Los
Antonina Marcinkiewicz
rozmazał się w chmurze
zmiennych emocji
gubią się nazwy dni
oczy przenikliwie wpatrzone w okno
chcą jeszcze uchwycić
ślady przemijającego czasu
ciało ulega ciężarowi lat
upodabnia do chwiejącej się
na wietrze brzózki
nie pięknieje z wiekiem
zaciera się granica
pamięci i wyobraźni