Nie zdobędziemy szczytów życia
marzeniom zacnym nie sprostamy
gdy żywot zupełnie poświęcimy
pogoni za bogactwem tego świata
i zwariowanej wszechobecnej ewolucji
Ona zniewala myśli i działania
zdziera z nas cudne kolory tęczy
nagie ciała przystraja obojętnością
przez nią w znieczulicę popadamy
Choć upadam jak dziecko
stawiające pierwszy krok
to wciąż walczę by ocalić
z zapędów istnienie które
jest wolnością dobrem
prawdą miłością i pięknem