Jestem Stwórcą
Marian Jedlecki
Moje dłonie knują zamysł śmiały
zatapiam w próżni ociężałej
której coraz więcej ubywa
palce co mają sprzeciw za nic
tworzą ciało na rozkosz wrażliwe
tak różne w palcach przesuwalnych
że oko pod czołem wyczuwam
i użyczam tyle swojej jasności
by kształty podnietliwe mogły w niej zagościć
Bóg człowieka tworzy dla wieczności
dłubiąc w nim los dla zawiłości
ja tworzę dla radości kobiecego ciała
jej porywów istnienia i miejsca dla ładu i uniesień
a Ty mówisz mi –
bądź bogiem
bądź człowiekiem
ty który spałeś we mnie długie lata
z chroniczna przypadłością pisania po piasku
pod pozorem kpiny życia na wdechu
i balastu do dna