Na nowy rok

Na nowy rok
Kazimierz Surzyn

Wiary odmieniającej życie
Nadziei na piękniejsze jutro
Miłości której nie straszne
Są największe burze świata

Szczęścia co chwilom nadaje sens
Zrealizowania postawionych zadań
Spełnienia najskrytszych marzeń
Zdrowia podstawy funkcjonowania

Sukcesów osobistych i zawodowych
Przyjaciół pomocnych w biedzie
Rodzinnego ciepła zainteresowania
Przytuleń malinowych pocałunków

Uśmiechów najszczerszych na ustach
Pokoju na świecie oraz spokoju ducha
Wszystkiego co prześliczne i najlepsze
Dobrego roku z gorącymi pozdrowieniami

Zimowe wyznania

Zimowe wyznania
Bronisława Góralczyk

dokoła śnieg
się biały słał
nikogo zewsząd
oprócz nas
a tyś tak blisko
przy mnie stał
i nazbyt szybko
mijał czas…

słuchałam wyznań
w leśnej ciszy
i dobrze mi tam
z tobą było
lecz nikt tych słów
już nie usłyszy…
to raz
wypowiedziana miłość

Pyskowice grudzień 1969 r.

Starzec i chłopiec

Starzec i chłopiec
Maciej Jackiewicz

Było to ostatniego dnia grudnia
kiedy do miasta około południa
ku uciesze zgromadzonej gromady
wjechał skrzypiąc wóz drabiniasty

a na nim skrępowany maseczkami
ale już bez bez przyłbicy
stał on: Covid starowina
ohydny brzydki i żylasty
cuchnący wonią zgniłej czekolady

a na środku rynku zaś podest stał
z wyświechtanych “fejk- niusów”
zamiast desek i drewnianych bali
bardzo szybko pieniek z dat ociosany
wtoczono nań koło historii wirusów

tymczasem chromy zarazek
wlokąc odwłok z trudem po śniegu
wchodził już na to podwyższenie
gdzie na niego czekał medyk
w czerwonym kapturze jak kat

ze śmiechem świadkowie żegnali
palcami wytykali sobie sąsiedzi
kiedy oprawca szczepienie zaczynał
do kresu zmierzał już żałosny obrazek

koniec zarazy największej od lat
odbierano jej życie wielką strzykawą
dorodną koronę medyk zgrabnie ścinał
i śmiertelne dlań to było szczepienie

ciżba skazanego nienawiści mową
opluła i resztki szacunku odebrała
mówiąc przy tym jedno tylko słowo
którego nie powtórzę i nie przytoczę
bo nie pozwala na to kultura i prawo

wraz z ostatnimi na tym świecie godzinami
bakcyl zmutować jeszcze chciał ostatni raz
lecz na zawsze zamknął swe pory smocze
woda z rzeki nadziei wtenczas odtajała

***
a było to ostatniego dnia grudnia
roku pamiętnego finał
gdy tłum się rozszedł na wszystkie strony
pojaśniały od świateł literatów domy

serca poetów wybuchły jako lawa wulkanu
heroldowie ogłosili kolejny rok bardzo długi
odgłos fajerwerków rozchodził się dookoła
po wszystkie miasta zaułki i kąty
po poezja na zawsze będzie świata potęgą

a na rynku pozostał
mały chłopiec o urodzie anioła
oczy miał błękitne jak lazur oceanu
przepasany zieloną jedwabną wstęgą
na której widniał napis

ROK DWA TYSIĄCE DWUDZIESTY PIĄTY

Noworoczne życzenia

Noworoczne życzenia
Bronisława Góralczyk

Popatrz nieco łaskawszym dziś okiem
na sens życia, na świat, na wspomnienia,
a być może już z nowym rokiem
los ci spełni najskrytsze marzenia…

Tylko uwierz, że właśnie tak będzie,
że się spełni – i wszystko, i wszędzie.
Bo nie magii w tym trzeba udziału,
ale wiary, że przyjdzie pomału…

czas spóźnionej, lecz dobrej miłości,
czas przyjaźni na lat może wiele…
i ku twojej szalonej radości –
wypad w góry w pogodną niedzielę…

Niech więc wiary ci nigdy nie zbywa
ni urody, ni zdrowia, ni wdzięku…
a twej duszy niech flet przygrywa –
by nie brakło jej pięknych dźwięków…

Zatem biegnij na schadzkę z Przyszłością!
Ja za tobą podążę wpół kroku –
niosąc przyjaźń pospołu z miłością.
Powodzenia! Do siego roku!

Gliwice 30.12.2007 r.

