ZŁOTOWŁOSA

ZŁOTOWŁOSA
Anna Zimna-Węgielska

Aksamitne słowa
Okryte subtelną dłonią
W barwach witraży

Z pożądaniem przytuleni
W dążeniu do stacji
Pomiędzy torami peronu
ON I ONA
Z ciernistą różą

Przemyślenia, które muszą odejść
…On ciągły ptak…

W poszukiwaniu wartości tęczy
By nie zatracić siebie samej

Zwykła złotowłosa dziewczyna
Namiętnie jej miłość
Okryta czystością bieli

Ocieram łzę
Upalnego lata
W spacerach po drogach
Nieskończoności
Powracają wspomnienia

Twoje spojrzenie sensu
Odbiciem w krzywym lustrze

Oddała sens trwania
Zamykam drzwi pociągu
Wbrew sercu

Podążam do stacji
Tu i teraz
Do własnej wartości
Godności człowieka
Mądrości istnienia

Bez barwy koloru
Złotowłosej

SAMOTNE LATARNIE

SAMOTNE LATARNIE
Izabella Teresa Kostka

SAMOTNE LATARNIE

Samotne są morskie latarnie
gdy zima skuwa lodem przybrzeżne fale,
piana nie pieści ich fundamentów
wzniesionych dumnie na urwisku,

zziębnięte są wilgotne ściany
jak skóra pokryta zmarszczkami,
tylko połyskujące światło
przypomina o letniej chwale.

Czas odmierza się przypływami,
w odpływach zawiera się gorycz,
od soli rdzewieje klepsydra
jak ludzkie, postarzałe kości.

Samotne są nasze dusze
gdy zima skuwa lodem bliskie serca,
uczucie nie ogrzewa już członków
spoczywających w wytartym fotelu.

Izabella Teresa Kostka
“Myśli zebrane” luty 2019

Zimno

Zimno
Sylwia Błeńska

* * *

biało
świt ubarwia horyzont czerwienią
zimne krople deszczu
wkuwają się w blade postury życia
niebo rozsypuje się po raz kolejny
dotyka czarnej ubogiej ziemi
jesienne złoto traci kolor
niknąc pod diamentową warstwą puchu

świat staje się przejrzysty jednolity
wschód i zachód słońca
oddziela pora dnia
malując kontury w mglistej oddali

IDENTYFIKACJA

IDENTYFIKACJA
Józefa Ślusarczyk – Latos

Moja dusza jest skrzydłem wiatru
wiatr jest skrzydłem duszy

Moja dusza jest żywym kamieniem
który rani idących
w kamieniu jest płynne światło

Moja dusza jest skrzydłem lasu
las jest skrzydłem duszy

Moja dusza jest twarzą włosa
włos jest twarzą duszy

Moja dusza mieszka w piórach szpaka
szpak jest duszą wiśni

Razem tworzymy Drzewo
kołyszemy światło liści
śpiewamy tęsknotę

JŚL (artemida) z tomu
[PTAKI ZMIERZCHU]

Dzieci

janusz-strugala-ikonaDzieci
Janusz Strugała

plądruję w tobole życia
przegarniam skąpolistne krzaki
pogodnych ścieżek
ogrodów wysianych ziołem smutku
aromatem krachów
wystrojonych miłości przebłyskami
rączki niemowląt
pierwsze słowa
oczy
w których szukałem siebie
rozpacz rozstania
łzy
tęsknotą wykadzone
opuściłem żagle przetrwania
lecz łajba bezlitośnie
dobija do brzegu
przemijania…

Luty

Luty
Sylwia Błeńska

nastałeś
i słońce w skutych mrozem zwierciadłach
bielą usłane pola
sople na drzewach kryształy

kruki naprzeciw wiatru
w mroźną zamieć wpatrzone
pochyleni zimowi wieszczowie
jak sępy spragnione jadła

nastałeś
mroźny poranek

Drzewo

Drzewo
Józefa Ślusarczyk – Latos

w drzewie są wschody i zachody
przypływy i odpływy
cierpliwy głos oceanu
przysięga ptaków i wiosny
w drzewie jest taniec uroczysty
bicie dzwonów opera wiatru
w drzewie jest światło życia
rozproszone szlaki podróżnych
w drzewie jest płacz Titanika
nieustanne “Wesele Figara”
w drzewie jest pamięć pisma
moich przodków i wycie wilka
w drzewie jest moc cierpliwa
śmiech i rozmowa wiewiórek
wyznanie i obietnica
z drzewa wyrasta miłość
męstwo i odwaga
drzewo jest krwią zapasową
czekaniem umarłych
drzewo jest prawdą
muzyką
włosami wieczności

