Archiwum kategorii: Helena Szymko

Tajemnica umysłu

Tajemnica umysłu
Helena Szymko

Tajemnica umysłu –
otwiera przed nami magiczne podwoje
rozrasta się w myśli wzbogaca je w słowa
buduje nam w głowie wciąż nowe odczucia
myśl podrzuci złotą – to znów coś podpowie
snuje się w umyśle jak dzikie powoje
oplatając siecią niczym pajęczyną wszystkie neurony
i wiedzie w nieznane dotąd nam krainy
malując wciąż w głowie wyśnione obrazy –
przekształcając słowa w przemyślne metafory

Jesienny poranek

Jesienny poranek
Helena Szymko

Deszczowy poranek –
smutkiem osnuty
piję mocną kawę i sięgam po nuty
staram się skomponować
deszczową piosenkę
kiedy nie gram nie piszę
wszystko mnie nuży
spoglądam przez okno
wciąż pada i pada

wokół kałuż rozlewiska
mam wtedy do życia
złe nastawienie
bo kocham słońce
gdy zsyła na ziemię
złociste promienie

deszczowa pogoda
wcale mi nie służy
nawet wena się chowa
gdzieś po kącikach
długo nie powraca
jakoś mnie unika
mój umysł rozstrojony
jak stara gitara
koi go tylko – Bacha muzyka

Urok jesieni

Urok jesieni
Helena Szymko

On ją w złote muśliny otulił –
ona płonie barwami maluje
ponad drzew koronami się wznosi
drżące liście od wiatru całuje
w przezroczyste z muślinu sukience
po ogrodach i polach się snując
wszystkie kwiaty zrywa po drodze
ich barwami się bawi zachwyca
i uplata z nich piękne wianki

wiatr – pomaga układać kwiaty
astry wrzosy do jej szaty upina
jej urokiem zachwycony
chwyta ją – z nią tańczyć zaczyna
podziwiając to płomienne bóstwo
coraz bardziej w niej zakochany
unoszą się po nieba przestrzeni
bujając razem w obłokach
przyglądają się matce ziemi
jak cała przyroda –
barwami jesieni się mieni

Tęsknota II

Tęsknota II
Helena Szymko

Tak bardzo boli tęsknota
i niedosyt czułości
człowiek jak martwa rzeka
jest niczym bez miłości
pragnienia są jak kolce
raniące ostrzem serce –
każda bez Ciebie chwila
staje się wiecznością
niosąc echo – pustki
i szarej codzienności

Afrodyta

Afrodyta
Helena Szymko

Wyłoniła się z piany –
w srebrzysto błękitnej szacie
z wdziękiem uniosła dłonie
ku świetlistej koronie
objęła wzrokiem wody
w dal się wpatrywała
będąc pod ich urokiem
jakby na kogoś czekała
że się pojawi – z harpunem w dłoni
rozgrzeje jej zimne serce
jej samotność ukoi
Bogini z morskiej piany –
na króla mórz czekała

Czym Jesteś

Czym Jesteś
Helena Szymko

Jesteś pragnieniem – czy już kochaniem
a może tyko wiatru graniem
na pewno duszy niepokojem
pobudzasz wszystkie zmysły moje
zburzyłeś życia mojego ciszę
twoim istnieniem wciąż osaczana
już nie szum wiatru lecz ciebie słyszę
słyszę cię serca mojego drganiem
jesiennym deszczem w blasku poranka –
gdy wybrzmiewasz muzykę na fortepianie
i tą melodią ubarwiasz ciszę

Pozwól mi poznać

Pozwól mi poznać
Helena Szymko

Pozwól mi poznać – głębię twojej duszy
twoich pragnień odczytać tęsknoty
pławiąc się w myślach – poznać tajemnicę
czyjemu sercu twoje serce służy
myśli ułożyć w spokój i ostoję
by nasze życie sensu nabrało
dajmy się ponieść tej pięknej chwili
która obojgu ubarwi życie
szarość dni rozjaśni –
wspólną drogę wyznaczy

Grzybobranie

Grzybobranie
Helena Szymko

Jesienny czas zaprasza w las
bo wysyp grzybów – każdy je zbiera
podgrzybki borowiki i rydze
to najlepszy na grzybobranie czas
najwięcej się mnożą po deszczu
bo deszcz je czule dopieszcza
widoczne są gdy gra leśna muzyka
same wskakują do koszyka
choć w lesie pozorna tylko cisza
na drzewach wciąż trele słychać
echo niesie z daleka –
dzięcioł w drzewo zastuka
komar nad sadzawką zabzyka
te uczestnictwo leśnych mieszkańców
to – wybrzmiewająca lasem muzyka

Noc

Noc
Helena Szymko

Pójdź wolnym krokiem –
w tej nocy mrok
a ujrzysz miasta czarowną moc
przystań na moście
spójrz daleko w dal
a gdy rozjaśni się nieba mrok
niebo zaiskrzy
miliardami gwiazd
wykrzycz z siebie całą złą moc
a wszystkich gwiazd
tajemniczy blask – oczyści twą duszę
w tę magiczną noc

Październikowa aura

Październikowa aura
Helena Szymko

Niebawem czas złotej jesieni
październik – zakwitnie nam złociście
całą tę aurę w barwną przemieni
kuszące kasztany opadające żołędzie
pod butami szeleszczące liście
w ogrodach kwitną jesienne kwiaty
w lasach na polach wrzosowiska

pajęczą nicią spowite krzewy
srebrzącymi się babiego lata nitkami
lasy – przepełnione zbieraczami grzybów
zbiorowiska drzew z żółtymi koronami
cała przyroda w odcienie przebogata
spacerując w blasku jesiennego słońca
może powrócą miłe wspomnienia
nowej miłości – minionego lata

