Archiwum kategorii: Helena Szymko

Ojczyzna

Ojczyzna
Helena Szymko

Tęsknotą jesteś Ojczyzno –
choć tak daleka wciąż sercu bliska
wspomnieniem do ciebie wędruję
do tych łanów złocistych
dojrzałym zbożem pachnących
i stron rodzinnych które miłuję
tyś za morzem – daleko
gdzie najpiękniejsze polskie kwiaty
maki stokrocie bławaty
na ziemi rodzinnej wyrosły
swoim urokiem – witały każdej wiosny
ta ziemia piękna i żyzna
na zawsze pozostanie mi bliska –
bo to jest Polska – moja Ojczyzna

Zbudziłeś

Zbudziłeś
Helena Szymko

Zbudziłeś namiętności ciała –
czułe struny serca poruszasz
ciepłem słów melodią która wzrusza
swym pojawieniem zburzyłeś mur obojętności
wskazałeś drogę – gdzie miłość rozkwitła
wiatr rozwiewa życia troski
poranek śpiewem ptaków budzi
a życie – nadzieją się staje

Majowy chłopiec

Majowy chłopiec
Helena Szymko

Kiedy znów zakwitną –
majowe bzy
o tamtym maju będę myślała
postawię wazon pełen bzu
będę ich wonią się upajała
ty z tamtym majem
do mnie przybyłeś

słów namiętności nie żałowałeś
wciąż rozbrajałeś
mnie swym uśmiechem
lecz nadal nie wiem
czy mnie kochałeś
majowy chłopiec już nie staje
pod moim oknem z bzów naręczem
tylko wspomnieniem pozostaje –
z każdym następnym majem

Majowa miłość

Majowa miłość
Helena Szymko

Miłość – z majem nadchodzi
wiosennym uśmiechem nas wita
nadzieją serca mami
muzyką w głowach szumi
w sercach radosne tchnienie
bo miłość odkąd istnieje
zawsze pachniała majem
magnolie bzy zakwitają
maj – kojarzy zakochanych
szaleństwem uczuć się staje

Moje serce

Moje serce
Helena Szymko

Moje serce – ma władzę absolutną
drażni mnie swoimi amorami
staje się coraz bardziej pewne siebie
nie przejmuje się moimi zakazami
moje serce nie może tego pojąć
że to tylko chwilowe zauroczenie
że kiedyś opadnie siła emocji
i z marzeń – będzie zmuszone
zejść na ziemię

Kwiecień

Kwiecień
Helena Szymko

Kończy się kwiecień –
niebawem maj zacznie
znów oczaruje nas
cała przyroda
serca otworzą się
na nową miłość
tak jak co roku

popłyną myśli
młodzieńczym lotem
będą uśmiechać się zakochani
bo miłość
to szczęście i radość życia
to ona sprawia
że życie na ziemi
pulsuje coraz to
szybszym rytmem –
że istniejemy

Nadmorskie powietrze

Nadmorskie powietrze
Helena Szymko

Wszystkie smutki zanikają –
pod powierzchnią
największego zachwytu
wpatrzona w morską toń
chłonę całą sobą
nadmorskie powietrze

zanurzam myśli
w bryłce bursztynu
wdeptanej w mokry piasek plaży
zatapiam się
w wieczności minionego czasu
łagodna fala
do stóp mi się kłania
słońce zakwita purpurą
w dusznym po południu dnia

Zawsze

Zawsze
Helena Szymko

Zawsze będę przy tobie –
myślami wspomnieniami
te wszystkie piękne chwile
zatrzymam w pamięci na zawsze
będą – moim talizmanem
strzec mego serca i duszy
by nic już poza nimi

nie mogło mnie wzruszyć
to co nas zbliżyło
było magią bajką – ucieczką
od szarości i codzienności życia
nadal będzie światłem
które rozjaśnia chmury
pomimo przeciwności losu
wypełniać będzie serce –
spragnione twej obecności

