Archiwum kategorii: Najnowsze

Ciepłe światło wiersza

Ciepłe światło wiersza
Zygmunt Jan Prusiński

Spokojnie odkryjemy dzisiaj
że miłość wybrała już wcześniej
kiedy jeszcze żeśmy się nie znali
a jednak nie wiedząc o tym
domysły istniały poniekąd
że połączy nas wzajemna sztuka
z którą obcujemy codziennie
według potrzeb samoczynnie
zasadzonych w świetle wiersza
że potrzebujemy siebie intymnie
w czeluści zachwytu tak jak ptak
wybierający na odpoczynek drzewo

spróbuj połączyć ten dotyk ze mną
a będziesz wyjątkowa i wdzięczna.

Muzyka wiatru

Muzyka wiatru
Helena Szymko

Muzyka wiatru – wybudza
uczucia dawno już uśpione
melodią serc burzą uniesień
pragnienia w ciałach wyzwala
ogarnia je siłą namiętności –
spełnieniem w nich płynie

Cztery kąty spokoju

Cztery kąty spokoju
Zygmunt Jan Prusiński

Motto: Najokrutniejsze są noce,
gdy nic się nie dzieje…

Noc skomli jak szczeniak. Żyję w jednym kwadracie.
Zamieniłem cztery kąty spokoju na warownię niepewności.
Posadziłem drzewko w doniczce. Stoi przed lustrem,
żeby gałązek było więcej. W tej prywatności, jak nigdy
ścielę podróże do Hiszpanii – czasem udaje mi się wstąpić.
Wracam wtedy nafaszerowany tym miodem fantazji
do zapożyczonego miejsca spokoju, pisząc na wygnaniu
zielone wiersze.

Cztery kąty patrzą na siebie – już nienawidzą się z tego zapatrzenia,
a ja im na zgodę czytam strofy tęsknot.
Poniekąd są potrzebne człowiekowi,
jak jego cień czy bóle od wewnątrz.

15 lipca 1991 – Wiedeń

(Wiersze emigracyjne pisane w Wiedniu)
z tomiku pt. „W krainie żebraków słyszę bluesa”
ISBN 83 – 912772 – 2 – 4, Agora Słupsk 2001

Skosztować wzorem przyrody

Skosztować wzorem przyrody
Zygmunt Jan Prusiński

Z mojego abecadła miłości jest wiele
związanych czynników że nie mogę
niczego zapomnieć żeby tobie
przysporzyć atrakcyjności walorów
to wiem że muszę przygotować cię
niczym do podróży byle tylko czułaś
te starania z mojej intymnej liryki
dlatego piszę o tym co nastąpi
(proszę weź to na poważnie)
kieruj oczy tam gdzie jestem
tam gdzie zbliżam się by pieścić
twoje ciało w całokształcie sztuki
zupełnie odmienna i jakże bliska.

BOŻE CIAŁO

BOŻE CIAŁO
Kazimierz Surzyn

Jezusa Chrystusa spotykam wszędzie
gdzie tylko dosięgnie wzrok rozum
jest obecny w Najświętszym Sakramencie
w moim sercu w duszy i w drugim człowieku

Jego Ciało jest pokarmem prawdziwym
a Krew rzeczywistym napojem
spożywając Ciało i pijąc Krew mieszkam
w Jezusie a On mieszka we mnie z miłości

Dziękuję Boże że zawsze kiedy tylko chcę
dajesz mi z radością Siebie w Komunii Świętej
zawierzam Ci całe ziemskie życie
niech za Twą łaską przynosi szczęśliwe owoce

Błagam pokornie Królu Wszechświata
abym mógł kiedyś w wiecznym Domu
zamieszkać pośród błogostanu
które w miłosierdziu przyrządziłeś

* * *

* * *
Sylwia Błeńska

dziś jest jak jest
pogoda dopieszcza na pograniczu tak a nie

w oddali kościelny dzwon
zaznacza czas
dwanaście razy w takt
przelatuje kruk
nie kos czy szpak
tak kruk
w pierwszej chwili wyobraźnia przytacza obraz “Apoteoza”
dziwny to czas
pytanie
dlaczego właśnie kruk
może dlatego że nie zagłuszy go psi skowyt za płotu
spuść mnie z łańcucha
pobaw się ze mną
spuść mnie z łańcucha
bezowocne wołanie o chwilę uwagi
na niego tylko kot
jeży grzbiet
syczy bis
bis

Człowiek

Człowiek
Helena Szymko

Człowiek – usidlony w sieci pajęczych myśli
zagubiony w toku negatywnych zdarzeń
wykorzystany przez życie
ignorowany przez bliskich
ulega pokusom nie do odwrócenia
brnie coraz bardziej w pochłaniającą go pustkę
nie myśląc o tym co go tam czeka
był sobie człowiek kwitnący radością
z biegiem lat pozostał – tylko cień człowieka

To wschodnie miasto

To wschodnie miasto
Zygmunt Jan Prusiński

Zbigniewowi Herbertowi

 