Jak co roku

Jak co roku
Helena Szymko

Złota jesień jak co roku –
jak młode dziewczę się płoni
czerwienią bluszczu opleciona
barwi jabłka na jabłoni
na ławeczce młodą parę
liśćmi z drzewa obsypała
tu i ówdzie nić pajęczą
z babim latem posplatała

chociaż wczesna – już maluje
swe pejzaże tka kobierce
z każdym dniem coraz piękniejsze
jakby wróżki miała ręce
snuje się po polach lasach
wywijając z liśćmi oberka
wita ptaki i zwierzęta
szata jej wrzosem zdobiona –
jest radosna uśmiechnięta

Życie jest chwilą

Życie jest chwilą
Helena Szymko

Życie jest chwilą która przemija –
upływający czas tak bardzo nas zmienia
los przeznaczenia – odbiera siły
zanika blask oczu za mglistą zasłoną
przeżyte lata ciążą balastem
coraz bardziej ku ziemi pochyleni
stajemy się przeszłości cieniem –
chociaż tak bardzo – życia spragnieni

Nie szukaj

Nie szukaj
Helena Szymko

Nie szukaj piękna w zwiędłej róży –
bo uroku jej przeminął czas
żadna nadzieja świeżości już nie zwróci
tylko zwiędłe płatki rozwieje wiatr
jak ludzkie życie – zburzone przez burzę
z wichrem niesiony rozdarty los
zaowocuje spokojem po burzy
a na jego szczątkach –
zakwitnie nowy kwiat róży

Dolina zapomnienia

Dolina zapomnienia
Helena Szymko

W dolinie zapomnienia –
ukryć się na dłużej
gdzie nie dochodzi nawet
dźwięk twojego głosu
zapaść w sen głęboki
zapomnieć o wszystkim
co sprawiało ciosy
ucieczka w dolinę
może coś odmieni
przestanie mnie dręczyć
widmo – twej obecności
wypoczęty umysł
pozbawiony stresu
zapomni o twojej –
toksycznej miłości

Tajemnica wiecznego mroku

Tajemnica wiecznego mroku
Helena Szymko

Śmierć – z czułością tuli
swoje ofiary
pocałunkiem piołunu
pieczętuje sine usta
w czerń przyodziana
tajemnica wiecznego mroku
wciąż zbiera żniwo
wiodąc – ku przeznaczeniu

Z wiarą że przetrwamy

Z wiarą że przetrwamy
Helena Szymko

Z uśmiechem prze łzy –
z nadzieją na jutro
z wiarą – że przetrwamy
ten okrutny czas
ludzkość solą ziemi
ziemia naszym domem
żadna pandemia
nie zabije optymizmu w nas

choć czasy są ciężkie
śmierć zbiera żniwo
poradzimy sobie
życie da nam szansę
nauka na błędach
wciąż przewodnią myślą
nie my rządzimy światem
tylko – uczy nas pokory świat

Jesienna miłość

Jesienna miłość
Helena Szymko

Jesienną melodią –
szumiały drzewa
nawet wiatr pieśnią zawodził
wirował liśćmi
jakby je w tańcu uwodził
spadały z drzew
dojrzałe kasztany
błyszczały pośród traw
blaskiem zachwycały

wsuwałeś je do kieszeni
by pozytywną energię
mi przekazywały
lecz twoje pocałunki
jeszcze bardziej grzały
wzruszyło mnie bardzo
wspomnienie dawnej miłości
przypominała żarem
okres złotej jesieni
blaskiem twoich oczu –
do dziś w pamięci się mieni

Miłość to szczęście

Miłość to szczęście
Helena Szymko

Kochaj i wybaczaj –
nie duś w sobie złości
z prostej drogi nie zbaczaj
nie bój się ciemności
miłość to szczęście i prostota
odróżniaj ją od próżności
ona jest – jak samorodek złota
dbaj o to by błyszczała
kiedy już ją odnajdziesz
nie pozwól by sczerniała
niech stanie się celem życia
ze wszystkich skarbów na ziemi
ona – jest najcenniejsza
i najtrudniejsza do zdobycia

Schizofrenia

Schizofrenia
Helena Szymko

Schizofrenia – jest k wąż drążący jamę w piasku
przenika w najgłębsze zakątki umysłu
pogrążony w mroku nie możesz się bronić
zrobić nawet kroku w stronę smugi światła
wyimaginowane obrazy – jak w krzywym zwierciadle
zniekształcają widok chwilami urojeń
stałeś się odbiciem tego zniekształcenia
ofiarą nocnych lęków swej nieświadomości
porażony umysł dręczony zwidami
zrywasz się spocony w środku ciemnej nocy
twoim życiem włada wytwór chorej wyobraźni
w głowie mnożą się codzienne koszmary
uwalniając na przemian złe i dobre emocje –
w rozdwojonej jaźni

Zatrzymaj mnie

Zatrzymaj mnie
Helena Szymko

Zatrzymaj mnie -czułym słowem
ciepłym oczu spojrzeniem
dotykiem swej dłoni
namiętnym pocałunkiem
nieprzespanej nocy oddechem
podaruj swoje marzenia
i zatrzymaj mnie
zanim wszystko rozpłynie się –
jak we mgle