z tej strony z której dotknął go błysk
palił się nawet granit
ze szpitala zbudowanego w europejskim stylu
pozostał tylko szkielet
przepełniony rannymi
jakaś kobieta stała na schodach i krzyczała
moje dzieci
pomiędzy jękiem rzucano przekleństwa
za to figa rajska rosła jak po deszczu
muchy rosły
w przyspieszonym tempie
na wpół spalony motorniczy
trzymał w ręku korbę
obok zwęglonych ciał pasażerów
mijałem spuchnięte wypalone twarze
z zarysem oczodołów i nosa
chmura opadała
sądzono że chociaż kamień
zniesie wszystko
spójrz
na tamten poraniony granit
słuchaj jak brzmi cisza
pochylonych głów złożonych dłoni
a w niej ktoś nadal
trzyma palec nad przyciskiem