Archiwum kategorii: Janusz Strugała

Kwarantanna

janusz-strugala-ikonaJanusz Strugała

uczucia niejasne kruszą resztki wiary
pastelami dni i godzin bajkowy obraz zanika
tęcza już nie tak kolorowa
ptaki pochowane w więźbach

serca wciąż biją bezsenną nutą
modlitwą cichą duma topnieje
nieme dotąd połacie kosmosu
zdają się krzyczeć zbudź się człowieku

wiosna roznegliżowana słońcem
przyspiesza zegar przemijania
żal że za oknem sterylnie chowana
w głowie tłuką się myśli genialne i słowa

morze nie zgaśnie błękitnym szkarłatem
niesie nam wiarę i miłość sztormową falą
skrzydła złóżmy pokornie czekać będziemy
bezcenne chwile efemerycznie odchodzą
JS ©

* * *

janusz-strugala-ikona* * *
Janusz Strugała

sadzą nieszczęść i lękiem się czerni
drętwieje nieczułym gestem
parszywa kamaryla
nasze serca jak piksele się mażą
w panoramie przeznaczenia
cichym strumieniem łzy popłyną
daremnie bezimiennie
pocztylion ostatni
zapuka do drzwi obojętnie
zostawi czarcią kopertę
na nic się zdadzą sakwy pierścienie
w szelfie niemocy popłyną cienie
sieci rzucone
opór daremny
świat kolorowo marzeniami usłany
będzie nijaki
próżnią jałową między 5G antenami

Aż strach pomyśleć

Tekst: Jadwiga Miesiąc
Muzyka: Janusz Strugała
2020

Aż strach pomyśleć,
co się z tym życiem stało.
Na głowie tyle siwych włosów
pamięcią czasu przyprószonych,
na twarzy dziwna radość
falami smutku pomarszczona,
na strunach życia niedołężne
palce w bólu zastygają
i jak tu jakąś pieśń zagrać,
gdy inni już pieśni nie słuchają.

Aż strach pomyśleć,
co się z tym życiem stało.
Gdy nie wiem, gdzie i komu
miłość jak drobne grosze
po drodze się rozdało.

Zostało tylko serce gorące.
A jedno serce – to za mało.

Na wydmach uczuć

Skanuję niebo beznamiętnie
oczy zamykam, morze szumi smętnie
Na wydmach uczuć krew cicho zastyga
srebrem wieczoru strumień gwiazd już spływa

Przelotne myśli w butach przemijania
odchodzą z wolna nie zbudzą cię z rana
Znikną jak ptaki spłoszone serca biciem
nigdy nie wrócą zadumane swoim życiem

Wiatrem podszyte nuty nadziei
popłyną razem do światła w tunelu
Ślady miłości minorową strużką
drukują losu rachunek, bo tak muszą

Świat znów się zbudzi, świt rozpali słońcem
wyleje światło na znużone mrokiem ścieżki
Załóż ten szalik pachnący od wspomnień
zanim słońce zajdzie proszę, przyjdź znów do mnie

Ogród wzruszeń

janusz-strugala-ikonaOgród wzruszeń
Janusz Strugała

chcę cię zaprosić do ogrodu wzruszeń
zasłonić oczy kilkutaktową ciszą
zachwycić bezpiórym poetą
który gubi słowa niczym
Selene kropelki porannej rosy

chcę twe włosy ułożyć
powiewem oderotycznego wiatru
nie lękaj się harpunów spojrzeń
oczu spiesznie odwracanych
mysim wylęknieniem i żalem
zazdrości

chcę byś zakwitła kwiatostanem nieba
i była jak nimfa bez atrofii i lęku
wsłuchana w struny spięte zachwytem
i miłosnym dźwiękiem
zagram ci oczarowania taktami
spłodzę je wielotonową nutą

gdy oczy otworzysz stanie się cud
jutrzenką pierwszą przywołasz sny
na łące porannej i rośnej
tęsknotą nieskończoną złączeni
tylko ja i ty

Zagraj

janusz-strugala-ikonaZagraj
Janusz Strugała

Zagraj nam jeszcze nutą nieskąpą
niech spokornieją pięknopióre żurawie
na dźwięków oceanie będziemy żeglować
z gitary transem powieje wiatr,
jak palącą modlitwą

Zagraj i ty nieposępną fletu barwą
kielnią głosów – równaj foliały wrażeń
to co słonawe – cowieczorne zadumanie
niech utonie w hipnozie cudów, złota wartej

ja zaczekam w zaciszu, sutanną myśli obłąkany
akapit czasu wyryje zero-jedynkowe arte factum
otoczony zasiekami włochatych urn, pełnych złości
będę błagał choćby kwanty miłości
by obok mnie cicho upadły…

Święta

janusz-strugala-ikonaŚwięta
Janusz Strugała

Długimi cieniami zgaśnie dzień
niebo zakwitnie gwiazdami
stół wyścielony
serce zakipi
kałamarzem
świątecznych
uczuć i wrażeń
strzybło śniegu opadnie
wyścieli cicho świat dookoła

Wybiła godzina miedziową gwiazdą
w stajence poruszenie i radość
otworzy się niebo
zbawienia
blaskiem
otworzy oczy
syn wysławiony
na ołtarz pana rzucimy pokłony

Białym opłatkiem zbratamy serca
zgasną niezgody i spory
miłością utkane
słowa nadziei
spłyną wiary
serdeczną strużką
by poświąteczne poranki
witać ufnie szczęśliwi i zdrowi

