Archiwum kategorii: Maciej Jackiewicz

Podeptana miłość 2025

Podeptana miłość 2025
Maciej Jackiewicz

nie czuję głodu
kiedy jestem karmiony
twoim świętym ciałem Chryste
***
ukrzyżuj go
słyszę z każdej strony
kiedy podnoszą
swoje ręce nieczyste

po raz kolejny uderzył
szatański młot
w opokę wiecznie twardą

co powiedzieć dziś mam
na bluźnierczy spot
na wyplute słowa
z obłudą i pogardą

szkoda że to
nie był młot Thora
bo zmiażdżył
by nowe plemię żmijowe

za Słowem
dobrej nowiny trwa mowa zła
serca pokalane
komu brudnym palcem grozisz
do kogo kierujesz swoją mowę

grzeszny z pokorą pod krzyżem
dzisiaj stoję
więcej wiary i nadziei Panie mi daj

mówisz człowieku WOLNY KRAJ
ja pytam
dla kogo
o przyszłość nie dla mnie się boję

Sonet dla poety i anioła – wersja II

Sonet dla poety i anioła – wersja II
Maciej Jackiewicz

Piszę dzisiaj sonet dla mojego anioła
złapane rymy padają na czystą stronę
Wena cierpliwa znowu w tej chwili przywoła
kolejne piórem dotąd w myślach rozrzucone

Cudowna panna bo cudowna jej jest lira
przynosi mi właśnie dzisiaj nowe natchnienie
słońce na niebie jasnym Williama Szekspira
na strofy wiersza wysyła złote promienie

Anioł na chmurze pisze też swoje sonety
o całym Bożym świecie i na Bożą chwałę
dziękczynieniem wypełnione będą wersety
za słowa poety, które czytam wspaniałe

Dla niego ten sonet ukochany angielski
spraw cud Weno niech stanie się jemu anielski

Na dzień Zmartwychwstania

Na dzień Zmartwychwstania
Maciej Jackiewicz

Na dzień Zmartwychwstania Pana się odrodzi
serce i dusza: chore przez grzechy zbrukane
które noszą w sobie niejedną jeszcze ranę
nieufne dla dobra, które właśnie nadchodzi

W dniu Rezurekcji po wielkiej myśli powodzi
ja z nimi na zawsze szczęśliwy pozostanę
pisząc nowe strofy i nie ulecą słowa pisane
po burzy gniewu i zła zgoda będzie w łodzi

W ten cudowny -niezwykły ze wszystkich czas
pusty grób obwieszcza tak radosną nowinę
wraz z Chrystusem powstanie każdy z nas

W ciszy własnego sumienia przypiszą tę winę
którą zwalali na innych często i niejeden raz
na barce Przymierza do wszystkich dziś płynę

WIELKI PIĄTEK 2025

WIELKI PIĄTEK 2025
Maciej Jackiewicz

pogrążony w rozpaczy
zabijam głód serca
i karmię się nadzieją

że powróci
trzeciego dnia
zmartwychwstanie
przecież obiecał

a Jego Słowo najwięcej znaczy
błogosławieni którzy nie widzieli
a uwierzyli

też nie bądź Tomaszem
już lepiej
marnotrawnym synem w godowej szacie

Ufam Tobie mój Panie
powtarzam w myślach zmęczony
mimo że życie nie jest kolorowanką

a ty bezimienna siostro i bracie
dlaczego na targu gdzie handlują Judasze
kupić chcesz wszystko
za marne trzydzieści srebrników

nie pamiętasz
że zostałeś wybrańcem lub wybranką
jednym wskazaniem z wysoka
ze świata pełnego bluźnierczych okrzyków

i wraz z tymi co powrócą
z każdego szlaku i każdej strony
z drogi która prowadziła donikąd

powrócą
choć nic na zawsze nie jest tu nasze
prócz koszuli pokutnej bez guzików

Czarna kampania 2025

Czarna kampania 2025
Maciej Jackiewicz

Gesty obłudy na palcach w hipokryzji mazane
kolejna czarna kampania się rozpoczyna
seanse nienawiści po obu stronach wina
kwietniowe słońce za mgłą budzi się nad ranem

Tyle padnie słów i zapiszą zdanie za zdaniem
na naszych oczach prawdy się powycina
i pęknie niczym nić jeszcze jednej arki lina
czy dogada się czarna owca z białym baranem?

