Archiwum kategorii: Kazimierz Surzyn

TRWANIE RAZEM

TRWANIE RAZEM
Kazimierz Surzyn

Muzo przepiękna ukochana
przy tobie moje serce szumi
mocą wezbranych mórz
i jaśnieje barwami zórz.

Budząc się w środku nocy
szczęśliwy patrzę na ciebie
rozanielonym spojrzeniem
i sercem jestem przy tobie.

Życie nasze jest płomieniem
bardzo mocno świecącym
i nawet w nocnych cieniach
ten płomień nie zgaśnie
choćby wichry go targały
czar miłości nie pryśnie.

ZIMA

ZIMA
Kazimierz Surzyn

Otuliła białym puchem
podbabiogórskie lica ziemi
siarczystym mrozu echem
przeszyła Skawę lodem

Mioduszynę smukłą zasypała
kwiaty na smrekach wyrzeźbiła
gwiazdki srebrzyste z nich strącała
rześką wonią nas poiła

W słońca przebłyskach
promienie złote łapała
z głębin szarości się podnosiła
szalała w wiatru podmuchach

Zając biegł po śniegu czeluściach
jeleń do ucha wyznawał miłość
sarence na zmarzniętych liściach
sopel lodu zamieniał się w czułość

Śnieg wymalował wydm kręte tunele
dziki kreśliły ślady taneczne
sikorki wygłaszały zimowe trele
przystroiły igliwie niczym choinki świąteczne

( Wiersz nagrodzony na Konkursie Literackim:
” Podbabiogórskie opowieści – Podbabiogórskie obrazy przyrody”
w Suchej Beskidzkiej)

W PŁOMIENIACH POŻĄDANIA

W PŁOMIENIACH POŻĄDANIA
Kazimierz Surzyn

Stoisz ponad codziennością
Roztapiasz lodowce srogie
Tryskasz kolorami namiętnością
Rozdajesz radości błogie

Rozjaśniasz mrok potoków
Przepędzasz ciemne chmury
Podziwiasz pozy ptaków
Rozbijasz istnień mury

Dajesz mi schronienie
w ramionach przytulania
w pocałunkach zapomnienie
w płomieniach pożądania

( Wiersz nagrodzony na Konkursie Literackim:
” Podbabiogórskie opowieści – Podbabiogórskie odcienie miłości”
w Suchej Beskidzkiej)

WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS

WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS
Kazimierz Surzyn

Swój czas mają narodziny –
piękny dar od Boga, od rodziców
niczym romantyczny wschód słońca

Swój czas ma dzieciństwo –
pełne miłości, wrażeń, zabawy
słyszysz zewsząd że jesteś kochany

Swój czas ma młodość –
huragan życia, wszystko chciałbyś mieć,
biegniesz co tchu
upadasz, wstajesz, wzrastasz
i niczego się nie boisz,
galopując jak koń na biegunach

Swój czas ma nauka –
poznajesz światło mądrości świata

Swój czas ma praca –
jakie to szczęście być przydatny,
tworzyć nie dla siebie,
ale dla ogółu społeczeństwa

Swój czas ma miłość –
wspaniała, wielka, prawdziwa
taka co przetrwa każdy zakręt,
w pieszczotach przytuleń
zawsze razem w działaniu,
w słodkości połączonych serc i rąk,
w bezpiecznym domu bogatym w życzliwość

Swój czas ma tracenie i uzyskiwanie,
popełnianie błędów i naprawianie,
mówienie płomienne i pozostawanie w ciszy,
modlitwa dziękczynna za doznane łaski –
za żonę, dzieci, wnuków, rodziców, przyjaciół,
sukcesy rodzinne i w pracy,
oczekiwanie na kogoś, na coś
aby zapomnieć o samotności,
rozłąka co boli i bycie razem,
wypoczynek na łonie natury –
w majestacie gór, w szumie mórz błękitnych
w cywilizacjach współczesnego świata,
swój czas ma choroba, przygnębienie, zdrowie w pełni
i śmierć która niechże będzie jak zachód słońca,
z błogą nadzieją na wieczność,
bo przecież słońce wschodzi każdego ranka
po ciemnościach nocy

