Neurotyczność Słonecznika ( z cyklu Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki
No i zaczyna się nienormalność
patrzę ostrożnie jak słonecznik
przechadzający się po przypadkach
patrząc to w lewo to w prawo
często spogląda za siebie
to co widzę w każdym kroku
często jest tym czymś czego wcześniej nie widziałem
a teraz potrafię doskonale to rozumieć
i to szokuje mnie neurotycznie
jak starca co widzi każdą chwilą
że rodzi się na nowo mądrzejszy
dla wiecznej mądrości świata
o zmierzch w rozklejonym oknie
widzę pochylone odwieczne pola głów słoneczników
czytam je aż zmieniam wyrozumienie
wierszy Emilii Dickinson
i to jest cały sens mojego wypatrywania
gdzie na garbie pamięci cień czyjś się położył
gdy w głowie szczelnie zaplatam dłonie
tak jak słonecznik odwrócony głową
do zachodzącego słońca który nie chce rozstrzygać
kto tu najpierw spoglądał będzie
w jego słoneczny świat –
moje EGO
Bóg
Choroba
czy Śmierć
ale głowy słoneczników i bez tego
znowu będą odwrócone