Wiersz z tomu (Ptaki Zmierzchu) 2000 Kraków

Dla Karoliny

janusz-strugala-ikonaDla Karoliny
Janusz Strugała

Zostawiłem strzępy słów
słyszę je w dzień i w nocy
są jak klejnoty
porozrzucane po zaułkach wspomnień
Tak dużo niedomkniętych kwiatów
i gorzkiej tęsknoty
są jak kamieniste ścieżki
jak zagubiony motyl
Wyjechałem tak nagle
powoli cichną rozpaczy twej szlochy
niezmąconą ciszą
twój dom drwi i dygocze
Znów na próbę wystawiłem twe serce
w kajdany spięte
karmi się czułym na mój powrót czekaniem
Wrócę do ciebie
wrócę pożądania rzeką
posiwiałych dni tumany w oczy wieją i zapieką
Spłuczemy z siebie żale i dramaty rozstania
w moich ramionach zemdlona doczekasz rana
W pióropuszach myśli daremnych i wyciszeniem duszy
czekaj na mnie tułacza, bunt me serce kruszy
Odrętwiałe powieki, skulone, słabe i zmartwione
zaklinają ciszę, zamykają dni nadzieją wypalone

Bydgoszcz 2014

MYŚL WIECZORNA

MYŚL WIECZORNA
Izabella Teresa Kostka

MYŚL WIECZORNA

Noce rozbierają nas z uprzedzeń,
gubią się w ciemnościach obawy
kiełkujące w dziennym świetle,

nie ma koloru skóra,
słychać tylko bicie serca
i rytm ludzkiego oddechu,

o zmroku wszyscy jesteśmy szarzy
jak popiół,
z którego powstaliśmy.

Noc jednoczy to,
co dzień rozdziela.

Izabella Teresa Kostka
“Myśli zebrane” 2018 / 2019

Gdybym była wielka

Gdybym była wielka
Danuta Gościńska

Gdybym była wielka

Gdybym była wielka jak królowa Elżbieta,
żyła bym długo , gdyby nie przewrotny los.
Trochę podobna ,spójrzcie na fotografię,
rudawe włosy, głębokie pogodne oczy.
Ale wyłonił się prastary problem:
wziąć sobie za męża wieśniaka.
Wyszłam za niego urodziłam troje dzieci,
i nie miałam czasu na pisanie i malowanie.
Słuchajcie mnie ambitne dusze,
być wielką kobieta to przekleństwo.
Myśląc o swojej klęsce udręczona
jak dziecko niegrzeczna i niezadowolona.
Jaki sens uwolnić się od świata,
skoro nigdy, nie umknie się
wiecznemu przeznaczeniu życia?

Syn i matka

Syn i matka
Danuta Gościńska

Syn i matka
Niechaj chroni syna Bóg.
Syn porzuca ojca próg.
W śpiewie matki opuszczonej,
W sercu matki opuszczone,
radość złości gości.
Zniszczył swoje własne cienie
wspomniał matkę w wiecznej krainie.
Lecz czy widzieliście ojca,
ze spuszczoną głową, złamana duszą?
Lecz jak myślicie, co dręczyło ojca?
Oblicze, którym byłam, które mi stworzył!
W śmierci jestem już pomszczona i uspokojona.

Naiwne rymy dla synowej

Naiwne rymy dla synowej
Danuta Gościńska

Naiwne rymy dla synowej

Agnieszka chwyciła ptaszka do mieszka,
i ptaszek zjada z jej rączek,
ciemnotę zamiast słońce.
Agnieszka na ziemi babcinej mieszka,
i nie tuli kwiatów, tuli ją trawa miękka.
Agnieszka idzie wąziutką ścieżką,
przez mamę obraną i niczego nie dostrzeganą.
Agnieszka słońce i radości zamknęła w szopie
i po latach będzie ją sen gonił cichy, słoneczny promyk.

ODCIENIE BARW

ODCIENIE BARW
Anna Zimna-Węgielska

Móc wznieść się wysoko
Ot tak jak ptaki
Poczuć powiew wiatru
Przestrzeni odległej
Myśli ich poznać
W lotkach skrzydeł
Jak żagle białe dryfując
Na jeziorach
Obierają kurs
Poza horyzont
Dotrzeć do czasu
W kolorze tęczy
Do królestwa w labiryntach
Bezmiaru drogi
Po nowe kroki
W datach kalendarzach
To nasza scena
W darze  losu
My jego aktorami
Posiąść kanwę
Tkaną
Naszym czasem
Obrazu bycia
Przeznaczenie
Odnaleść czas
Który idzie obok nas
Trzymając za rękę
Tysiące zdarzeń
Wita każdym
Nowym krokiem
Ty jesteś w nim
Przyjacielu
W kolorze bieli
Zapukaj
Otwieram drzwi domu
Podając dłoń
Do wspólnego rejsu

