Gdzieś daleko w Poetolandii
Janusz Strugała
minoryci pióra
łamią wersy polerowanym trójdźwiękiem
asygnatą niestrawnej weny
celebrują i tokują
jajowodem poplątanych myśli
zwyczajnie
dłonie atramentem zwątpień ubabrane
wątki posiane bez składu
urojonym słowem kwitną
gmerają w śluzie bez treści
spawane losowo ramy
geniuszem czasem błysną
poklaskiem gawiedzi
ukoją na chwilę serce poety