Dopiero co skończyłem czytać tomik poezji
Adama Zagajewskiego.
Godzina: dwunasta trzydzieści siedem, w nocy –
i zastanawiam się, czy jechać do Lwowa.
Nigdy tam nie byłem, ni śniłem;
choćby o Rynku, który był niegdyś bardzo ożywioną podróżą pieszych.
To wschodnie miasto dawno umarło…
Tam tylko liszaj wstydu błądzi –
nie ma się kogo zapytać o drogę powrotu.
Pokora szuka furtki do wiecznej historii,
ale nigdy nie będzie to prawdziwa, naturalna furtka,
do której nie potrzeba biletu.
Lwów miał żyzne ogrody…
Bractwo poetów jak pszczoły zalegało wszystkie półki drzew.
Białe kwiaty śpiewały o miłości – i była miłość, płodziła się jak maki!
Teatry, kawiarnie – kto je spłoszył do zamknięcia ust?
Gdzie jest ta gitara, która przestała grać? –
Motyle na dziko odwiedzają te strony; poszukują bez wtajemniczenia
rodowego korzenia –
który bestialsko został zamordowany…
czerwiec 1987- Wiedeń

(Wiersze emigracyjne pisane w Wiedniu)
z tomiku pt. „W krainie żebraków słyszę bluesa”

ISBN 83 – 912772 – 2 – 4, Agora Słupsk 2001

Gdy nastąpi pierwsze wrażenie

Gdy nastąpi pierwsze wrażenie
Zygmunt Jan Prusiński

Wiem że będę szczęśliwy
to nie jest tak żeby płytko przyjąć
zasługujesz na lepsze traktowanie
bo jesteś do miłości stworzona
czuję nieodparcie z twej fizjonomii
dlatego przekażę tę staranność –
dojrzałość ma swe walory zatem
pisz do mnie tymi myślami co znaczą
niczym ewenement który płodzi
przyjemność kochania – zostań blisko
a skorzystasz jako kobieta więcej…

Każdy chce więcej

Każdy chce więcej
Ewelina Zdziechowska

Każdy człowiek na tej ziemi
chce więcej i więcej
nie wystarczy ciągle brać
trzeba trochę, niewiele
coś z siebie dać.
Życie jest jedno
ono jest cudem i skarbem
kiedy kwiaty na grobie więdną
to nic nie ma znaczenia.

Tryptyk z nowym słowem roku

Tryptyk z nowym słowem roku
Zygmunt Jan Prusiński

A nad borem szept poezji

Nie będę wchodził w kolizję, przyroda
ma swoje prawa – układa się światło,
a porost drzew przy stawach nie milczy.
Chciałbym złożyć przysięgę za Polskę –
czy można o niej pisać że jest wolna,
jak te trawy spowite z pieśni bez nut?
Zaczekam na ostatnie słowo – ureguluję
czas wiersza nad potokiem dla kobiety,
która wciąż czeka że przeniosę ją do snu.

Moje kamienie to życie

Zbieram kamienie jak modlitwy złożone
na skrzydłach, ptak biały odleci tam
przenieść wieści za ostatni słoneczny las.
Każdy kamień to inny blues w kolorze,
zrywam jesienie dawno zapomniane –
jest czas zastanowić się nad jutrem.
Bo ludzie to cienie minionego dnia,
kobieta otwarta na miłość skubie korę
z drzewa – sosna nie krwawi żywicą.

Rozjaśnij siebie od środka

Nie znam cię od ostatniego deszczu –
wiersze w labiryncie nic nie znaczą
wedle naszych zimnych pocałunków.
Wychowujemy syna z upadłą kartą.,
ty zamknięta na wysuszonej polanie
nucisz introwersję stłuczoną we mgle.
Nie podejdę do tej nagiej granicy,
boję się obudzić puste kartki ciszy
w szumie następstw zwyrodnienia.

14.01.2009 – Ustka

Opublikowany NAJI GOCHE u redaktora Zbigniewa Talewskiego… http://www.najigoche.kaszuby.pl/artykul/artykul=687,wiersze/

Dzień

Dzień
Ewelina Zdziechowska

Dzień zalany szarością,
murem zbudowanym z cierpienia
rozrywającego duszę
która chce żyć
lecz nie wie jak
powrócić ją do istnienia
w kręgu melancholijnego bytu
nicość zaczyna niszczyć
serce płacze w ukryciu
ze wstydu
przed wszystkimi.

Złote rady

Złote rady
Ewelina Zdziechowska

Usiąść nad brzegiem rzeki
posłuchać szumu drzew
wyrwać się z otchłani codzienności
gdzie jest życie albo śmierć.
Tak niewiele nam potrzeba
w znalezieniu odrobiny szczęścia
zostawić za sobą złe wspomnienia
najlepsze zapamiętać.