LIPO

LIPO
Kazimierz Surzyn

delikatnie, powabnie pachniesz
ziołami łąki, wanilią, miodem
rozłożysta, w zieleni liści toniesz
ozdabiasz żółtym kwiatostanem

ty rozkosz błogą sercom dajesz
w ukropie lata złotych promieni,
szumem łagodnym częstujesz
w strugach zimnych barw cieni

naparze przeciwgorączkowy
moczopędny, uspakajający
miodzie bursztynowy, lipowy
herbato, napoju przeciw stresujący

istna poezjo poetów, rzeźbiarzy
muzyko duszy instrumentów
raju pszczół, uroku pszczelarzy
dla miodnych na półkach słoików

cudowna ostojo spokoju stoickiego
ponadczasowy leku na bezsenność,
inhalatorze układu oddechowego
przynosisz podniebieniu słodkość

kołysko malowana moja lipowa
tyś do snu zawsze mnie układała,
pieśni matczyna, radosna, czerwcowa
tyś łzy nocnych upiorów poskramiała

natury świętych lip podniosłe głosy
które wychwalają całują niebiosy,
skarbie cenniejszy niż samo złoto
za ukochaną Ojczyzną tęsknoto

GALERIA RZEŹBY

GALERIA RZEŹBY
Kazimierz Surzyn

Chrystus w galerii makowskiej
co wskazuje niebo – Hosanna
cel naszej wędrówki ziemskiej
obok Matka o Syna zatroskana

Na ścianie anioł roztropności
złożył dłonie w pobożności
radosna stoi rzesza anielska
w chórze uwielbieniem tryska

Rząd Chrystusów z cierniami
rozpiętymi boleści ramionami
dziwią się bardzo zamyśleni
światem obecnym zawiedzeni

Zegary z motywami antycznymi
ozdobione farbami brązowymi
z orłem symbolem polskości
bronić Ojczyzny w gotowości

Kapliczki na modłę ludową
grajkowie z nutą smyczkową
Głucha dłutem poezji rzeźbione
w drewnie cudownie wypieszczone

DAM CI MNIE

DAM CI MNIE
Kazimierz Surzyn

Mam tyle radości w sobie,
że chętnie większość oddam tobie,
weź, najdroższa, mnie całego,
obrońcę i powiernika twego.

Dam ci też zapach łąk pawiookich,
kwiaty polne z latem w kolorze,
słońce promieni wielkich
i błękitem spowite morze.

Buziaki z tańczącym chórem anielskim,
ofiaruję wsparcie we wszystkim,
poranek rosą srebrzystą bieluśki,
lekarstwem na troski będę caluśki.

I pejzaż zimowy.
I las dębowy.
Serce miłości.
Obłoki cukrowe.
Szczęście, pomyślność.
Wigor, życie.

UŚMIECH SŁONECZNIKÓW

UŚMIECH SŁONECZNIKÓW
Kazimierz Surzyn

które ukochały słońce
może z podobieństwa
spoglądają w jego stronę
w dzieciństwie kojarzone
z radością w zabawie
i królowaniem w ogrodzie

lekko pochylone dostojne
dla oczu moich przepiękne
pobudzają uśmiech u ludzi
żółte śliczne płatki lata

pestki mieszanka witamin
zmniejszają cholesterol
podnoszą skóry gładkość
koncentrację wzroku ostrość
kości czynią mocniejszymi
okraszają noc snami spokojnymi

w wazonie roznoszą ciepło
wszystkim domownikom
nawet na obrazie zimą
przy kominku kwitną

LUSTRO

LUSTRO
Kazimierz Surzyn

prawdę nam powie
nikt go nie oszuka

cóż z tego że
lakier nałożony
na siwe włosy
na chwilę zadziała

na ustach szminka
sprawi na krótko odmłodzenie

krem przeciwzmarszczkowy
puder różany
doraźnie zamaskują rysy
dłutem czasu
misternie wyrzeźbione

co z tego iż te wszystkie dodatki
czasu nie zmienią
i twarz szyja całe ciało
będą wyglądały inaczej

dla mnie jesteś i będziesz
najpiękniejszym dobrem
jakie w życiu mnie spotkało

nie myśl więcej o starości
ona kiedyś i tak przyjdzie
razem się pięknie zestarzejemy
przecież szczęścia miłości
starość nam nie odbierze
uczucie najszczersze
wieku nie zna
zawsze jest młode

