objaw obłędnego koła
Marek Górynowicz
trącam niebo łokciem
po tamtej stronie kołyszą się obłoki
wiatr czesze twoje włosy
w lesie spowitym ciszą
wędrują krasnale
z kolorów jesieni
lubię ten późno kasztanowy
obnażony między drzewami
bez skandali i polityków
na okularach cień kobiety
i odrobina psiej filozofii
nasz niedzielny spacer
tak od jutra będziemy młodsi
dziś w oddali gra harmonia
zagubioną melodię
dla uczciwie chorych