Kobiety i wiolonczele
Zygmunt Jan Prusiński
Cienie które mijam mają swoje nazwy.
Natenczas zapobiegliwy zamykam okiennice
czuję w powietrzu nadchodzącą burzę –
wtedy tylko gitara o deszczowych dźwiękach
otwiera słuchającym serca.
W moim mieście kobiety poruszają się muzycznie.
Ich biodra wołają o pamięć –
nie zawodzi i nie kruszeje a wręcz
zmaga się elastyczność drgań
na jedno pocieszenie strun w wiolonczeli.
Symbioza nie kaleczy kędy noszę koszyk wierszy.
Wiem że czekają jak sikorki na mnie
bym rozdawał im po jednej zwrotce
zapisanej kilka razy przez kalkę –
może i powtarzam te zmiany w kobietach.
Moje miasto niczym ze snu
aprobuje łączenie namiętnych źródeł.