Halickie
Marek Górynowicz
z braku morza łyżka tranu
na czerwonym niebie
kilka chmur w poświacie sennego wieczoru
świeżo domalowane mewy
mijają się na skraju horyzontu
poeci przeciskają się między wersami
lipiec czy sierpień
fale w kolorze trawy odrosną jeszcze raz
zapach deszczu wybudzi zieleń
w oknach mruczą koty
iluzja samotnej plaży szarpie noc
księżyc wędruje na wpół z gębą rozpiętą