DWIE MIŁOŚCI
Anna Zimna-Węgielska
Wspinając się w datach kalendarza
Po codzienności bycia
Dotarłam do jesieni
Mego życia
Z dłońmi w mantrze
Spoglądam w gwiazdy
Nie ma już ich
Ja tego przykładem
Dwie miłości dane od losu
Zgasły
Ta pierwsza spadła
W głębiny Morza, czeluści czarnej
Pogłębiarka ,,ROZGWIAZDA,,
Wraz z nią moje życie
Nie widząc sensu bieli dat trwania
Krok opętany bólem
Wbita w kąt pytań bez odpowiedzi
Zwątpienie zamieszkało
Dlaczego?
Miłość jego mi pomogła
Stawiać jakże nieznane kroki
Po kamienistej
Nowej drodze
Czas zaznaczył zmagania na mym licu
Przetrwałam
Wyryty napis na KAMIENIU
Myśli napisałam w kasecie
DRUGA MIŁOŚĆ
Ta zapukała
Jak grom z jasnego nieba
W upalne lato
Jak letnia bryza
U brzegu morza
Nie pytając o przyzwolenie
Oplotwszy czar letniego uniesienia
Zawładnęła tę namiętność
Bez granic
Do stracenia
Aż po horyzonty logiki
Jak w bajkowym śnie
O dziewczynie ZŁOTOWŁOSA
Nastał dzień czar prysł
Los dał i zabrał
Odeszła
Niczym ptak w locie
Gubiący lotkę swą
On zmiennością jest
Wolny ptak
Nie pytam gwiazd dlaczego
Ptak w klatce
To udręczony ptak
Niczym Narcyz
Swoje kwitnięcie zna
Odleciał
Dziś losowi zaufam
Gwiazdom powierzę swój los
Swojej miłości nie oszukam
Powędruję z nią
Poza horyzonty nowych dat
Sama
To mój podręczny bagaż
Dziękuję dniu za każdy
Nowy krok
…z pokorą w dał.