Kiedy odejdę
Helena Szymko
A kiedy będę musiała już odejść –
gdy wiatr rozwieje moje sypkie prochy
pozostaną po mnie zapisane kartki
co mnie trapiło a co radowało
żyć będą wiecznie słowa w moich wierszach
spisane skromnie na białym papierze
w uśmiechu dnia i wszystkich ptaków śpiewie
kto mnie osądzał w złej czy dobrej wierze
i nie uwierzył w to co ja wierzyłam
wszak moje wersy większość prawd wieściły
i w wielu sercach znalazły swą przystań
raz zasmucały lub słowem pieściły
czasem oskarżały – snuły domyślenia
któż mnie osądzać tu na ziemi może
czy złym czy dobrym, człowiekiem ja byłam
to tylko Ty – masz prawo, sądzić Boże