Rejs

Rejs
Helena Szymko

Miłości pieśń zagrasz mi znów –
melodię naszą zanucisz
kiedy powrócisz statkiem tęsknoty
z kraju gdzie mnie nie było
zaczarowane sny zaczarowana miłość
z wiatrem powraca miłości pieśń
w me myśli wnika twój zapach i szept
z oddali wód – oceanów mórz

Anturaż

Anturaż
Zygmunt Jan Prusiński

W tym otoczeniu
po przejściu dorosłych drzew
napotkaliśmy pole słoneczników
wewnętrznie budzę się żeby pokochać
po kolei szczegóły nikogo nie ma
podaj mi ręce ściągnę bliżej
koncert pocałunków zacznę
bądź otwarta jak twe oczy
odgadnę gdzie dotknąć byś
zawibrowała tak jak oczekuję
śmielej podążać wzdłuż i wszerz
nigdy w słonecznikach nie czyniłem
próby to będzie pierwszy raz
więc pomóż powoli zabłysnąć
skrzydłami żeby lot był łaskawy
dokonania ważnego dzieła –
po prostu kochaj mnie…

Młodości chwile

Młodości chwile
Helena Szymko

Jak krótkie życie motyla –
naszej młodości są chwile
choć krótkie to jednak piękne
jak wszystkie kwiaty na ziemi
dodają uroku w przyrodzie
tak młodość tryskająca życiem –
podobna bystro płynącej wodzie

czas tak szybko upływa
cieszmy się tym co mamy
każdego dnia przeżyta chwila
niech nam życie umila

jak łódź po wodach oceanu
pokonuje wzburzonych fal przeszkody
tak nasze życie – wciąż
pokonuje głębokie wody
dawnej tęsknoty miniona chwila
bywa że łzą na twarzy się jawi
młodość – jak krótkie życie motyla
na zawsze w sercu ślad pozostawi

Teoria Siebie (z cyklu Stan Rzeczy)

Teoria Siebie (z cyklu Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki

Wszystkie teorie ukryte w moich wierszach
potrwają dłużej w bąblu Czasu
czasem są nieprzyjemne i wilgotne jak kłamstwo
i jeszcze czymś więcej niż wszystko razem
a wielkość i trwanie nie mają najmniejszego znaczenia
bo są tylko wielkością trwania
ale ważne jest to co trwa i ma wymiar

byś rzeczywistym to rzecz szlachetna
ale ja się zbudzę z marazmu
skoro nawet atomy ciała nie śpią
to dlaczego tylko ja mam spać?
czasem trudno pojąc samego siebie
kiedy dotyk ten gest jest nieznaczny
a skroń musnął snadnie
jakby coś wiedział więcej

Wiem że wiem

Wiem że wiem
Marian Jedlecki

Stwierdzam że w każdej rzeczy
ukryta jest inna rzecz
no tak to ona sama rzeczy nieodkryta
w która w niej zamieszkała

ale ja mając świadomość
odczuwam i myślę
czy jestem może taki jak jakaś rzecz
czy we mnie jest czegoś za dużo
a może za mało?
czułbym się bardziej szczęśliwy
gdybym był tylko swoim ciałem
ale jestem czymś więcej niż tylko tym

tylko czy ja wiem że żyję
czy tylko wiem że to wiem?
urodziłem się dzięki sile niezależnej ode mnie
kimże więc jestem?

kiedy znajdę siebie
między filarami zagmatwanych konstrukcji myśli
i kilku znaczeń i symboli w porządku schematycznym
gdy wiecznym dotykiem udowodnisz czułość
to serce od igieł spięte ożyje
i będę ciebie pewnym

Trzeci dzień po rocznicy

Trzeci dzień po rocznicy
Zygmunt Jan Prusiński

Te małe rzeczy w przyrodzie
jakie są ważne kiedy idziemy
objęci liryką wiersza…

Zdawałoby się że podążamy
wedle nut muzyki – objęty zakres
służy nam z bliskością morza.

Wczoraj robiłem zdjęcia
mewa wystąpiła w castingu
na tle odchodzącego słońca.

Byłaś czerwcowo szczęśliwa
czerwcowe pocałunki i wszędzie
zapach róż morskich na wydmach.

W tej krainie umiemy odnaleźć siebie
obejmujesz mnie sobą – zasypiam…

Ogród ciszy po zachodzie

Ogród ciszy po zachodzie
Zygmunt Jan Prusiński

Cieszę się że tam się spotkamy
jestem winien wytłumaczyć
że zbliżamy do siebie całokształt
poznawania czerpiąc maksymalnie
pożądanie wzajemnej adoracji
przygotuj się na to święto
razem wkomponujemy w krwiobieg
intymne zaszczyty – pokochasz te
innowacje które w tobie zaszczepię
poznasz moje zalety kochanka
(warto poznać ten arsenał)
bo to sztuka w poezji rzadka
w ogrodzie ciszy po zachodzie…

5.06.2020 – Ustka
Piątek 9:59

Wiersz z książki “Anioł doliny”