Matnia
Helena Szymko
Jak zbłąkany ptak na niebie –
co pogubił się w powrocie
błąkam się wśród życia kniei
by wydobyć się z tej matni
brak na powrót mi nadziei
miotam się wśród życia losu
wciąż szukając własnej drogi
los mi jednak niełaskawy
taki już mój żywot srogi
jak odnaleźć się w tym wirze
ciało moje bezwład morzy
jak zbudować dom ubogi
sercem wrosnąć w nową ziemię
by przyjęła mnie jak swego
potem ciało utuliła
czarnoziemem jak noc niebo
a Ty Boże – może kiedyś ulżysz duszy
i zapalisz w mroku światło –
bym odnalazł Cię w Twym niebie