Kiedyś nam wystarczała
z marmoladą drożdżówka
mały kubek kawy czarnej
stówa w kieszeni wygnieciona
rozpieszczanie wśród gwiazd
na dachu perłowych marzeń
dziś uczucia ewaluowały
to już nie tylko pocałunki
wtulanie się cudne w siebie
i świetlistość płonących ciał
ale życie takie prawdziwe
ze wszystkimi za i przeciw
z całą odpowiedzialnością
idziemy choćby nie wiem co
razem w jednym kierunku