Rozstanie

Rozstanie
Helena Szymko

Tak trudno się z tobą rozstać –
lecz los który nas zbliżył
nie pozwala mi dłużej
przy tobie pozostać
miłość która nas nawiedziła
sprawiła – że to czego pragnęłam
spełnić się nigdy nie miało

nie wiedziałam że kiedyś
będę jeszcze kochała
nie szukajmy tu winnych
to los nie dał nam szansy
ta miłość- pominęła się z czasem
pojawiła się znikąd
naszych lat nie liczyła

lecz pomimo jej złych obliczeń
wciąż emocjami silna
na stałe zaległa w sercu
by nigdy już żadna inna
nie miała do niego wstępu
zamknęła za sobą ukryte serca wrota
pozostały mi tylko wspomnienia
i dręcząca tęsknota

Gwiezdny pył

Gwiezdny pył
Helena Szymko

Na pułapie nieba – gwiazdy
srebrzystym pyłem drogę znaczą
gwiezdna poświata światłem nocy
dla dusz zbłąkanych
pośród mrocznej wędrówki
ciemna czeluść przysłania
drogowskaz wszechświata
zanika nadzieja powrotu –
do gwiezdnej kolebki

Święto Ziemi

Święto Ziemi
Helena Szymko

Planeto Ziemio – karmisz nas energią życia
otulasz płaszczem nadziei
jesteś Opoką całej ludzkości
niebieskim ciałem we wszechświecie –
skąpana w deszczu pachniesz świeżością
urokiem przyrody onieśmielasz
porami roku barwisz swe obszary
bieluśkim śniegiem zimą powielasz

chłodzona wichrami rozpalona żarem
czerwienią lawy buchasz w niebiosa
ślesz nam nadzieję – to znów
kataklizmami wokół siejesz
Planeto Ziemio jesteś tak zmienna
wciąż okazujesz inne oblicze
pomimo to tyś jednak jedyna
pośród planet we wszechświecie
gdzie może istnieć życie

dajesz schronienie całej ludzkości
my nie dajemy nic w zamian
niszczymy twoje cuda natury
którymi nas obdarzyłaś
jesteś kolebką życia na ziemi
w niej tylko dla nas schronienie
jak długo jeszcze będziesz nas chronić
słać codzienną nadzieję
może się ludzkość wreszcie obudzi
ze snu twardego jak kamień
by chronić swoje miejsce na ziemi
szacunkiem darzyć – Planetę Ziemię

Smak miłości

Smak miłości
Helena Szymko

Pragnęła tych doznań –
bo nigdy ich nie zaznała
nie wiedziała co namiętność
pieszczoty mężczyzny
aż pewnego dnia
właśnie ją spotkała
i już na zawsze
ten smak zapamiętała
jego ciepłe dłonie
gdy delikatnie ją tuliły

ogień który ją spalał
gdy dotykał jej ciała
szaloną namiętność
potrafił w nim wyzwalać
dziękowała losu
że zaznała tej magii
szalonej miłości
która na zawsze w sercu
ślad pozostawiła
potem już nikogo
tak bardzo nie kochała
i już z nikim nigdy –
tak szczęśliwa nie była

Z wiarą że przetrwamy

Z wiarą że przetrwamy
Helena Szymko

Z uśmiechem prze łzy –
z nadzieją na jutro
z wiarą – że przetrwamy
ten okrutny czas
ludzkość solą ziemi
ziemia naszym domem
żadna pandemia
nie zabije optymizmu w nas

choć czasy są ciężkie
i śmierć zbiera żniwo
poradzimy sobie
życie da nam szansę
nauka na błędach
wciąż przewodnią myślą
nie my rządzimy światem
tylko – uczy nas pokory świat

Gdy szukasz Boga

Gdy szukasz Boga
Helena Szymko

Rozejrzyj się tylko wokoło –
odczujesz Go na każdym kroku
na polach w górach i lasach
w całej otaczającej przyrodzie
poczujesz Jego oddech władczy
z każdej takiej wędrówki
powrócisz Jego obecnością bogatszy
to wszystko co nas otacza
jest dziełem Boga – którego wzywasz

gdy spotka cię nieszczęście
o los najbliższych męczy trwoga
On jest wszystkim i wszędzie
w uśmiechu dziecka – w ubóstwie bliźniego
przy szpitalnym łóżku obłożnie chorego
gdziekolwiek spojrzysz –
odnajdziesz Go w każdym człowieku
w pchającej wózek bezdomnej osobie
bo Bóg – jest wszechobecny
pomimo spotykających cię zdarzeń
On cię kocha i zawsze jest przy tobie

