Archiwum kategorii: Zygmunt Jan Prusiński

A jednak erotyki o tobie są we mnie

A jednak erotyki o tobie są we mnie
Zygmunt Jan Prusiński

Gabrieli Sieradzkiej

Motto: “Czy pamięć o mnie szła na wysokości
z tobą ku ciszy węża, gdzie go siła
świerszczy pojmała i półcieni pościg”?
– Federico García Lorca;
przełożyła Irena Kuran-Bogucka

Federico jest dobrym poetą –
zna się na Pieśni Słów do kobiety.

Ja mam swoją muzę w gąszczu myśli –
tulę się do niej w soczystej aprobacji.

Idę po schodach Gabrielo z wierszami.

Wedle nut śpiewam polityczne pieśni,
tyle jest niedomówień pośród drzew.

Tylko miłość się w Polsce liczy –
nie ma innych pacierzy żywych…

Rano zamówię u anioła bez imienia
pęk róż – niech ci dostarczy do domu.

A ja otulony wierszami które napiszę,
każdą minutę zaszczepię – niech kwitną.

Federico jest dobrym poetą –
ja rycerzem osiągniętej chwili.

Idę, wciąż idę schodami do ciebie!

31.07.2010 – Ustka
Sobota 23-29

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Kobieta w cieniu drzewa

Kobieta w cieniu drzewa
Zygmunt Jan Prusiński

Katarzynie Domagale

Kobieta w niedzielnej oprawie,
szuka mnie na ziemi.
Jestem tam, akurat dotknęła
moją rękę – znaczący dowód.

Uwielbiam kobietę w sukience. –
Kupię ci więcej i kolorowe,
jak moja Poezja ukryta w lesie.

Pozwól w tym miejscu zatańczyć.
Obejmę świat inny – wedle metrum
grających w orkiestrze aniołów.

Zburzę miłością twój zamęt serca,
ułożę cię na trawie jak dobre karty.
Rozpoznam w tobie spoiwo przyjaźni.

Całuj mnie otwarcie i szczerze.
Wyrosnę mocnym drzewem na pamiątkę –
może kiedyś przyjdą tu moje dzieci…

Katarzyno z pragnienia leśnej rosy;
zaśpiewaj naga “Niebieski Blues”!

1.08.2010 – Ustka
Niedziela 9:11

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Kobieta na piasku…

Kobieta na piasku…
Zygmunt Jan Prusiński

Zygmunt Jan Prusiński

KOBIETA NA PIASKU…

Katarzynie Drobińskiej – Kędzierskiej

Namalowana w czerwonej sukience,
spoczywa kobieta na piasku,
patrzy w niebo.

O czym myśli tak daleko,
szum morskiej fali zbliża się i oddala,
kobieta leży na piasku.

To ładny obrazek – przecież żywy.
Odważyłem się zbliżyć – złożyć ukłon,
uśmiech pozostał na jej ustach.

Kobieta leży i pragnie –
czy mam jej pomóc wzmocnić ją
skrzydłami ptaka?

Kobieta leży na piasku –
a ja nad nią rozpieszczam świat.

Ta kobieta uwolniła się –
przylgnęła do mego ciała – rośnie!

– Jako para ptasia – odfrunęliśmy…

1.08.2010 – Ustka
Niedziela 10:01

Wiersz z książki „Niebieski blues”

W tej baśni z jednej książki

W tej baśni z jednej książki
Zygmunt Jan Prusiński

Zygmunt Jan Prusiński

W TEJ BAŚNI Z JEDNEJ KSIĄŻKI

Karolinie Karulskiej

Pobiegłaś w pola, jak jaskółka.

Zauważyłem piękno w tym miejscu,
motyle polne pozdrawiają.

W trawie kołysze się tajemnica.

Obejrzyj się za siebie Karolino,
w tych drzewach odpoczywam.

Piszę Erotyk zielony.

Przyciągam cię słowami z szelestu,
lusterkiem w ręku błyszczę.

Jastrzębie wracają do gniazd.

