Czerwcowy marsz 2023

Czerwcowy marsz 2023
Antonina Marcinkiewicz

Kraju mój z wierzbami, brzozą, kasztanami.
Kraju, w którym patriotyzm różnie rozumiany i
malowany często bolesnym słowem.
Rozdarte serca.
Niespokojne myśli.
Brak porozumienia.
Dlatego wyszli na ulice w czerwcową niedzielę bieżącego roku.
Przekonani i pewni swych racji.
Zwolennicy PO i życzliwych nacji.
Szli.
Ze słonecznym godłem na piersiach.
Pod słonecznym polskim niebem.
Z całego kraju jechali godzinami z nadzieją,
że się uda, że PiS zobaczy, zrozumie, przerazi,
do sumień swych przemówi i się nie obrazi.
Szli.
Od Placu na rozdrożu do Placu Zamkowego.
Wiatr łagodnie pieścił Biało-Czerwoną
i Unijną w gwiazdy radosne.
Napisy na banerach celowały bezbłędnie
w aktualną władzę, prezesa i kota.
Szli w rytm muzyki, skandując patriotyczne hasła,
otoczeni kryjącym się kordonem policji.
Premier Tusk ich witał na Placu Zamkowym.
Uskrzydlała go radość z udanego projektu.
Przemawiając obiecywał wierność Polsce.
Emanował wiarą w zwycięskie ,jesienne wybory.
Hymn Polski wybrzmiał z 500-set tysięcy piersi
i odbił się echem w całym kraju.
Odjeżdżali pełni nadziei na lepsze jutro.
Wracałam przed końcem pieszo jak większość.
Smutek niosłam w sercu .
Nie taki marsz chciałyby oglądać oczy w wolnym kraju.
W wieczornych Wiadomościach PiS podał informację
o 150 tysiącach uczestników marszu.
No cóż! Liczenie nie było nigdy ich mocna stroną!