Co skromnych i ubogich obchodzą te prezencje
te kolejne przemowy i słowa bez pokrycia
zostaną jak zwykle w cieniu blade eminencje

Połatają swe błędy na maszynach nie do szycia
napiszą nowe poezje i dla siebie intencje
nadzieje nam odebrawszy z normalnego życia

Kameleony 2025

Kameleony 2025
Maciej Jackiewicz

Tu idzie prawica a tam znowu nowa lewica
środkiem maszeruje jakaś partyjka nowa
plakatami powyklejana cała niemal ulica
będzie znowu wielka bitwa ale na słowa

policzą sobie wszystkie wzajemnie minusy
a w mediach powrócą przekręty i afery
nowe hasła nam ogłoszą stare przechery
znów do nas pojadą kolorowe autobusy

straszą się od nowa pismami do prokuratury
pogrożą układami i wsadzaniem do celi
na papierze wyłącznie i za same bzdury
bo sądy są dla zwyczajnych obywateli

zaostrzą się także kłótnie i bezkrwawe scysje
grają w ulubioną grę pod nazwą waśnie
mnożą się lex ustawy i rodzą się komisje
ale to wszystko to bajki i dla dzieci baśnie

dokumenty preparują i szykują wzajem kwity
pranie mózgów trwa przy praniu brudów
lustrację zrobią nawet gdy sprawdzają pity
czy z zawiści to wszystko albo tylko z nudów

w życiorysy pozaglądają też sobie wzajem
jeden drugiemu coś tam też powytyka
obrzucają się słowem jak zgniłym jajem
i tak się to kręci od lat tak zwana polityka

w studiach telewizji atmosfera gorąca
a w radiu muzyczka jak zawsze sobie gra
tak będzie aż do jesiennego miesiąca
tylko co z tego szary obywatel wtedy ma

gdy już powalczą o głosy na debatach na żywo
czyj program najlepszy a czyj jest do bani
potem już w sejmie razem pójdą na piwo
byle przetrzymać… do następnej kampanii

Życie jest teatrem

Życie jest teatrem
Maciej Jackiewicz

“Życie to jest teatr mówisz ciągle opowiadasz
Maski coraz inne coraz mylne się nakłada”
Edward Stachura
—————————-

Życie jest teatrem
w słowa wszystko ubierają
frazy z ról co lecą z wiatrem
a na scenie tylko maski grają

Melpomena już zadowolona
upuściła maskę w zachwycie
trwa właśnie nowa odsłona
spektaklu pod tytułem: życie

Na widowni teraz gromkie brawa
poruszenie w pierwszym rzędzie
choć sztuka była bardzo ciekawa
to bisu już nie będzie

Sonet***

Sonet***
Maciej Jackiewicz

Napisać wiersz niełatwą jest sztuką
szare dni zamieniać na kolorowe
a napisać sonet też nie jest banialuką
na rymach łamiesz nieraz głowę

Kiedy znowu wena zapuka do twych drzwi
przebudzony jak w krainie milczenia
piszesz sonet o tym co się tobie wciąż śni
słowami się staną… skryte marzenia

Nie piszmy tylko białego …sonetu, o poeci
choć bywa i gorzki albo bardzo słodki
bo tylko jedno życie nie zawsze się nam kleci
więcej smutków niż trzy i pół zwrotki

Ciesz się Poezją a usłyszysz chór przyjacielski
to muzy ci podziękują za sonet angielski

