Leszek Żuliński. Dekalog dobrego wiersza. Jak pisać wiersze, poezję…

1. „Wiersz musi być wyrobem rzemieślniczym”

Przykazanie tyczy się znajomości rzemiosła, bez którego nie jest w stanie powstać żaden dobry wiersz. Poeta powinien posiąść umiejętność władania/żonglowania słowem i odznaczać się nienaganną znajomością ortografii, interpunkcji, składni, stylistyki.

„Rzemiosło w poezji to doskonałe opanowanie tworzywa. Tak jak tworzywem muzyki są dźwięki, malarstwa – farby i barwy, rzeźby – kamień lub drewno, tak tworzywem poezji jest język. Poe­ta musi panować nad językiem jak szewc nad kopytem. Musi znać język, „czuć” język, posiadać tak zwaną wyobraźnię i wrażliwość językową. Poeta to ktoś, kto swoją autoekspresję (czyli siebie) wyraża wyłącznie poprzez język. Czy można to robić nie radząc sobie z językiem?”

„…jednym słowem, poeta musi wiedzieć, w jakiej przestrzeni się porusza, na jakim boisku gra swój mecz. Dobry poeta wybierając swój genre umie także swobodnie napisać wiersz rymowany, fraszkę, limeryk, parodię itd., umie „bawić się” formą, robić z „wierszowaniem” mniej więcej to, co żongler robi z piłeczkami na cyrkowej arenie.”

2. „Wiersz powinien być nowatorski”

Ni mniej ni więcej oznacza to to, że poeta nie powinien pisać wierszy wtórnych, które już ktoś kiedyś napisał, co więcej nie powinien pisać językiem zaczerpniętym od „kogoś”. Całość ma być nowa, niepowtarzalna i indywidualna, tak że, gdy spojrzy się na wiersz będzie można znaleźć w nim coś, co odróżnia go od innych. Poeta musi mieć swój styl – to właśnie odróżnia go od nie-poety. Wydaje się oczywiste, ale jest niezwykle rzadko respektowane.

„Gdybyśmy nadal pisali np. językiem Mickiewicza – pozostalibyśmy w epoce Mickiewicza, choć świat jest już w zupełnie innym miejscu. „Obowiązkiem” każdego pokolenia literackiego jest wniesienie do literatury własnego języka. Ktoś powiedział, że jeśli nawet istnieje tylko jedna prawda o świecie, to istnieje nieskończona wielość jej sformułowań. Zadaniem każdego poety jest „własne sformułowanie” prawdy, jaką chce wyrazić. Iksiński nie powinien pisać Mickiewiczem, Norwidem, Leśmianem, Tuwimem, Przybosiem, Białoszewskim… – powinien „pisać Iksińskim”.”

3. „Wiersz dąży do odkrywczości, gardzi banałem”

Dobry wiersz, to wiersz pozbawiony banałów i górnolotnych stwierdzeń, które nic nie znaczą. Nie sztuką jest opisywać rzeczy proste i oczywiste skomplikowanymi zdaniami, tylko po to, by wydały się nagle trudne. Sztuką jest odkrywanie i mówienie czegoś nowego, o czym nikt jeszcze nie zdążył powiedzieć.

„Na tę okoliczność posługuję się od lat anegdotą Rogera Callois, którą otworzyłem felietony Flażoleta z Farlandii – anegdotą o żebraku z brooklyńskiego mostu, któremu jakiś pomysłowy przechodzień starł z tabliczki zawieszonej na piersiach nic nie znaczący napis „Jestem ślepy od urodzenia” i w tym samym miejscu napisał: „Przyjdzie wiosna, a ja jej nie zobaczę”. Oto właśnie genialny przykład, jak można walczyć z banałem.”

4. „Wiersz musi być autentyczny i wiarygodny”

Nie byłoby w poezji nic wartościowego, gdyby była stekiem kłamstw i pozowania, a to zdarza się dość często. Po co pozują poeci? Może po to, by ich myśli i przeżycia wydały się ciekawszymi niż są w rzeczywistości. Poeta musi pisać prawdę, nie może zakładać masek, bo fałsz i poza jako pierwsze rzucają się w oczy i odpychają. Naprawdę dziwnym wydać się może, że młody człowiek pisze językiem używanym przez poetów kilkaset lat temu, a do tego opisuje przeżycia, których nigdy nie doświadczył.

„W wierszu fałszywie brzmią słowa wydumane, pisane na wyrost, nie mające związku z autentycznym przeżyciem i doświadczeniem, z osobistym doznaniem, z tym, co naprawdę boli. One „szeleszczą papierem”. Mądry poeta wchodzi w swoją rolę, a nie w rolę poety”.

5. „Wiersz musi – jak ptak – szybować na dwóch skrzydłach”

Brzmi jak poezja? Niepotrzebnie, bo chodzi po prostu o to, by wiersz opierał się na dwóch kolumnach – na racjonalności i emocjach. Suche fakty i opisy zdarzeń przepełnione do szpiku racjonalnymi przesłankami i moralizatorstwem nie mogą złożyć się na dobry wiersz. Potrzeba tu jeszcze emocji, ale bez przesady. Same emocje też nie są mile widziane. Trzeba znaleźć bardzo cenny „złoty środek” i dać czytelnikowi zarówno emocje, jak i racjonalizm.

