uczucia niejasne kruszą resztki wiary
pastelami dni i godzin bajkowy obraz zanika
tęcza już nie tak kolorowa
ptaki pochowane w więźbach
serca wciąż biją bezsenną nutą
modlitwą cichą duma topnieje
nieme dotąd połacie kosmosu
zdają się krzyczeć zbudź się człowieku
wiosna roznegliżowana słońcem
przyspiesza zegar przemijania
żal że za oknem sterylnie chowana
w głowie tłuką się myśli genialne i słowa
morze nie zgaśnie błękitnym szkarłatem
niesie nam wiarę i miłość sztormową falą
skrzydła złóżmy pokornie czekać będziemy
bezcenne chwile efemerycznie odchodzą
JS ©