Staruszek poeta

Staruszek poeta
Maciej Jackiewicz

Staruszek poeta w darze życia zakochany
na samotność duszy od jesieni był chory
zbierał po świecie nowe metafory
aby opatrzyć tęsknotą stare rany

zimą kiedy wieczór tak szybko nadchodzi
i zimny szary dzień ku końcowi się chyli
szukał kolejnych słów i w jednej chwili
płynął niczym Charon w rymów łodzi

pomiędzy proroczymi snami a myślami
składał z nich jak wieże z klocków Lego
strofy dla księżyca bo jest mu kolegą
co uśmiecha się co noc za chmurami

staruszek poeta nic nie jadł i nie dał w szyję
marzenia pokryte jeszcze śnieżną pierzyną
w gąsiorze dojrzewało słodkie wino
gdy powróci wiosna wszystko odżyje

spotka wtedy młodą Wenę we wersetach
poczuje delikatny zapach cudownego ciała
poezja będzie wraz z nim odtąd spała
napisze wiersz dla niej staruszek poeta

Ślepcy 2025

Ślepcy 2025
Maciej Jackiewicz

Oni nie widzą
obok siebie drugiego człowieka
obojętni jak kamienie na drodze do piekła
ze słów, na które nie zadrży im nawet powieka
piana z pysków Gorgon toczy się wściekła

błogosławieni ci co się
modlą za te stracone dusze
co nigdzie nie widzą niebieskiego króla
nie poruszą cudze łzy i cierpienia katusze
słowo z dobroci serca ich nie rozczula

karmią innych
bez wiary własną beznadzieją
i pożałują nawet ostatniej chleba kromki
w sardonicznym uśmiechu wyśmieją
choć podobno to twoi są jak bracia ziomki

wszystko co ludzkie
dla nich jest tak niepojęte
ślepota jak sieć pająka ich omotała
na zawsze oczy będą zamknięte

im nic nie pomoże
nawet laska biała

Pro memoria…

Pro memoria…
Maciej Jackiewicz

piszesz tak często o Bogu
otwierasz Jemu skrzypiące drzwi
witasz i płoniesz już w progu

a może tylko tak tobie się śni

zapisujesz o Bogu całe strony
czy jest przez ciebie wymyślony
czy to ten jedyny Bóg prawdziwy
który za nas oddał życie na Golgocie

po ziemi nie chodził w purpurach i złocie
i przyjdzie czas gdy do ciebie i do mnie
obudzi zmarłych a do żywych powróci

na pewno ucieszysz się wtedy ogromnie?
czy z bólem spóźnionej rozpaczy
i żalu za grzechy niemym krzykiem

każdy kto Jego wtedy zobaczy
czas przeszły za siebie na zawsze wyrzuci

piszesz tak o Nim często
litery układają się gęsto
w ścieżki które prowadzą do dróg

gdzie tylko jedna prowadzi
tam czeka na ciebie właśnie On
nie żałuj zmęczonych życiem nóg

tylko śmiało idź tam
gdzie nikt ciebie nie porzuci i nie zdradzi
nie oszuka i nie okradnie skrycie
ale pokocha cudem prawdziwej miłości

zasłużony za godne całe życie
zbierzesz obfity plon
razem z duszą

pogrążony w nieśmiertelności
już nigdy nie będziesz sama
albo sam

Wstęp do Art poetica

Wstęp do Art poetica
Maciej Jackiewicz

pantum*

Szlachetny kto poetę czasem dziś zrozumie
a poeta często zrozumieć świat się stara
nowe myśli łapiąc niczym nutki na strunie
gdy miłość czuwa przy nim oraz silna wiara

A poeta często zrozumieć świat się stara
pogrążony w oceanie myśli znika w tłumie
gdy miłość czuwa przy nim oraz silna wiara
jak słowa się ułożą w spokojnym rozumie

Pogrążony w oceanie myśli znika w tłumie
filiżanka kawy dla niego jak ambrozji czara
jak słowa się ułożą w spokojnym rozumie
bo wena i natchnienie wszak jedna miara

Filiżanka kawy dla niego jak ambrozji czara
pisze strofy nie w pysze i fałszywej dumie
bo wena i natchnienie wszak jedna miara
czy każdy nim będzie kto napisać coś umie?