NASZ STÓŁ

NASZ STÓŁ
Kazimierz Surzyn

Razem nieustannie dbamy
o nasz rodzinny stół dialogu
centrum domowego ogniska
więzi odwieczną ostoję której
niczym zastąpić nie podobna

tu modlitwą zaczynamy posiłek
dziękując Bogu za dary i także
by piastować polską tradycję
wyedukowaną od przodków
tutaj decyzje podejmujemy
plany działań życia tworzymy
tu rozrasta się miłość jak pąki
niczym trawy na polanach
a chleb z miłości krojony
rozmnaża dobro w nas
do dawania szczęścia sobie
i drugiemu człowiekowi
to dobro ciągle wraca
z podwojoną mocą

BĄDŹ…

BĄDŹ…
Kazimierz Surzyn

obok mnie o każdej
porze dnia i nocy
nie na chwilę
nie tylko wtedy kiedy
masz gorsze dni
bądź moją przygodą
ty – w roli głównej
najśmielej

z tobą skarbie umiem
rozmawiać o wszystkim
patrzę ci w oczy
w odcieniach natchnienia
śmiejąc się nawet wtedy
gdy łzy źrenice zalewają
bo życie i takie tam

serce mi kołysz w czułości
dotykaj myśli
stój blisko duszy
pocałunkami czaruj
zatracaj się w moich
ramionach wolności
i skrzydłami wieczności otul
adorowaniem

USTA

USTA
Kazimierz Surzyn

Kocham twoje
usta różane
na moich ustach
rozpierzchłe bajecznie
miłością oczarowane
Tylko one są w stanie
oddać całusy namiętnie
bez reszty wypieścić
jak trzeba zamilknąć
do woli chwalić ganić
Są niczym chleb
dla życia potrzebne
słów języka życzliwość
ustami wypowiedzianą
przyjmę z radością
Ubóstwiam twój
kolorowy uśmiech
szczęśliwości życia

SPOJRZENIA

SPOJRZENIA
Kazimierz Surzyn

Uwielbiam twoje
spojrzenia słodkie
jak raj niebieskie
one bez słów mówią
że jesteś zadowolona

Uwielbiam gdy wpadamy
na siebie spojrzeniami
patrzymy wtedy głęboko
w nasze dusze serca
tak że wszystko dookoła
ginie gdzieś za nami
tylko my jesteśmy sami

Tak właśnie patrzą
szczęśliwie zakochani

NIE BĘDĘ PRZEPRASZAŁ

NIE BĘDĘ PRZEPRASZAŁ
Kazimierz Surzyn

Nie będę przepraszał
za to że jestem wierzącym
bo to tak jakbym sercu
powiedział iż nie ma miłości

Nie będę przepraszał
za swoje poglądy
bo wtedy musiałbym
wyprzeć się samego siebie

Nie będę przepraszał
za to co czuję bo to tak
jakbym przepraszał
że jestem prawdziwy

Nie będę przepraszał
za to że jestem wymagający
gdyż musiałbym oznajmić
że nie trzeba się starać

Nie będę przepraszał
za to że kocham jestem
żyję ale kiedy zawinię
z pewnością przeproszę

JESTEŚ…

JESTEŚ…
Kazimierz Surzyn

zakręconą jodełką misterną gałązką wierzby
zależnie od pogody ducha

grzebykiem co uspakaja myśli
i czyni z włosów fryzurę zalotną

płaszczem ramion wielkodusznych
co chronią przed cywilizacyjnym pośpiechem

aniołem bezpieczeństwa na życie
który kiedyś tam przeniesie mnie w krainę wieczną

