Orły na Śniegu
Małgorzata Dziewięcka
Auschwitz 1944
Pociąg skończył bieg.
Raus! Raus!
Rzeka ludzi wylała się z bydlęcych wagonów
i popłynęła w kierunku krematorium
Mocno trzymała dłoń mamy
Nagle ktoś wyszarpnął ją z pośród pędzonych,
Tu, na śnieg, obok tego chłopca.
Stała tak z walizeczką w ręku, w szarym płaszczyku, grubych rajtuzkach, trzewiczkach,
z warkoczykami zakończonymi białą wstążką…
Mamę, z odwróconą ku niej twarzą, tłum unosił dalej i dalej
Wtem, ten chłopak obok, złapał ją za rękę:
Biegniemy!
Zobaczyłam ich.
Pędzili przed siebie! z całych sił! do wolności!
Strzał!
Upadł. Krwawa plama wykwitała na jego kurtce.
Zrozumiała!
Podbiegła do esesmana! Biła, kopała, okładała walizeczką.
Pobiegła do chłopca. Przyklękła nad nim.
Drugi strzał!
Wielka cisza.
Niebo z wolna zawirowało.
Osunęła się na śnieg. Z walizeczki wypadła lalusia.
Uniósł się nieco i dotknął jej policzka.
Trzeci strzał!
Z rozrzuconymi ramionami i nogami, leżały na śniegu cicho dziecięce orły
Dwa Orły na Śniegu
Polskie Orły