Pisze strofy nie w pysze i fałszywej dumie
szlachetny kto poetę czasem dziś zrozumie
czy każdy nim będzie kto napisać coś umie?
nowe myśli łapiąc niczym nutki na strunie

O miłości…

O miłości…
Maciej Jackiewicz

Tak łatwo mówić o miłości bo czym są słowa
jeśli odlecą z czasem lub w sercu pamiętane
łatwo jest pisać o miłości jak z tobą zostanę
wiersz zadedykuję tobie moja muzo majowa

Tak trudno jest śnić o tobie gdy pusta alkowa
zimne noce po rozstaniu często nieprzespane
niełatwo jest marzyć o szczęściu nad ranem
jak się budzi spragniona dobrych myśli głowa

Nic nie jest proste gdy wszystko się gmatwa
bo najtrudniej miłość wyrazić nie słowami
nie rzeźbą i obrazem bo ars amandi niełatwa

Miłość okazać nie tylko kwiatów bukietami
by nadzieja która przypłynie kiedyś jak tratwa
ocaliła moją duszę od zapomnienia tsunami

O trzygłowej kozie

O trzygłowej kozie
Maciej Jackiewicz

Wpadła raz koza do Pacanowa,
bo czuła wtedy się niezbyt zdrowa,
cierpiąc na zanik weny,
wraz z syndromem migreny.
W dodatku koza była… trzygłowa.

Wysłali kozę zatem aż do Spa,
tam sprawdzą ile faktycznie głów ma?
Kozę znowu zbadali
o trzy głowy pytali.
Raz: chora, koza: dwa a trzy: to ja…

Koza wróciła do Nowej Soli,
trawy najadła się tam do woli.
Trzygłowa dziś pozdrawia,
tylko się zastanawia:
Czy od przybytku głowa nie boli?

Memento III

Memento III
Maciej Jackiewicz

Ubogi człowieku, który widzisz trzy głowy
niczym u smoka zamiast jednego Boga
w błędnym labiryncie jest twoja droga
jesteś chory choć myślisz że jesteś zdrowy

Nie lękaj się i bądź na powrót dziś gotowy
niech cię opuści obawa i strach i trwoga
nędzniku, który czcisz ślepego jednoroga
głosisz wszem credo i dekalog własny nowy

Kto ci uwierzy kto ciebie jeszcze wysłucha
jeśli masz tyle niewiary ile wątpliwości
zagubiony w zgiełku świata utraciłeś ducha

A kiedyś prochem staną się tylko kości
wiatr zbawienia dla wybranych zadmucha
dla tych co zaufali największej Miłości

Reanimacja

Reanimacja
Maciej Jackiewicz

Bezsilny niczym puch
szukał promieni
słońca światła po tamtej stronie
bez nadziei
że jeszcze coś się zmieni

zmęczona głowa życiem
szukała wytchnienia
ciało uwięzione z chorym sercem

czy to czas zmartwychwstania
kto teraz zrobi jeszcze jeden ruch

spadał w otchłań piekła
na samo dno

bezlitosny czas
mózg wciąż poganiał
Chronos
bierze wszystko
ale nic w zamian nie daje

czy nadejdzie nowy dzień
za zamkniętymi oczami mrok
silne światło razi
niewidzący wzrok
wracały dawne obrazy

wszystko powracało
nadzieja do wiary
i obie ku miłości

ktoś coś odliczał
ciśnienie sto

jeszcze silniejsze światło
ale już z tego świata

powracał
prysnęły jak bańka koszmary
już dobrze

mamy go…

Matuli mojej…

Matuli mojej…
Maciej Jackiewicz

Przytulam w myślach twarz poznaczoną
troską i codziennymi zmartwieniami
tak patrzysz na mnie dobroci oczami
licząc czas co przędzie losu wrzeciono