stołem rozmów o czymkolwiek
co na widok szczęścia śpiewa czule

kilometrami dróg sprzyjających wiatrów
które odganiają za horyzont te kręte

na dobre i złe miłowaniem
w sercu obrączkami zespolonym

nutką radosną o brzasku
ale też oczami w półmroku

słońcem w dzień i nocą
czasem bez liczenia czasu

czarodziejką co wyobraźnią
wzgórza miłosne obsypuje
wrzosami zimą

poranną herbatą malinową albo kawą
w uśmiechach boskiej tęczy

Kocham Cię

PŁONĄC NA NOWO

PŁONĄC NA NOWO
Kazimierz Surzyn

Rozpływamy się tej nocy
w nektarze winogronowym
brodząc w niebiosach
gdzieś w niepojętym
błogostanie
księżycowym pyłem
rozkochani

krążymy szczytami
wypieszczenia
między strefami erogennymi
a ciszą
zamkniętych źrenic
i rozpalonych ust

wycałowaniem posiane
nowe owoce
jutro zbierzemy

płonąc kuszącym zapachem
czerwonych róż

DAR PONADCZASOWY

DAR PONADCZASOWY
Kazimierz Surzyn

cieniutki
płatek chleba
przaśny
z pszennej mąki
i wody
śnieżny
nawet drożdży
nie potrzebuje
a tyle w nim
miłości
pojednania

bądźmy stale
bochenkiem podzielnym
nie tylko
przy wigilijnym stole

WDZIĘCZNOŚĆ

WDZIĘCZNOŚĆ
Kazimierz Surzyn

W mym sercu mam
takie piękne obrazy

gdy mama wprawiała
w ruch huśtawkę
szybowałem jak ptak
i chociaż od ziemi daleko
czułem się bezpiecznie

kiedy miałem problemy
bo życie młodość
i w głowie głupoty
delikatnie tłumaczyła
troszcząc się z uporem
i była ze mnie dumna
jak pokonałem słabości

to z mamą chodziłem
na łąkę pod lasem
zauroczony cudem natury
powierzałem jej sercu
najskrytsze tajemnice
wśród traw i kwiatów
we wzorzystej sukience
i czarnych rozwianych włosach
wyglądała ślicznie
niczym modelka ze scen

mama zaszczepiła we mnie
wrażliwość na inne osoby
uczyła cichej modlitwy
zawierzenia siebie Bogu

a nasz dom to mamusia
wielkie serce familii
o każdej porze dostępne
by siebie oddać miłować

dziękuję że malowałaś
miłością pejzaże cudne
dla Ciebie składam
laur wdzięczności

WIGILIA

WIGILIA
Kazimierz Surzyn

Tradycyjnie stół przystrojony sianem
choinka ugięta pod ubioru ciężarem
pierwsza gwiazdka migoce na niebie
w modlitwie kolędach lgniemy do siebie

W sercu chowamy chleba opłatek
by u nas zawsze gościł dostatek
i zdrowie szczęście miłość pomyślność
marzeń spełnienie wzajemna życzliwość

Dom pachnie sporządzonymi daniami
lasów wód pól ogrodów Boskimi darami
a wśród nich barszczem czerwonym z uszkami
łazankami z kapustą karpiem w galarecie z jarzynami
kluskami z makiem krokietami z kapustą i grzybami
piernikiem makowcem posypanymi cukrem ciastkami
kutią sałatkami różnymi śledziami z octem
rybą po Grecku i z suszonych owoców kompotem

O północy na Pasterce po wigilijnej wieczerzy
upamiętniamy oczekiwanie i modlitwę Pasterzy
którzy żwawo do Betlejem przybyli
i narodzone Dziecię pokłonem przywitali

TAŃCZMY

TAŃCZMY
Kazimierz Surzyn

Dziś tańczysz ze mną
w radości zmysłowej
w pasji szczęścia
wyginamy urokliwie ciała

Parkiet wyścieliłem
złotymi gwiazdami
galaktykę całą
przemierzamy
coraz bardziej
w siebie wtuleni

Jak zaczarowani
pod stopami niebo
a nad głową ziemia
karuzelą wirujemy
dziecięcych lat
wspomnieniem

W tańcu wszędzie
jest jednakowo
gdy się tańczy sercem
czy na sali balowej
z zespołem muzycznym
na łonie natury
wśród orkiestry
ptactwa i drzew
na wydmach Helu
czy w rytmie fal
przy blasku księżyca
na statku morzem
magicznie kołysanym
i w zaciszu domowym
w półmroku świec

taniec jest jak miłość
nigdy go dosyć