Konie Grudnia

Konie Grudnia
Helena Krystyna Szymko

jeszcze tylko dni niewiele –
może zima śniegiem nas rozpieści
coraz bliżej – to co było pożegnania
na parkiecie wirowania
więc czekamy z utęsknieniem
na Noc magiczną Sylwestrową
byśmy mogli się wyszaleć
i powitać Nowy Roczek
miło uśmiechnąć się do niego
może szczęściem nas obdarzy –
choć do roku następnego

Za tajemnicy kotarą

Za tajemnicy kotarą
Janusz Strugała

układam godziny
jak księgarz stare tomy
na półki pradziejów
zdesperowany czasem
który trzepocze
skrzydłami wierszy
pisanych zadumą
wołaniem o więcej
błaganiem o drugie życie
o miłość
gdzieś na skraju światła
za tajemnicy kotarą
pozbieram porozrzucane
nuty przygód
wzlotów i upadków
zabiorę tam
gdzie zgasną w ogniu
niepamięci

Tomasz Beksiński – 1958-1999

Tomasz Beksiński – 1958-1999
Maciej Jackiewicz

Gdybyś teraz Tomku był z nami
nie wiem co byś dla nas dziś grał
ale pewnie muzyka by nas ukoiła
przed snem w każdy wieczór z tobą

jak dobry anioł między słuchaczami
byłeś z nami choć świat wtedy spał
w twoim poranionym sercu była siła
walczyłeś z życiem niczym z chorobą

tak mało przeżyłeś chwil szczęśliwych
szukałeś ciągle odpowiedzi na pytania
które sobie zadawałeś bez przyczyny

nie szukam winnych ani dowodu winy
dzisiaj kamień grobu ciebie osłania
bo świat jest dziś znowu zły
okrutny dla zbyt wrażliwych

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia
Jarosław Pasztuła

z najlepszym przyjacielem
w tym pięknym dniu
z widokiem na szczyt
z podziwem dla siebie

chciałbym tutaj zapuścić korzenie
myślami przyciągam marzenia
jesteś ze mną a mnie tam nie ma

w końcu święta
pachnie świerkiem
w pokoju pełnym od gwiazd

pod obrusem siano
przy stole prawie wszyscy
w rodzinnym gronie
wesoło wśród wspomnień i wzruszeń

połączeni w modlitwie
dzielimy opłatek wigilijny
płyną życzenia
po śniegu gładko jak sanna

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia
wszystkim poetą życzy Yaro

na fundamentach tego co jeszcze zostało
a w sercach coraz mniej
w siłę zakwita w nas każdego dnia
wiara
tą siłą napędową od wieków
niech Bóg ma nas w swojej opiece
prowadzi ku lepszemu w człowieku

Miniatury Poetyckie

Autorzy
Kazia Gatys, Laurencja Wons, Grażyna Kłosek, Małgorzata Orzechowska Brol, Bogumiła Drozdziok, Ewa Walentyna Maciejewska, Gabriela Przybyszewska, Janusz Strugała

I znowu ŚWIĘTA.

I znowu ŚWIĘTA.
Antonina Marcinkiewicz

I znowu Święta Bożego Narodzenia
otulą domy i zagrody
marzenia niczym ptaki fruną
wysoko i wyżej do przestworzy
z nadzieją że wiara w Świętą Noc
odmieni kartę złą w rodzinie
że usta zaciśnięte długo
słowo przepraszam wypowiedzą
że dłonie zaciśnięte w pięść
otworzą się i przytulą
wspólnie kolację z rodziną zjedzą
niektórzy nie przełamią gniewu
zamkną swój gniew
przy hotelowym stole
krzykną na serce skurczone tęsknotą
-przestań nie szalej ja tak wolę-

Życzenia Świąteczne

Życzenia Świąteczne
Wiesław Harchut

Za oknem spójrz,
jest biało.
Śnieżny puch wszędzie pada.
W te dni świąteczne, zimowe,
ja, Tobie życzenia składam.

Życzę Ci dużo zdrowia.
Pogody ducha, radości.
Wszystkiego najlepszego.
Spełnienia marzeń,
miłości.

Byś nigdy smutna
nie była.
Niech twarz Twa
będzie radosna.
Teraz gdy nie masz
lat dużo.
I wtedy, gdy będziesz dorosła.
By wszystkie ziemskie kłopoty, z daleka Cię omijały.
By życie Twe było czyste jak śnieg lecący,
ten biały.
Do życzeń mych,
już Sama,
dołącz jakieś życzenie.
W wigilię, łamiąc opłatek,
zapewnisz mu spełnienie.