przytulam twoją rękę pomarszczoną
która chroni dzieci jak ptak skrzydłami
dzieli bochenek i jada wraz z nami
kryję się nieudolnie za zasłoną

utkaną z mego zaniedbania grzechu
bo wie twoje serce że miłość samo
czyni dobro i kochasz bez pośpiechu

by zło stało się niewidzialną plamą
wezmę cię znów do krainy uśmiechu
żeby przytulić tak mocno cię Mamo

Retrospekcja

Retrospekcja
Maciej Jackiewicz

Retrospekcja

ukochanej Mamie…

Dwa kwiaty razem z czterema
uschły chore na tęsknotę
wodą życia nienapojone

może jeszcze głos z nieba usłyszę
i zapiszę choć jedną stronę
by uwiecznić jedyne serce złote

parapet klejony wspomnieniami
ościeżnice malowane wierszami
zamiast szyb pamięci klisze

moje okno na świat
które los nam skradł
dlatego dzisiaj nic już nie ma

KOTY

KOTY
Maciej Jackiewicz

17 lutego na Międzynarodowy Dzień Kota

Choć nie chodzą co dzień w papilotach
i szampana raczej z nami też nie wypiją
tak się cieszę, że pośród nas sobie żyją

dziś piszę co nieco właśnie o… kotach

O kotach mogę sobie także czasem śnić
albowiem to bardzo mądre są te istoty
mimo, że nie mają tyle jak my do roboty
ale za to w podarunku aż… siedem żyć

To nieprawda, że fałszywe są i egoiści
lub jedzą wyłącznie na surowo myszy
bardzo często cenią sobie życie w ciszy
kiedy drapią i gryzą to nie z nienawiści

To nieprawda ,że te rude są koszmarne
a do tego, że takie są okropne i fałszywe
one w ciepłym domu zawsze są szczęśliwe
pecha wcale nie przynoszą nawet te czarne

Kot o higienę własną zawsze dobrze dba
i zachwyca nas ruchami niczym jak w tańcu
nie zjada byle czego i nie chodzi w kagańcu
nie zamiauczy bez powodu i nie udaje… psa

Uwielbiają przytulanki oraz czułe pieszczoty
a szybko nowych zabaw kot chętnie się uczy
i zadowolony na kolanach twoich pomruczy
bo takie wdzięczne są za miłość nasze koty

Kto jak nie kot to przyjaciel też wyśmienity
chociaż nie na każdy kłopot tobie poradzi
nie porzuci ciebie i z nikim już nie zdradzi
bo to co mówi się o kotach to plotki i mity

Ludzie tak nierzadko dachowcami gardzą
i tyle samotnych kotów chodzi na ulicach
mało kto wie o ich skrytych tajemnicach
————————————————-
a ja…
po prostu lubię koty i to nawet bardzo

Dla mojej pierwszej miłości

Dla mojej pierwszej miłości
Maciej Jackiewicz

teraz jestem sam
już nie wypatruję przez okno
Ciebie za rozmazanymi szybami

nie szukam tamtego adresu
w zakurzonym spisie telefonów

zgubiłem Cię razem z kartą SIM

patrzę na dwa ptaki jak mokną
skryte między nagimi gałęziami
coś pięknego doszło do kresu

i płacze łzami z katedralnych dzwonów

nie zapiszę więcej stron w pamiętniku
nie znam nawet prawdziwego imienia
nie zaznam delikatnego dotyku

jak rozplątać życia tę nić zawiłą

wyjdź do mnie z mroku zapomnienia

a ułożę Tobie najcudowniejszy rym
i oddam wszystko co w sercu mam
najprawdziwszą uleczoną przez czas

Miłość