Zrób krok w tamtą stronę – pobiegnij,
ucałuj poetę za wiersz.

W nim jest tyle miłości…

3.08.2010 – Ustka
Wtorek 14:07

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Tańcząca w zielonej sukience

Tańcząca w zielonej sukience
Zygmunt Jan Prusiński

Magdzie Piwowarskiej

Oswobadzam się z pierścienia,
jak liście do słońca z cienia.
Równoważę odległość światła,
widzę rytm tańczącej blondynki.

W samej myśli jesteś urocza,
i sowy podziwiają i nietoperze.
Zbliżyć się do ciebie Magdo –
to jak łódeczka z kory do brzegu.

Ucałować ciało według Abecadła,
skruszyć zwątpienia melodią.
A na koniec zaprosić do tańca,
i razem Erotyk wyrzeźbić…

5.08.2010 – Ustka
Czwartek 14:28

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Schody do ciebie

Schody do ciebie
Zygmunt Jan Prusiński

Joannie Skibie

Motyle ostatnio unikają mego towarzystwa.
Okna otwarte i drzwi od balkonu –
firanki jak sztandary pod wiatr i z wiatrem,
rzucam się myślami obalić dżdżysty dzień.

Trzydzieści trzy schody przede mną…
Pamiętam jak byłem w Mauthausen –
akurat pisałem reportaż dla “Orła Białego”,
tam było tych Schodów Śmierci – dwieście.

Ale Joanna czeka ze swoją duszą –
otworzyła się przed panem poetą.

Prawie biegnę – miłość czeka – na mnie!

3.08.2010 – Ustka
Wtorek 17:04

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Erotyczna podróż szelestu

Erotyczna podróż szelestu
Zygmunt Jan Prusiński

Magdalenie Gocel

Zatrzymuję myśl,
słyszę twój chód w lesie.

Pegaz rozpędzony
przez wrzosy,
zostawia radość sosen.

Trącam leśny szept –
cichy wiersz piszę.

Na łączce rozbierasz się –
tańczysz radosna
z rozpuszczonymi włosami.

Błyszczysz paciorkami –
brzmisz szelestem.

Piersi w rękach rosną,
nabieram pewności.

Szelest żyje w nas
lotem powrotu.

Ubieram skrzydła ptaka.

Szept nagle znika,
i Magdalena także.

3.08.2010 – Ustka
Wtorek 22:23

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Oswajam się ponownie w przyrodzie

Oswajam się ponownie w przyrodzie
Zygmunt Jan Prusiński

Irenie Wiszniewskiej

Zobacz ile jest do zrobienia.
Przyroda wyciąga ku nam ręce,
drobnym i kruchym szaleńcom.

Wybieramy kolory i dźwięki,
nie przeszkadzamy wtopić
swego ego – rzeźba otwarta.

Budzę co noc instynkt księżyca,
by zbliżył się do mojego okna.
Nietoperze wibrują solowe loty.

W ogóle Ireno nie mówimy o sobie.
Tyle pomiędzy nami mil oceanu –
sady w sąsiedztwie jakby zamilkły.

Całuję usta na dzień dobry. –
Sakralny wydźwięk na drogach
suszy moje niedostatki…

Przyspieszam kroku – ja rycerz
dla zjawy choć wizerunek znany.
– Objaw czystości gra w liściach.

Otwórzmy furtki ogrodów dla siebie,
motyle i szpaki werbują zaklęcia.
– Chcę kochać cię przy wodospadzie!

4.08.2010 – Ustka
Środa 9:11

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Tańcząca w polu

Tańcząca w polu
Zygmunt Jan Prusiński

Patrycji Pawelczyk

Jej ciało przybiera koloru żyta,
w urokliwej chwili nabiera blasku.
Słoneczna Patrycja kształty zostawia
pieszcząc kłosy leniwie opadające.

Ciężar rysunku pachnie kobietą,
uwagę skupiam nad linią bioder.
W tym całym zacałowaniu głos mój
chce zakrzyczeć stracha na wróble.

