Archiwum kategorii: Kazimierz Surzyn

MALINOWA MIŁOŚĆ

MALINOWA MIŁOŚĆ
Kazimierz Surzyn

W malinowym gąszczu
tylko my we dwoje
spojrzeń blask łapiemy.
Biorę twoje usta a ty moje
rumieńce na twarzy mamy
uskrzydlone serca wartko biją
ciała w płatkach czerwonych róż
w dreszczach gwiazd sięgają.

W malinowym gąszczu
nasz pierwszy pocałunek
jak cudowny skroplony
rosą srebrny poranek.
Wtedy wszystko miałem
szczęściu się kłaniałem
a zakochanie było.. pamiętam
najsłodszą ze słodkich poezji.

Dzisiaj miłość malinowa
radośnie nadal jest pierwszą
i z pewnością będzie ostatnią
wycałuję każdą chwilę z tobą
z ramion nigdy nie wypuszczę
muśnięciem warg wypieszczę
niechże ten nasz raj trwa…

CIEPŁO

CIEPŁO
Kazimierz Surzyn

Ty jesteś źródłem
mojego istnienia
duszy płomieniem
muzyką spełnienia

Po prostu kocham
za nic uwielbiam
z tobą nocą i dniem
inaczej nie umiem

Ciepła dostąpić
chcę jak najwięcej
którego nikt inny
nie zdoła zastąpić
w miłości głębokiej

MODLITWA

MODLITWA
Kazimierz Surzyn

Boże patrzysz
na mnie a ja
patrzę na ciebie

Ty Panie
widzisz i wiesz
wszystko najlepiej

Za oceany słów
ta modlitwa
patrzenia na siebie

DROGA

DROGA
Kazimierz Surzyn

Zwykle nie jest wcale łatwa
kwiaty nie rosną na asfalcie
ale trzeba iść w przyszłość
inaczej marzeń nie spełnicie

Droga na skróty łatwiejsza
lecz za to ta wysiłków pełna
znacznie lepiej nam smakuje
i owocem jest przepiękna

Człowiek droga płynna
niczym rzeka zmienna
w konstelacji możliwości
chcę dojść do swego wnętrza

MAMA

MAMA
Kazimierz Surzyn

Czyż jest piękniejsze
słowo we wszechświecie
jesteś najcenniejszym
wzorem cnót skarbem
jaki od życia dostałem

Twego łona owocem
ciepłego domu sercem
dawaniem nieba oczami
mądrze uczącymi ustami

Delikatnymi dłońmi
co opatrywały mi rany
w trudzie pocieszeniem
kluczem co otwierał bramy
całusem i przytuleniem

Czytelnią cudnych bajek
o szczęściu rozmową
miłością bez zdobywania
łzami przebaczenia
mamo tak wiele mi dałaś

Roztropnie kochałaś
do życia sposobiłaś
to dzięki tobie dziś
dobrze sobie radzę
mamusiu dziękuję

NAJLEPSZA BO PRAWDZIWA

NAJLEPSZA BO PRAWDZIWA
Kazimierz Surzyn

Prawdziwa miłość
kocha bezgranicznie
wybacza gdy cierpiała
daje szczęście nieskończenie

Prawdziwa miłość
to codzienna troska
przy sobie obecność
i ta w oku iskra boska

Prawdziwa miłość
to nie tylko słowa uniesienia
ale szacunek cierpliwość
i skłonność do poświęcenia

To rozmowy niedokończone
do których powracamy
a czasem też milczenie
bo nic więcej nie chcemy

DILERZY

DILERZY
Kazimierz Surzyn

Oceniać działania człowieka
to jest przyjemność żadna
ale aby nie udawał greka
moja mowa będzie dobitna!

Łapanki namawiania dilerskie
zasługują na mocne potępienie
najpierw dzieciaków wciągają
a później na raty zabijają!

