Gdzie jesteś Aniu?
Maciej Jackiewicz
pamięci Ani Przybylskiej…
to niemożliwe…
ktoś powie
to taki koszmarny sen
jeden z tych
których nie brak w październiku
kolorową jesienią
gdy jeszcze w ciepłych promykach słońca
liście się pięknie mienią
wszystkimi barwami tęczy
dzisiaj w słowa się układają
ostatniego pożegnania
w pełen cierpienia tren
to niemożliwe
przecież tylko śpi bólem zmęczona
za chwilę otworzy
piękne duże brązowe oczy
ocieram łzy
które są jak krople rosy o poranku
co srebrzą się na pajęczynowej sieci
a dzisiaj żałobnego całunu
na grobie czarna zasłona
trwa póki jesienny deszcz jej nie zmoczy
w kąciku pajęczyny świerszcz
cichutko tobie gra
a twój anioł ku niebu znów wzleci
to niemożliwe,
to przecież sen
o ostatnim przystanku
ponury i koszmarny
co męczy w noc nieprzespaną
trwać będzie zawsze
i nadal trwa
łzy to nie rosa
na zawsze pozostaną