Nawet niezbyt wnikliwa obserwacja polskiej polityki skłania do smutnych refleksji i negatywnych ocen.
To ważne środowisko w funkcjonowaniu państwa, skażone jest wyjątkową obłudą. I nie jest to grzech tylko jednej partii politycznej. W czasie dyskusji czy debaty odwracają „kota ogonem” i łżą bez wstydu i wyjątku. Tak jakby zapisane mieli w umowie o pracę konieczność posługiwania się kłamstwem. Najbardziej perfidnie łżą w trakcie wygłaszania płomiennych, deklaratywnych przemówień.
Chyba nie zapomnieliśmy słów premier Szydło wykrzykującej z mównicy sejmowej: „ Polska polityka MUSI być inna. Pokora, ciężka praca, roztropność w działaniu i odpowiedzialność, a przede wszystkim SŁUCHANIE obywateli. Koniec z arogancją władzy i pychą.” Życie szybko zweryfikowało to buńczuczne wystąpienie. Dziś widać wyraźnie, że w tym wystąpieniu nie było słowa prawdy. Zakłamana i pełna hipokryzji polityka legła w gruzach. Rządy Beci okazały się jednym wielkim pasmem kompromitacji. Empatia premier Szydło uwidoczniła się najbardziej w trakcie protestu osób niepełnosprawnych. Bogobojna Becia nie znalazła nawet chwilki czasu na spotkanie z nimi. Całkowitym fiaskiem okazało się także budowanie zaufania do państwa. Etos ciężkiej pracy, o którym Becia jak najęta chrzaniła, nie nauczył jej pokory i szacunku do drugiego człowieka. Znakiem firmowym Beci stały się nagrody, nepotyzm i synekury dla PISiewiczów. Żałosne jest to jej obnoszenie się ze swoją ciężką pracą. Jak bardzo cenią jej pracę w Komitecie Społecznym Rady Ministrów wypowiedzieli się jej koledzy partyjni. Według nich Becia nie przemęcza się, rąk sobie nie urywa. Komitet zbiera się tylko dwa razy w miesiącu, a „zabawne” jest to, że nic z tych spotkań nie wynika. Becia nie może pochwalić się sukcesami, bo ich zwyczajnie nie ma. Wściekli kaczyści mówią „ ona od rana powinna być w Centrum Dialogu i rozmawiać z ludźmi. To jest jej obowiązek, a nie wożenie dupy po regionach, z których ma być wybierana do europarlamentu. Spokojnie ludziska – jej się to wożenie dupy po prostu NALEŻY. Przecież w Polsce już się Becia natyrała. Teraz chce harować w Brukseli. Boże drogi, jeżeli jesteś – i znowu będzie kompromitacja!
Ot, co…