Mrzonka

Mrzonka
Ewa Walentyna Maciejewska

Już jesień
topola gubi złotych serc miliony
zaklętych w liściach czasu
jak dzwonów dźwięk zraniony
krużganki zapomnienia wypełnia
szum listowia
wypełza potwór chandry
jak przebudzony owad
jesienna nonszalancja
zakłada szal tęsknoty
skrzydłami tnie bezradnie
kunsztownym tańcem motyl
deszcz dobosz gra na werblach
iskrzącą w nutach furią
jedwabna głębia pragnień
zamienia mrzonkę
w pustkę