Kobieta jakby płynęła skrzydłami,
pod wiatr z twarzą uniesioną w niebo.
Przytulam się do jej gołych pleców –
uczę kochania tańcząc z nią lambadę.

5.08.2010 – Ustka
Czwartek 23:00

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Kobieca z uśmiechem kokietki

Kobieca z uśmiechem kokietki
Zygmunt Jan Prusiński

Magdzie Jadwidze Julce Wywrot

Według twojego motta dnia,
uśmiecham się do drzew, do pokrzyw,
do ostów, do kaczek.

Szybuję jak bocian nad łąkami,
namawiam żaby by się śmiały –
choć one nie potrzebują być namawiane,
rechotać każda potrafi.

Ale to nie jest wiersz o kurzu na drodze,
siedzisz na ulubionym łożu –
dziwne te gazety przylepione na ścianach,
i jeszcze porozrzucane na łóżku.

Magdo, mam z tobą plany –
zejdź z drabiny szczęścia do punktu,
z którego zaczniemy się oddalać do lasu.

To moja kraina śród przyjaciół zwierząt,
ugoszczę cię jak dobry leśnik –
jest kryształowa wanna i muzyka Barry White,
zaśpiewa dla ciebie “Can’t Get Enough Of Your Love”.

Zacałuję twoją przestrzeń ciała
wedle mojej miłości z Elementarza –
zapamiętasz każdą nutę i minutę
oddalania się błękitnym cieniem miłości.

9.08.2010 – Ustka
Poniedziałek 21:59

Wiersz z książki „Niebieski blues”

W twoim oknie lato wtulone

W twoim oknie lato wtulone
Zygmunt Jan Prusiński

Motto: “…korzennej woni na wietrze drżące”
Dorota Mikołajczyk – Królikowska

Poezja w oknie i twoje lato wtulone,
zaprzyjaźnione z graficznymi pajęczynami.

Jest w twoim życiu hasło drżące –
skupiasz się kobietą w odblask spełnienia
by rosły w spokoju ciała wewnątrz.

Na twoim oknie czytam:
“Niech się z rozkoszy ma dusza wygina
jak poskręcany wąs dzikiego wina”. –

Doroto, płynę erotyzmem
by to dzikie wino w cieniu róży wypić.

Twoje okno otwarte jak otwarte ciało dla mnie.

Zaczekaj! Skosztujemy wina razem!

11.08.2010 – Ustka
Środa 14:43

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Tańczyć nago z księżycem

Tańczyć nago z księżycem
Zygmunt Jan Prusiński

Anecie Franckiewicz

Motto: I co z kobietą robić
o zmierzchu na żniwach?
Tańczyć? Tak, nago
tańczyć z księżycem…

Zmierzch zaprasza.
Ukończyłem ostatnią stronę
zapisu – widzę cię uwolnioną
na białym papierze,
kokietujesz swym światełkiem.

Cisza – słyszę twój oddech.
Nastrajasz dotyk awista z nut,
symbolujesz zaklęcie orzecha
w statecznej ewolucji jutra –
zbierajmy małe pieszczoty.

Aneto z białej księgi miłości,
zatańczmy z księżycem bluesa.
Posmakujmy ten zmierzch –
poczęstujmy to co mamy
w ozdobnej pieśni ciała…

11.08.2010 – Ustka
Środa 21:40

Wiersz z książki „Niebieski blues”

Cieniowanie

Cieniowanie
Zygmunt Jan Prusiński

Gary Snyder pisze
“Czy będziesz mnie kochać, gdy
me piersi urosną?”
rzekła mała dziewczynka *

Odważna dziewczyna
dzisiaj jest kobietą –
może już nie żyje
przeżyła swoje w miłości
i dobrze po co sobie żałować
to jedno jest do zdobywania
ale wiem że wiele kobiet
żałują i się wzbraniają –
tego nie mogę zrozumieć…

Miałem sąsiadki młodsze
na Matejki 3 duży budynek
to kilka było na propozycje
dziewczyny co dopiero dojrzewały
dwie były z mojego rocznika
dwie Ewki – Szczepańska i Białkowska
te już miały kształtne piersi
ale nie wiedziałem co z nimi robić.

