Modlitwa do słońca
Janusz Strugała
zdumiewa ten obraz
dalekomorskim zachodem
wernisażu nikt nie pamięta
może bezduszne kamienie
niebo wieszczy schyłek
maluje chmurami
krucjatą do ciemnej nocy
na nic jęki prośby ono wróci
fale bezduszne
znają rytuał dnia i nocy
odbiciem słońca uwodzą
natury dialektem wibrują
możesz zaklinać
paranoją słońce kusić
pójdzie szlakiem zniewolone
nuci cicho złotymi nutami
ciemnym kloszem nocy
zakropli się niebo
żelem przemijania
i plastrem na tętnicę źródła