Deszcz
Bronisława Góralczyk
Padał deszcz…
i szparą się na strych przedostał
i bił kroplami po sznureczkach –
po tych jedwabnych warstw niteczkach,
jakby to była rzecz tak prosta…
Było cicho…
bo tu na strychu zawsze cicho,
tylko te krople wciąż spadały
na świeże pranie jak złe licho
i tłuste plamy zostawiały…
Wyszło słońce…
i wkrótce wyschnie świeże pranie,
lecz nie ucieszy gospodyni…
bo deszcz zbyt wiele zła uczynił;
oj, sporo po nim plam zostanie!
Gliwice 26.09.2007 r.