Podlotkowate zachęty
jak wiatr zaprasza do zabawy
Iza – Anna – Barbara
byłem dla nich doktorem
chyba i one pamiętają te pozory
te naturalne wstydliwości
choćby z mej strony – ale
czyniłem te męskie zaszczyty
podwórkowe zaloty…

*Przełożyła Teresa Truszkowska

5.11.2020 – Ustka
Czwartek 03:32

Wiersz z książki „Przeszedłem tę przełęcz”

Moja prowincja jest grzeczna i cicha niczym z obrazka

Moja prowincja jest grzeczna i cicha niczym z obrazka
Zygmunt Jan Prusiński

Dorosły jestem
myję głowę raz na miesiąc
po co częściej – znam kobietę
głowę myje codziennie
nie pojmuję takiej czystości
oglądam pustą przestrzeń
tak ulice puste a domy milczące
nikt się nie kłóci pijaków nie widzę
jest tak cicho jak nigdy –
kobiety zamknięte i niedopieszczone
nie malują ust starzeje się prowincja
w myśl powszechnej wiary
chciałoby się pokazać na scenie
poczytać wiersze z książek
ale komu jak sceny zamknięte
kultura zasnęła na czas nieznany
więc po co tworzyć to i owo
czy jest nam potrzebna ta kultura?

Wiem tylko że za polaną
płacze kamień złocisty…

3.11.2020 – Ustka
Wtorek 11:13

Wiersz z książki „Przeszedłem tę przełęcz”

Imię róży

Imię róży
Zygmunt Jan Prusiński

To był tytuł filmu
grał w nim Sean Connery
wczoraj w nocy zmarł
miał 90 lat –
lubiłem tego faceta
ciepły gość z fizjonomii
przystojny dżentelmen.

Ta róża nie ma imienia
dawno wyschła ale jest
przymocowana do ściany –
pamiętasz Margot ile to ja
zawieszałem dla ciebie tych róż
po roku likwidowałem
i tak minęło nam pięć lat
a obecnie w szóstym siedzimy
w domu i czytamy książki.

Rozmyślam nad miłością
że tylko ona warta jest coś
niecoś wspominać o niej
to stały niewidzialny pomnik
w nim jest cisza – tylko
poszum wiatru i czasem błysk
księżyca w melodii krótkiej…

1.11.2020 – Ustka
Niedziela 06:01

Wiersz z książki „Przeszedłem tę przełęcz”

Margot w Luksorze

Margot w Luksorze
Zygmunt Jan Prusiński

Czytam w sieci: „W egipskim mieście Luksor zawalił się dom
z suszonej cegły. Przebywali w nim mieszkańcy i turyści –
Margot wypuszczona z aresztu.”
Przyznasz że można się zastanowić dlaczego
wiem że to nieprawda może jaki żartowniś napisał –
przecież nie jesteś terrorystką choć pistolet nosisz
– wzięłaś go do Egiptu?

U nas burmistrz Jacek Graczyk (po tamtej stronie)
w poniedziałek był pogrzeb – zmarł na zawał
pięć lat ode mnie młodszy podobno nie zgodził się
na bajpasy – miał miażdżycę i chorobę wieńcową.
Byłem z nim na per ty – pamiętam jak miałem
spotkanie autorskie w domu kultury to przybył
na półtora godziny mojego występu…

A tak to w Ustce spokojnie cisza idealna
do rozmyślań co dalej z Polską – nie wiedziałem
że tyle idiotów jest w moim kraju!

Wracaj dziewczyno do domu…

31.10.2020 – Ustka
Sobota 7:24

Wiersz z książki „Przeszedłem tę przełęcz”

Zbieraj puste muszle Nilu

Zbieraj puste muszle Nilu
Zygmunt Jan Prusiński

Wcześniej wstań i zajdź na plażę
poszukaj muszle ułożę je na parapecie
to będzie najlepszy prezent z Egiptu.