BABIOGÓRSKIE DARY

BABIOGÓRSKIE DARY
Kazimierz Surzyn

Drzewa nucą dzieciom strofy kołysanek
las dał koszyk pełny zdrowych jagód
pszczoły wypracowały miodu kaganek
wydeptane ścieżki letnich przygód

Perły rosy srebrzystej co nad rankiem
budziły naszej ziemskiej drogi doniosłość
silnych wrażeń chwalebnym poczęstunkiem
w nutach świerszcza wyśpiewaną przyszłość

Nabrzmiałe chlebem życiodajnym
dojrzałe kłosy żyta owsa i pszenicy
wzgórza ożywione wiatrem przyjaznym
ziemniaków zagon w chłodnej piwnicy

Zimową zupę pachnącą grzybami
symfonię lotu pierzastych obłoków
placek w galarecie z malinami
herbatę z dzikiej róży płatków

Pachniesz mi jaśminem ziemio babiogórska
pełna życia wdzięku najprzedniejsza
czule sercem ciebie obejmuję o boska
i jak dziecię pieszczę o najładniejsza

TATO Z RÓŻAŃCEM

TATO Z RÓŻAŃCEM
Kazimierz Surzyn

To taki obraz piękny w mojej pamięci
gdy po ogrodzie spacerowałeś jak święci
z różańcem w ręku tajemnice rozważałeś
życie Jezusa i Jego Matki mnie objaśniałeś

W tajemnicach radosnych widziałeś radość rodziny
macierzyństwo miłość pomoc i szczęścia godziny

W tajemnicach bolesnych przywoływałeś wszystkie
Miłosiernego Jezusa Chrystusa cierpienia ziemskie

W tajemnicach chwalebnych mówiłeś z nadzieją
o życiu wiecznym z Boga niebiańską epopeją

W moje ręce różaniec włożyłeś
modlitwę w treść bogatą oddałeś
bym zanurzył się całym sercem
w paciorkach owładnięty szczęściem

ZATRACENIE

ZATRACENIE
Kazimierz Surzyn

Rozkwitamy przy blasku świec
twarze płomieniami rozpalone
w sercach boski ognisty żar
usta słodkością rozpromienione

Delikatnie ciebie pieszczę całuję
że drżysz dotykiem sprawiam
pozwalasz wejść w rajskie głębiny
którymi zatracenie czułością wypełniam

KOGO CHCĘ KOCHAĆ

KOGO CHCĘ KOCHAĆ
Kazimierz Surzyn

Człowieka pokornego, mądrego, zgoła wesołego,
dobrego, prawdomównego, rozkosznie czułego,
wzruszonego śpiewem radosnego skowronka
i wiązkami malowniczymi ukochanego słonka.

Tego co umie pogłaskać pieska, kotka
i zachwyca go na łące cudna stokrotka,
potrafi liczyć lata kiedy kukułka kuka
i umie słuchać gdy o buka dzięcioł stuka.

Człowieka którego księżyc olśniewa,
co srebrne promienie po ziemi rozsiewa,
tego co umie przytulać serca rękami
i w strapieniu siedzieć ze mną godzinami.

I umie ładnie milczeć w ciemności
i uciekać daleko daleko od złości
i potrafi miłość we mnie wzniecić
i moje serce szczęściem ubogacić.

ANIOŁY

ANIOŁY
Kazimierz Surzyn

Wśród nas żyją anioły
bez skrzydeł czarujących
ale za to ich ciche serca
to azyl dla potrzebujących

Strzegą drugiego człowieka
tak jak ty mnie miła właśnie
są takie przepiękne wnętrzem
i mają twoje oczy niebieskie

Anioła też widzę w przyjacielu
co pomógł mi w nieszczęściu
w przechodniu z uśmiechem
tyś moim aniołem dobroci ciociu

I w pielęgniarce co mojego tatusia
z boku na bok całą dobę przekłada
i w mamusi która zawsze wysłucha
ona jedyna największą miłością kocha

ZŁOTA JESIEŃ

ZŁOTA JESIEŃ
Kazimierz Surzyn

Po deszczu zimnym
światem całym
zawładnęło słońce

W smugach świetlnych
życie raźniej płynie
cierpienie z czoła ginie

Chwytam naturę oddechem
spojrzeniem obejmuję
ukojenie odnajduję

Kroczę wolno polną dróżką
liście pod stopami
ślicznie nucą barwami

Coraz więcej liści wokół
tańczą taniec październikowy
o smutkach nie ma mowy

Drzewa na wpół nagie
w borach trawa żółknie
niech żyje złota jesień

W wieńcu z bluszczu
liści dębu szyszek jodły
owoców żurawiny
i korali jarzębiny

AKT STRZELISTY

AKT STRZELISTY
Kazimierz Surzyn

Modlitwy wznosimy do Ciebie Boże
broń chroń nas od zguby
wysłuchaj nas proszę Boże
nie wystawiając na żadne próby

Wiem że nie zasługujemy
przesiąknięci grzechem nędzarze
litości Twych łask wypatrujemy
przepojeni nadzieją w wierze