Koncert

Antonina-MarcinkiewiczKoncert
Antonina Marcinkiewicz

Spadły dźwięki niczym ulewa
słychać cichutkie pobrzękiwanie rynien
świst i szum wiatru
śpiew radosny
płacz żałosny

toczą się z wysokiej góry
i znów wspinają
unoszą nad przepaścią
do obłoków
nurzają się w błękicie nieba

szepcą wołają
głaszczą po twarzy
opływają ciało

rozpościerają mgłę
przed oczami

OCZEKIWANIE

OCZEKIWANIE
Izabella Teresa Kostka

OCZEKIWANIE (dla Elvisa, mego ukochanego chihuahua)

Smutna klamka drży z zimna,
czeka na ciepłe dłonie,
które otworzą drogę
do domu szczęścia,

bije psie serce
przy zniszczonym kapciu
i skowycze miska
głodna miłości.

Esencja uczucia to zapach,
wilgotny nos
wklejony w przepoconą skarpetkę,
machający ogon, który jak miotła
przepędza wszystkie troski.

Wierny wzrok zatopiony w klamce.

Izabella Teresa Kostka
“Myśli zebrane” 2018 / 2019

Wyglądam przez okno

janusz-strugala-ikonawyglądam przez okno
Janusz Strugała

wyglądam przez okno
dopijam kawę w kawiarence życia
tam wysoko szorstkoskrzydłe anioły
wyczekują zgłodniałe
Nie wiem co zobaczę
za Rubikonem wiekuistego trwania
chędogi tułacz kołotać ma
do bramy czasu
niebytu
próżni
wyglądam przez okno
klucz ptaków szuka łąk
efemerycznych
żywozielonych
może one znają sekret przemijania…

EWA

EWA
Izabella Teresa Kostka

EWA

I otworzyły się bramy niebios
skazując nas na ziemski padół.

Oh Ewo,
czemuś Ty to winna,
ustami zgrzeszyłaś, by osiągnąć wiedzę,
zakrwawione łono bólem obdarzone
w dziewięciu księżycach ukrywa cierpienie.

Matką nam jesteś i odwieczną kochanką,
westalką cnoty i prostytutką,
bez Ciebie szlochają nawet anioły
co marmurem się stają na ziemskich cmentarzach.

Oh Ewo,
kirem zroszone Twoje oblicze
zawstydzone od wieków naszymi grzechami.

Izabella Teresa Kostka
tekst z cyklu opublikowanego w zbiorze p. t. “Boski chór” (2019, Lulu)

DO ANIOŁA STRÓŻA

DO ANIOŁA STRÓŻA
Izabella Teresa Kostka

DO ANIOŁA STRÓŻA

Opowiedz o mnie
kiedy roztopię się
jak płatek śniegu
z nadejściem wiosny,
uchroń słowa od zapomnienia,
strzeż mego ostatniego śladu
na piaszczystym brzegu
odpływającego tchnienia
i…
podtrzymaj mnie skrzydłami
bym już nigdy
nie upadła.

Izabella Teresa Kostka
wiersz ze zbioru wydanego p.t. “Boski chór”, 2019.

ARCHIPELAG

ARCHIPELAG
Izabella Teresa Kostka

ARCHIPELAG

Usiadłam na brzegu życia
by wyłowić nadzieję,
co zaplątała się w sieciach
porażek i zwycięstw,
w zmąconej wodzie
obejrzałam wspomnienia
spływające z nurtem
w dal przemijania.

Byt, jak rzeka,
zimą lodem się skuwa
i tylko dusza pamięta
o wiosennych igraszkach,
zdążamy do kresu
niesieni falami
ocierając się przelotnie
o wyspy zdarzeń.

Archipelag szczęścia to fatamorgana
pożądana od zarania ludzkiej podróży.

Izabella Teresa Kostka
“Myśli zebrane” 2018 / 2019

Stara kobieta

Stara kobieta
Danuta Gościńska

Stara kobieta moja poezja pisana do szuflady…

Mam tyle czasu,
o tak mało czasu,
tak jakbym w dłonie
nabrała powietrza,
i uniosła ten ciężar
ostrożnie statecznie.
Mam tyle czasu
i przyjaciół wielu.
Znam każdy stłuczony
kryształek z jej serca.
Skrywane pod rzęsą i sercem.
Czemu cztery ściany
tak sznurują usta?
Nie chcą odpowiadać
na moje pytanie?
Dłonie pełne czasu
a przecież są puste.
Jestem zajęta…
Oczekiwaniem.