Jestem ci winien informacji że książkę
piszę prawie codziennie – jest mi cieplej
kiedy tuż obok ciebie wiążę myśli…

Unikaj dramatu wiem że jesteś rozsądna
za tydzień powrócisz z wrażeniami –
kup sobie pierścionek dobra pamiątka.

A u mnie nic się nie dzieje siedzę w domu
jakieś zakupy i spacer wieczorami –
czas mieli się wokół pandemii covid-19

przerażenie wzrasta wróg ludzkości ukryty!

30.10.2020 – Ustka
Piątek 05:48

Wiersz z książki „Przeszedłem tę przełęcz”

Tak trochę po cichu leciutko odważnie

Tak trochę po cichu leciutko odważnie
Zygmunt Jan Prusiński

Szukam tematu
co innego tam być widzieć na oczy
świat zupełnie mi nieznany
spróbować ponowne rozpoznanie
i próbować ciebie kokietować
jakbym ciebie nie znał na dzikiej plaży
rozpoznać kobiece dobroci –
choćby uśmiech przed śniadaniem.

Pamiętasz Clube de Fado w Lizbonie
byłem szczęśliwy a te wieczory
muzyczne – i te twoje sukienki
rozumiesz mnie zapewne martwić się
mam prawo – Egipt to nie Portugalia
uważaj Margot szczególnie na bazarach.

Wracaj do kraju – wiem że nie ma gdzie tańczyć
sami znajdziemy to miejsce w lasku północnym.

29.10.2020 – Ustka
Czwartek 7:59

Wiersz z książki „Przeszedłem tę przełęcz”

Rozwidnia się wiekuistość

Rozwidnia się wiekuistość
Zygmunt Jan Prusiński

Motto: “Ukrzyżowany nadmiarem talentu”
– Karol Zieliński –

Czasem wpadnę na strony Pana Mistrza
poczytać jego filozofii na życie
uczę się by nadmiar uczuć rozścielić
nie na pastwę losu ale i na rosie zostawić
niech świeci pozytywnymi instynktami.

Jesteś daleko Margot ode mnie
czy zdecydujesz na wielbłądzie przejechać
pustynie piramidy czekają – muzea czekają
spróbuj (ful mudammas (فول مدمس) to wręcz
narodowa potrawa zjadana o dowolnej porze dnia)
lub filet z okonia nilowego – filet de perché du nil
filetto di persico – perch fillet
nie oszczędzaj na jedzeniu…

A u mnie po staremu – znalazłem w sieci
tę myśl o mnie od profesora Zielińskiego
“ukrzyżowany nadmiarem talentu”
niezły ten zbereźnik – intelektualista
– co ja mu zrobiłem do cholery!?

27.10.2020 – Ustka
Wtorek 04:41

Wiersz z książki „Przeszedłem tę przełęcz”

Gram w tobie narodziny słowa

Gram w tobie narodziny słowa
Zygmunt Jan Prusiński

Motto: Margot cicha jak struna skrzypiec…

Nie chcę ciebie skaleczyć
na odległość krążę koło twoich bioder
dawno nie tańczyliśmy bo i gdzie
orkiestry zamilkły albo poumierały
– w takiej epoce żyjemy n i e p o u k ł a d a n i –
zbyt szablonowi śpiewam ci dawne przeboje
gdzieś coś rozpryskuje zatacza koło
a w tym kole my jesteśmy i ruch ręki
jakby malowała skrajną rzeczywistość
ku wiecznym duchom – niech tak będzie
niech tak zostanie i w tym wierszu
składam ci życzenia mgliste warstwy
że miłość rozkorzenia te skarby niewidoczne
i to nam wystarczy nieco na jesień.

O czym piszesz w Aleksandrii
jaki temat cię przykuł – napisz dla mnie wiersz
lubię twoje żywe refleksje jak potajemne wstąpienie…

26.10.2020 – Ustka
Poniedziałek 05.27

Wiersz z książki „Przeszedłem tę przełęcz”