Ułomność związku

Ułomność związku
Helena Szymko

Pogrążona w pustce –
przestałaś już dążyć
tam gdzie byś mogła
znów odnaleźć siebie
przygasłaś jak płomień
bo straciłaś wszystko
w pewną noc jesienną
poznałaś już dobrze
dwa jego oblicza
przecież nie takiego

kiedyś pokochałaś
miłość – cóż ona znaczy
kiedy on z czułością
dziś na inną patrzy
nie odrodzi się znowu
to co dawno stracone
nie zapłonie żarem
dawnego uczucia
kiedy raz czar pryśnie
lepiej już nie walczyć
tylko wyjść naprzeciw
nowej – prawdziwej miłości

Życie przędzie czas

Życie przędzie czas
Helena Szymko

Życie przędzie nam czas –
jak jedwabnik nić przędzie
teraz jesteś wśród nas
jutro – może nie będziesz
bądź wierny swym ideałom
miej w życiu wyższe cele
czasu zostało zbyt mało

a do zrobienia jest wiele
kochaj drugiego człowieka
bo miłość to ludzka sprawa
czas nieuchronnie ucieka
żyj według Boskiego prawa
sumienie miej zawsze czyste
bo kiedy od nas odejdziesz
pozostawisz po sobie
dobre wspomnienia
w pamięci innych – na zawsze
obecny będziesz

Kiedy kochamy

Kiedy kochamy
Helena Szymko

Kiedy kochamy – wyrastają nam skrzydła
wznosimy się na nich do słońca i w chmury
to miłość dodaje nam odwagi i siły
kochając – nie spadamy jak Ikar do morza z góry
bo nasze skrzydła darowała nam miłość
to ona sprawia że jesteśmy szczęśliwi
i chociaż tęsknota tak bardzo boli
czujesz że latasz jak ptaki na niebie
twoja obecność – jest specyfikiem co duszę leczy
dlatego tak bardzo potrzebujemy siebie

Poranna kawa

Poranna kawa
Helena Szymko

Często powracam do tamtej chwili –
kiedy byliśmy ze sobą blisko
oboje serca mieliśmy na dłoni
dla ciebie wtedy zrobiłabym wszystko
tak szybko upłynął czas od tamtej chwili
gdy szczęście co dnia nas witało
myśmy zachłannie w miłość wierzyli
a życie rozpieszczać nas miało
teraz – poranną kawą wita mnie dzień
tamte chwile mamy za sobą
wspomnienia tamtych to tylko cień
teraz – poranna kawa z inną osobą

Zrządzenie losu

Zrządzenie losu
Helena Szymko

Życie nam rzuca kłody pod nogi –
świat pogrążony w chorobie
strach i śmierć szerzą się wokół
lecz pomimo zrządzenia losu
my wciąż pamiętamy o sobie
myśli lotem ptaka krążą wokół ciebie
wspomnienia wpisane w karty życia
niezapomniane emocje oczekiwań chwile
wieczna pamięć zapisana w sercu
o tym co było co jeszcze nas czeka
może powróci spokój i szczęście
odwrócą się karty tragedii
nadzieja – ostatnią deską ratunku
ona wciąż pozostaje i radość –
że jesteś i że wciąż czekasz

Sen o Tobie

Sen o Tobie
Helena Szymko

W ciszy nocy – obejmujesz mnie czule
czuję dotyk Twoich rąk
spokojna bezpieczna snem odurzona
jak w romantycznej piosence
czerwone maki zrywam dla Ciebie
pędzimy po polach jak dwa latawce
trzymając się mocno za ręce
sen delikatnie nas otula
chwilami miłość rozgrzewa
a Twoja bliskość mnie rozczula
gdy ranek z nocką się żegna
nadal chcę być przy Tobie
otwieram oczy szukam Cię obok –
sen był o Tobie przeuroczy