„Wiersz pisany językiem racjonalnym, oschłym, hiperlogicznym, ręzykiem ścisłym będzie wyprany z uczuć, będzie bliżej komunikatu (Jestem ślepy od urodzenia) niż liryki (Przyjdzie wiosna, a ja jej nie zobaczę). I na odwrót: wiersz pisany niekontrolowaną temperaturą emocjonalną niekoniecznie musi być odlotowy; najczęściej jest egzaltowany, a egzaltacja to jedna z największych przywar dobrego smaku.”

6. „Szlachetna prostota wiersza”

Nie ma nic gorszego niż przegadanie i skomplikowanie, ze wszech miar, wiersza. Chcąc napisać dobry wiersz należy unikać bardzo mądrych, wydumanych, sztucznych, bełkotliwych, nienaturalnych słów. W cenie jest klasyczna prostota – tylko ona jest w stanie olśnić swoją niezwykłością. Jak mógłby powiedzieć Mały Książę – najlepsze jest to, co proste.

„Poetyka prostoty, zwyczajności, jasności, naturalności nie obezwładnia trudnych, wysokich treści. Wręcz przeciwnie: to kontrast między prostotą języka a wagą jego przesłań tworzy siłę wiersza. Powiedzieć coś krótko, zwięźle, zwyczajnie – a dobitnie! To jest sztuka!
Jak wiadomo, w ramach jednego języka posługujemy się jego wieloma odmianami. Nie możemy mieć pretensji do poziomu skomplikowania języka naukowego, na przykład języka filozofii, natomiast w odniesieniu do języka poezji mamy prawo roszczenia jego prostoty.”

7. „Wiersz powinien być lakoniczny”

Przykazanie to ściśle łączy się z poprzednim i choć nie zabrania się wylewnego pisania, to warto zauważyć odwieczną prawdę o minimum słów i maksimum treści. Jest w niej spora wartość, bo sztuką jest pisać „zwięźle i na temat”.

„Lakoniczność jest jednak walorem. Dlaczego? Dlatego, że przegadanie wiersza to wada nieznośna.
Tu znowu działa prawo kontrastu: jeżeli w szlachetnie prostym i lakonicznym wierszu uda się nam powiedzieć coś ważnego, to ta amplituda treści i formy pozytywnie zdumiewa. Ktoś powiedział, że poezja jest sztuką eliminacji słów. Ani jednego zbędnego słowa w wierszu!”

8. „Wiersz niechaj będzie niedosłowny, niedomówiony i otwarty”

Pewnie sami doskonale wiecie, że czytelnika jest w stanie zainteresować tylko to, co nosi w sobie tajemnicę. Wtedy jest co odkrywać, jest w co się zagłębiać.

„Wiersz me musi być jednoznaczny. Dobrze jeśli budzi różne skojarzenia i interpretacje. Co poeta chciał w tym wierszu powiedzieć? – to pytanie bez sensu. Wtajemniczeni wiedzą, że intencja poety jest sprawą drugorzędną, że dobry wiersz jest wieloznaczny, że odczytywany inaczej przez różnych odbiorców w zasadzie nie traci, a zyskuje na swym fenomenie.
Tak, dobry poeta potrafi trzymać czytelnika w cuglach, czyli narzucić mu jednoznacznie rozumienie swojego wiersza. I dobry poeta tak czyni. Ale bardzo dobry poeta czyni inaczej: pozwala, by wiersz, jak dorosłe dziecko, odrywał się od niego i żył swoim własnym życiem.”

9. „Wiersz powinien wyrastać z pokory. I nie wstydzić się pychy”

Poeta nie powinien mieć „zapędów”, by wydać się kimś lepszym i bardziej niezwykłym, niż faktycznie jest – potrzeba mu pokory. Z drugiej jednak strony przydaje się i pycha, która powinna czasem ujawniać się światu.

„Dlatego, by zachować prostotę, zwykłość i normalność” patrzenia i mówienia. Po to, aby zejść z koturn i aby unikać za wszelką cenę sytuacji, gdy wyda mu się, że jest kimś lepszym niż jest. Tylko smak soli ziemi, na ustach poety jest smakiem, jaki ma trzymać go w swej władzy.
Ale są chwile, że poeta musi wejść na Mont Blanc i przemienić się w Tytana. Uderzyć pięścią w stół, rzucić sobie Ziemię do nóg, stanąć przeciw milionowi, kochać i cierpieć za miliony… Kiedy powinien przemówić do mierzwy ludzkiej głosem, za jakim ona pójdzie.”

10. „Poeta poddaje się natchnieniu”

Czyli nic na siłę, jeśli coś lub ktoś nas nie natchnie, bo zamiast dobrego wiersza powstanie wymęczony tekst bez wartości.

„Ojcem i matką wiersza jest natchnienie. Co to jest: natchnienie? Ba! Wszyscy wiedzą, nikt nie może wytłumaczyć. Może psychologia aktu twórczego kiedyś skodyfikuje to pojęcie. Ja wierzę w natchnienie jako szósty zmysł. Zmysł objawienia i olśnienia. Jest to na pewno stan psychiczny, stan szczególnej koncentracji, który 86 artyście (nie tylko poecie) dodaje skrzydeł. Wtedy obraz się sam maluje, wiersz się sam pisze… słowa płyną spod pióra jakby dyktował je niewidoczny demiurg sztuki.”