Gdzieś…

Gdzieś…
Bronisława Góralczyk

Gdzieś…

Gdzieś
za zielonym skwerem,
za stawem srebrnobiałym,
toczą się
ciche dysputy:
wiolonczel w tonach szarości,
skrzypiec jak kasztan rudawych
i par miłością osnutych…

Dźwięk romantycznej nuty…

W
krainie marzycieli,
fantastów z lat przeszłości,
wraca
niejedno wspomnienie:
wiolonczel tony smutnawe,
skrzypiec cygańskie romanse
i słów melodyjne brzmienie…

Par zakochanych cienie…

I tu,
w krainie baśni,
cudowny czas mnie czeka:
lampa
i czar Aladyna
i sny, co spłyną jak rzeka,
bo tutaj – od dzisiaj właśnie
mych snów się źródło zaczyna…

Snów wymarzonych… Drina*

Gliwice 09.10.2007 r.