NIE ZA PÓŹNO

NIE ZA PÓŹNO
Kazimierz Surzyn

Nigdy nie jest za późno
serce otworzyć dla ludzi
sięgnąć nawet po gwiazdy
złapać bakcyla przygody

Nigdy nie jest za późno
dawać słońce i uśmiech
co są podobne do siebie
niwelując smutek z ciebie

Nigdy nie jest za późno
pójść zupełnie inną drogą
aby ogrom złych zdarzeń
zmienić w spełnienie marzeń

ŚLEPA I PRAWDZIWA

ŚLEPA I PRAWDZIWA
Kazimierz Surzyn

Miłość jest ślepa –
kiedy Amor miłością
wprost w serce nie trafił
tylko na oku się zawiesił
i w łzach utonął

Miłość jest prawdziwa –
gdy Amor czułością
i wielką miłością
serce ci wypełnił
marzenia spełnił
tak jak ty moje –
miłością na zawsze
co wszystko zwycięża
Amor aeternus
( Wieczna miłość)

WSPOMNIENIE

WSPOMNIENIE
Kazimierz Surzyn

Na moim wielkim strychu
dziecięcych przygód druhu
drzwi ze starości jęczały
podłogi stopą skrzypiały

Okna ubrane promieniami
malowały witraże jaskrami
tutaj harcowały rude koty
tu miałem zawsze dużo roboty

Myszy się ładnie uśmiechały
co ziarno z koszyka wyjadały
bujał mnie koń na biegunach
aż stropy grały na strunach

Nawet nocą się nie bałem
w rupieciach żywo grzebałem
wiem to była aniołów zasługa
strzegąca mnie ich posługa

ŻYCIE

ŻYCIE
Kazimierz Surzyn

Życie jest szansą na spełnienie marzeń
pośród wypełnionych po brzegi zdarzeń
działam tak by się spełniały co dnia
obok zostawiam ciernie zmartwienia

Dziś usunąłem kolejną kłodę spod nóg
przekraczając w szczęśliwości Edenu próg

Myśli słowa czyny w rzeczywistość układam
choć monopolu na to wszystko nie posiadam
byle iść naprzód i pokonać niemocy skały
niekończące się nadludzkich utrapień opały

NASTROJE

NASTROJE
Kazimierz Surzyn

Moja głowa z bólu pęka
myśli burzą spokój nocy
mózg w wibracjach głośno stęka
nad działaniem nie mam mocy
rozum na haku logikę zawiesił
usta mówią same bzdury
porywczy charakter wyczucie zdradził
aż rzęsisty deszcz spadł z chmury

O milczeniu nie ma mowy
wiersz zamknięty w owe słowy
uszy to co pragnę słyszą
gdy o prawdę chodzi głuchną
w koronkowych obłokach pływam
serce w oceanie tonie
na gitarze country gram
w rodzinie moja pasja życia słynie

Dziś odbijam się od ściany
muszę zreperować wewnętrzne organy
szukam kąta bez cierpienia
czy kiedyś spełnią się me marzenia
okna radośnie w oczach szaleją
fotel łóżko po pokoju bujają
puls w sześćdziesiątkę bije
diabeł piekło mi pokazuje

Anioł miejsce w niebie szykuje
mnóstwo rzeczy mnie od rana denerwuje
siebie i innych szczerze nienawidzę
wyboistymi ścieżkami bez woli chodzę
zamknięty w sobie siedzę
świata w ogóle nie widzę
życie na kręgosłupie dźwigam
raz po raz ciężko upadam

Spokojnie śpiewam wykwintną nutą
to zaś krew uderza z butą
ćwiczę tańczę gram w pokera
w kwiatach kwitnie mi cera
nawet włosy są ciemniejsze
wszystko jest zdrowsze piękniejsze
dzisiaj osiwiałem w strapieniu
jestem w jakimś mrocznym cieniu
egoizm mieszam z altruizmem
geny unoszą duszę gniewem
ze siebie nerwy wyrywam
i znów płonę wielbię kocham

ZAKOCHANI

ZAKOCHANI
Kazimierz Surzyn

Spacerują aleją klonów
które wyścieliły liśćmi
niebieskie przestrzenie

Pod rękę oboje radośni
swoje spojrzenia łapią
całusami drogę umilają

Nawet nie wiedzieli
że całkiem przemokli
choć w deszczu tańczyli

Cóż więcej powiedzieć
zniknęli za zakrętem
otuleni miłości sercem