Czy nie dotkniesz
już mojej dłoni,
nie muśniesz
szyi i włosów?
A ja w kącik ust
Cię nie pocałuję?
Spłoszeni
brutalnością
schroniliśmy
swe dusze
w pancerz
obojętności.
Ale przecież
pod taflą lodu
zostało coś
ze wzruszeń
i woni
niezapominajki…?