Ołówek
Wiesław Harchut
To bajka
Na półce, w kącie.
W komórce z desek.
Pusty kałamarz leży.
Kiedyś on poił
stalówki z pióra.
Teraz, w nim,
kurz się szerzy.
A obok, z tyłu,
przy kałamarzu,
stary ołówek spoczywa.
W ciemności, w
kurzu i zapomnieniu.
Czas wolno im upływa.
Ołówek z drewna
lipowego, pięknie
jest wystrugany.
Kiedy był nowy,
to cały błyszczał.
Wyglądał jak zaczarowany.
Gdy mnie naostrzą,
to pisać będę.
Prężąc się, robił plany.
Najpierw opiszę,
skąd się wziąłem.
Las, życie w nim,
me wzrastanie.
Świat zwierząt,
drzew sadzenie,
również ich wycinanie.
A potem, wiersze
będę pisał.
Powieści, opowiadania.
Wszystko, co działo się
na świecie, odkąd pamiętam, od zarania.
Listy miłosne, na papierze, pięknym
zapachem, nasączonym.
Kto je otworzy
i przeczyta, treścią ich
będzie, zachwycony.
Opiszę kilka przygód
ładnych, z dalekich
krajów odwiedzonych.
Kilka miłości, wielkich,
pięknych, i planów
kilka zniweczonych.
Opiszę wszystkie
ciepłe kraje, gdzie
słońce mocno grzeje.
Biegun, na którym
nie ma nocy, jest
lód i wiatr szaleje.
Morza opiszę, oceany.
Górę co sięga nieba.
Tylko o jedno was poproszę-
zatemperować mnie potrzeba.
Inkaust już dawno,
dawno wysechł.
W tym starym kałamarzu.
Ołówek z lipy, nadal
leży i o pisaniu marzy.
Być może, kiedyś,
ktoś go weźmie,
zatemperuje czy zastruga.
Wszystko, co wtedy,
na papier wpisze, jego
to będzie zasługa.
Marzec 2024