Dla mojej mamy

Czekałem

janusz-strugala-ikonaCzekałem
Janusz Strugała

czekałem na włosy
perfumowane powabną łuną
wypatrywałem sępim pożądaniem
ud w pończochy frywolnie odziane
nuciłem pieśni zalotną nutą strojone
czekałem pod puchem gorący
bosy po szyję
zanim storczyki piersi obnażyłaś
usłyszałem obietnice
w cichy szept ubierane
półgłosem dwubarwnie
obraz upojenia
pędzlem szczęścia malowany
zrazu powściągliwie
po chwili namiętnie
interwału nektarem
spiliśmy słowa i kształty
by na szczycie harmonii
afektem spełnionym
ramiona opadły

Jesień

janusz-strugala-ikonaJesień
Janusz Strugała

stwórco despoto
znowu jesień
jak zdrapką
deszczem ranisz oczy
polukrujesz jarzębinę śniegiem
jak zecer poukładasz
galaktyczne noce
czarnopióre drzewa
zbutwieją pokutnie
półtonem je zabarwisz
małą sekundą
serce jak kryształ
zranione melancholii znamieniem
bić będzie szybciej
czekając na wiosnę

Spójrz

janusz-strugala-ikonaSpójrz, na niebie milion gwiazd
one chcą zatrzymać czas
wskrzesić miłość nową w nas

No spójrz, zanim świt zaskoczy nas
złączmy serca jeszcze raz
uniosą nas do nieba bram

Spójrz, nim zabraknie siły nam
jeszcze jeden kwiat ci dam
nie chcę zostać tutaj sam

Na mnie spójrz, w moich oczach milion
gwiazd
taki obraz przecież znasz
nuty te dla ciebie gram

Niech dzień, nowe ścieżki wskaże nam
pójdźmy aż po bytu kres
nasza miłość to nie sen

Nie ma winy

Nie ma winy ni mojej, ni twojej,
że zaczęło się nagle niemrawo,
nie możemy już dalej we dwoje,
ty na lewo, ja pójdę na prawo…

Nie ma winy i niech tak zostanie,
czasem droga rozchodzi się nagle,
szkoda czasu na życie zbyt tanie,
wiatr pomyślny, czekają dwa żagle…

Zarażeni rozstania chorobą,
nie możemy już dalej we dwoje,
Siedem słów ja zabiorę ze sobą
„nie ma winy ni mojej, ni twojej”.

Tekst: Wanda Dusia Stańczak
Muzyka: Janusz Strugała
Taniec: Nadia Danuta Malicka

Nie chcesz o mnie wiedzieć nic

W moich oczach widzisz tajemniczość
ukrywaną gdzieś pod cieniami rzęs.
Gdy uderzę w struny gitary,
z harmonii dźwięków popłynie moja pieśń.

Nie chcesz o mnie wiedzieć nic.
Skąd jestem? Gdzie mieszkam?
Kogo kocham dziś?
Ale jedno o mnie wiesz…
Jestem Twoją pieśnią.
Jestem Twoim snem.

Pieśni jak ptaki zerwane w locie,
rozdzwoniły się między chmurami.
Inne cichutko płyną po wodzie,
By wrócić echem z płaczu falami.

Nie chcesz o mnie wiedzieć nic…

Me pieśni morzem wykołysane,
płynie z nich radość i tęsknoty ból.
Czasem wiatrem życia rozpalane.
Słychać w nich mroźny morskiej wody szum.

Nie chcesz o mnie wiedzieć nic…

W mych oczach błękitnych jak kwiaty lnu,
roztańczyło się niebo z gwiazdami.
A gdy zabraknie już miłości słów,
Muszę śpiewać błękitnymi oczami.

Czekam

janusz-strugala-ikonaJanusz Strugała
Czekam

czekam na usta rozmiłowane
zwilżone krzyną melancholii
czekam na dłonie tajemnicą spowite
błądzę jak Odys
wypatruję ścieżek
jantarami wspomnień wysypanych
zbieram je i ułożę na erosa ołtarzu
rozpalę pragnień pożary
zatopię się w żądzy posłaniu
krew wybuchnie
wyleją się namiętności czary
znów będę błądził
po alejach twego ciała
prosząc pieszczotą błagalnie
o okruchy rozkoszy
w niedalekiej przyszłości
i tylko dla mnie

 

W cieple akrylu

janusz-strugala-ikonaW cieple akrylu
Janusz Strugała

skąpana jak młodnik
w cieple akrylu
zasłaniasz piersi
gotowe na oszalały
wibracją alkowy
intymny wieczór
usłany płatkami
tęsknoty i pożądania
mój dotyk zniewoli
rozmarzone usta
skrzydła uwolnimy
by wzlecieć na szczyty
by świtem zwolnić więzy
ukoić uniesienia
nocy

 

Chcę być tam gdzie ty

Chcę być tam gdzie ty
chcę energią twoją żyć
niechaj miną gorzkie dni
chcę być tam, gdzie jesteś ty

Koszmar kiedyś skończy się
chciałbym czuć cię blisko mnie
niech się perlą szczęścia łzy
usta twoje mówią mi

Bądź mi wiosną, ciepłym słońcem
farbą uczuć maluj dni
Noce wyściel mi gwiazdami
tym co piękne między nami

Chcę być tam gdzie ty
nutą marzeń zawsze śnić
niepokornym sercem błądzić
w oczach twoich światłem być

Świat przytuli nasze myśli
w nich utopię upojenia smak
każda chwila z tobą piękna
to jak z nieba dobry znak