Jezus rozstrzelany
Małgorzata Dziewięcka
Brzozy w śniegu po kolana
Jeszcze nie wiosna chociaż kwiecień
Mglisty dzień
Co za dzień!
Napięty jak niewidzialna cięciwa
Brzozy chustą mgły otulają swe znieruchomiałe witki
Pochylają blade twarze bez oczu
Co za dzień!
Siny promień słońca wciska się w głębinę brzozową.
Idzie w białej szacie, nierealny, kim jest?
Nagle strzał!
Idzie Go teraz dwóch
Strzał!
Idzie Go dziesięciu
Strzał!
Idzie Go stu
Strzał! Strzał! Strzał!
Idzie Go tysiące
Ta Mgła, te białe Brzozy to tysiące, tysiące Go…
Błąka się kula, odbija krzykiem siebie od tysięcy Go…
Przerażona, że zabić nie może,
Rozstrzelany zmartwychwstaje!
I jest Go dwadzieścia cztery tysiące
Jezus w Katyński Lesie.
Małgorzata Dziewięcka
Katyń, kwiecień 1940