kiedyś wieczorem
Jarosław Pasztuła
zapada zmrok
za oknem pada deszcz
szybko idą przechodnie
kładą cienie w światłach latarni
patrzymy sobie w oczy
herbata stygnie
ciągnie się czas
piękne włosy cała ty
zanurzone myśli po pas
milcząc mówimy więcej
ślini się wokół świat
stworzeni z jednej gliny
dotykam dłoni
ciepły puch
zamykam oczy płynę do ciebie
w końcu coś mówisz
nie wiem
mamy wolną chwilę dla siebie
ciepła obojętna herbata
płynie w dół na dnie esencja
pobudza wyobraźnię i kreatywność
wolni od klasycznych kłamstw
bez żadnych zakazów ani półprawd
małe ziarenka smaku