NA PAMIĄTKĘ BOŻEGO NARODZENIA

NA PAMIĄTKĘ BOŻEGO NARODZENIA
Helena Krystyna Szymko

Świętujmy ten świąteczny czas –
niech wiara nadzieja i miłość
na zawsze, pozostanie w nas
a roziskrzonej gwiazdy
Betlejemskiej blask
niech rozjaśni i przybliży
odległy narodzin Pana czas

On w Betlejem się narodził
przez Heroda był ścigany
całego świata odkupiciel
przez lud swój ukochany
Jezus malusieńki

trzej królowie monarchowie
blaskiem gwiazdy prowadzeni
hołd i pokłon mu składali
złotem mirą i kadzidłem
dzieciątko obdarowali – syna bożego
przez Boga Ojca zesłanego
by uwolnił świat od grzechu
i odkupił winy, tu na ziemi –
człowieka grzesznego

Lekcja rachunków

Lekcja rachunków
Maciej Jackiewicz

Odejmij z miłości ość niezgody
zbyt szybko staje się kością
dodaj do niej osierdzie
a otrzymasz miłosierdzie

na starego dzisiaj patrzy młody
może ze zdziwieniem może z litością
bo jeszcze nie przeszedł przez rozstaje
na oślep biegnie do jakiegoś celu

depcze twoje ślady
maratończyków jest już tak wielu

kto dzisiaj cierpliwie wytłumaczy
człowiekowi w tym wieku
który ma w głowie komputer
a wokół tyle cudownych gadżetów

nie przeminęły czasy rozpaczy
na wszystko nie ma jeszcze leku
przez smartfony toczą rozmowy
bez chemii lepią obojętne zasady

kto dzisiaj kocha jeszcze poetów
cyklopi nowej ery pozornie tacy ogromni
czy ktoś jeszcze im wszystkim przypomni

że jak serca nie ma
to naprawdę nie ma niczego

na krzywej

na krzywej
Marek Górynowicz

deszcz
krople nieprzeliczalne
myśli mokre
głowa skryta pod parasolem

wdzieram się w miasto skruszony
pod nogami dzień ponury
taki rozdeptany

prawdę mówiąc
dokucza mi jedynie
nieuleczalny widok martwego wróbla

bury kot memła jęzorem

Oczekiwanie

Oczekiwanie
Maciej Jackiewicz

Jak złapany w sidła się szarpię
by uwolnić duszę ze świata
gdzie czekają okrutne harpie
odejmują ubogim życia lata
zadając ból i katusze

tykanie zegara cały czas brzmi
jak kroki w nieznane
na razie tu pozostanę

tik tak tik tak tik tak

powtórzyć coś jeszcze muszę
czekając na obiecany znak
stary zegar wtedy wyrzucę

złe myśli na zawsze pogrzebię
pójdę jak najdalej od tamtych dni
tam gdzie białe ptaki na niebie

i szczęśliwy do ciebie powrócę

grudniowy pamiętnik

grudniowy pamiętnik
Marek Górynowicz

pamiętasz
było kiedyś ta­kie nieme kino
z lus­tra­mi i pus­tym bufetem
cza­sem ko­bieta w golfie
sprze­dawała tam herbatniki
zja­daliśmy je bezszelestnie
a wokół słychać było
krzyk
łuszczo­nych małych pestek
zbi­ci w jed­no ciało
szu­kaliśmy bezustannie
gniazda prawdy
nadzieja przyk­ry­ta
śla­dami czołgów
jarzyła się śniegiem w ciemności
nig­dy nie przes­tałem
wierzyć
że Wol­ność is­tnieje realnie

Trzynastego grudnia…

Trzynastego grudnia…
Maciej Jackiewicz

Trzynastego grudnia…
kartka z kalendarza lodem skuta
całą noc czołgi przejeżdżały ulicami
za oknem się odbija się księżyc

w ciemność grudniową
pośpij jeszcze trochę
dzisiaj nie będzie o dziewiątej Teleranka

ktoś internował koguta
pośpij jeszcze moja córeczko
na obu kanałach cały czas
powtarzają apel generała

beznadzieja przeniknięta chłodem
żołnierze na przystankach
gdzie te obce mundury

mowa nienawiści między wierszami
chodzi w wojskowych butach
ktoś uchylił wieczko
jeszcze jednej puszki Pandory

w uszy kłują wciąż słowa
,,czy musiało do tego dojść?”
nikt nie wyciągnął ręki na zgodę
zburzone zostały kolejne mury

pośpij jeszcze kochanie
moje zranione serce młode
za wolnością bardzo tęskni
ojczyzna cała

kiedyś z kolan jeszcze powstanie

spacer

spacer
Marek Górynowicz

a kiedy przechodzę obok
matowe morze ścieli się do snu
w niekończącej się wędrówce
słońce gaśnie kolejny raz

dokucza mi jedynie
cień przemijania