Jeszcze na Dzień Pamięci

Jeszcze na Dzień Pamięci
Izabella Teresa Kostka

JESZCZE NA DZIEŃ PAMIĘCI

Załamuje się światło
krzykiem przestraszone,
ciemność z ciszą się zespala
gdy ucieka życie
z kominów zwyrodnienia.

Tylko popiół użyźni ziemię
na bezimiennych grobach.

Izabella Teresa Kostka
Na Shoah, 2019

JĘZYK BEZ SŁÓW

Coś, co mnie denerwuje…

JĘZYK BEZ SŁÓW
Drodzy Państwo
Kiedy posłanka Krystyna Pawłowicz, nosicielka katolickich cnót wszelakich, ogłosiła publicznie, że wycofuje się z polityki i co za tym idzie, będzie trzymała zamkniętą hadką gębę na kłódkę. Nie uwierzyłem w szczerość i prawdziwość owej deklaracji, bowiem jej jakikolwiek powrót do życia publicznego i wrednych i podłych komentarzy jest pewny jak amen w pacierzu. Nie przypuszczałem jednak, że nastąpi on tak szybko i będzie prawdziwym powrotem rozwścieczonego potwora, przy którym smok wawelski jest niewinną atrakcją turystyczną. To jest nieprawdopodobne, aby być człowiekiem tak pozbawionym empatii przesiąkniętym nikczemnością i nienawiścią, żeby chwilę po morderstwie Adamowicza zamieszczać na czatach wpisy szkalujące Owsiaka, ryczeć werbalnie atakiem wściekłej, jadowitej gadziny, że OWSIAK MUSI odejść. Katoliczka pełną gębą Pawłowicz o mentalności babska z rynku sprzedającego kartofle, jak bardzo wrażliwa jest na krzywdę ludzi, świadczy jej odpowiedź na list emerytki, którą przytaczam w całości: „Trzeba było też sobie życie organizować, uczyć się, studiować, nie stać z boku. Z zazdrości chce pani, żebym była biedna, chora i zdana na łaskawość innych Jest pani zwykłą leniwą zazdrośnicą. Proszę wziąć się za jakieś zajęcie, to i zazdrość pani minie”. I to mówi ktoś kto ma tytuł profesora. Ta podła baba Krystyna Pawłowicz swoimi plugawymi wpisami upewnia mnie w przekonaniu, ze żarliwi katolicy z pierwszych kościelnych ław zioną największą nienawiścią do bliźnich. Po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, natychmiast w mediach rozgorzała dyskusja na temat języka nienawiści. Moim nieskromnym zdaniem to zabójstwo nie ma nic wspólnego z nienawiścią. To nie był zamach terrorystyczny jakiegoś ugrupowania wywodzącego się z terrorystycznego podziemia. Z prostej przyczyny – w Polsce nie ma terrorystów i mam nadzieję, że tak dalej będzie. Skrajna różnica poglądów rodzi skrajne zachowania, delikatnie rzecz ujmując. W przypadku zabójstwa Adomowicza może być tylko mowa o dokonanie tego czynu przez człowieka chorego psychiczne oraz jego ograniczonej świadomości z powodu zaniku uczuć wyższych. Biorący udział w dyskusjach o nienawiści wylewają krokodyle łzy, a jednak coraz więcej dziennikarzy i duchownych bez wstydu i zażenowania dalej posługuje się mową nienawiści. Podłe słowa nikogo już nie dziwią. Nie argumenty, nie dowody są siłą sejmowych i senackich obrad, tylko kłamstwa, pomówienia i oszczerstwa. W tej od lat toczącej się wojnie nie chodzi o rozwój i dobro kraju oraz pomyślne, godne życie obywateli, a o utrzymanie władzy. W tej bijatyce wszystkie chwyty są dozwolone., każde chamstwo, świństwo prowadzące do celu jest dozwolone i usprawiedliwione. Szuje dziennikarskie pracują na zleceniu swoich partyjnych mocodawców, wyspecjalizowały się w „odwracaniu kota ogonem„ udowadnianiu, że białe jest czarne, mieszaniu ludziom w głowach. Uzurpują sobie prawa do piętnowania i karcenia innych. Śmieszne to zachowanie zważywszy na to skąd ich ród. Ale jak się okazało można także bez słów mówić językiem nienawiści. Przykładem tego jest zachowanie „szeregowego” posła Kaczyńskiego, Mazurek i Terleckiego. Tu tupet i bezczelność poparta tchórzostwem sięgnęła zenitu. Od dawna myślę o tym, jak można by temu wszystkiemu urwać głupi łeb. Jedyną radą na uzdrowienie sytuacji, jest powstanie NOWEJ SOLIDARNOŚCI, która batogami rozgoni tą polityczną gangrenę.
I nie jest to moja mowa nienawiści, a konieczność chwili, bo zginiemy my i pchły nasze. To takie moje określenie Freudowskie, ale wszyscy wiemy o co chodzi, aby „odpowiednie dać rzeczy słowo”. Kto nam zaprojektował taki świat? Bez szczerości, współczucia, życzliwości? Czy to my sami, świadomie dokonaliśmy wyboru? W pogoni za „mieć” zapomnieliśmy, że życzliwość i empatia najbardziej są potrzebne do życia. Przypomnijmy sobie jak Niemen śpiewał, że ”Słowem złym zabija się jak nożem”. A Ty, co chciałbyś nam powiedzieć jakikolwiek Boże na niewinnie przelewaną krew? Nie pozwól, abyśmy ulegali animatorom nienawiści, i abyśmy zawsze pamiętali, że w każdym działaniu złe słowo zabija jak nóż.
Ot, co…

All rights reserved 2019 Marian Jedlecki

Gołąb

Gołąb
Józefa Ślusarczyk – Latos

czemu lecisz tak wysoko gołębiu
nad światłem fioletowym czaszek
Darwina i Archimedesa
do jakiego lasu drzew
wyciętych do kości –
cóż za profanacja tych świadków epoki
drzewa nie mają czapek ani kasków
czas segreguje w lustrze odpady pamięci
południe opada na rozgrzane ciała
woda w rzece tłusta od potu

czemu tak machasz strzeliście
gołąbku (ukradłeś mi duszy niepokój)
zniż lot skrzydeł –
bym mogła uśmiechu ich dotknąć
cichej przepowiedni
zamieszkaj w drzewie moich snów
gdzie ogień wiśni płonie tak namiętnie
abyśmy mogli o świcie unieść kulę słońca
jak zaskoczenie lazurowych chmur
jak ogień święty

z tomu “Lot nad przepaścią ” 2004

Poranny komentarz

Poranny komentarz
Józefa Ślusarczyk – Latos

wróble rozpoczęły w piachu modlitwę
tańcem zalotów
mleczarz dzwoni pod sklepem
w niebie na uroczystość
na żebrach kipi światło
czas na drucie szepcze różaniec
psie zapasy ustały na trawie
święci
już po śniadaniu

Symfonia dotyku

janusz-strugala-ikonaSymfonia dotyku
Janusz Strugała

symfonią dotyku uskrzydlony
graweruję pożądania ślady
bezprzytomnie
od stóp do głowy toczę diamenty
bezgranicznej rozkoszy
upajam się skóry smakiem
jak wielokwiatem i twoim oddechem

dzień z tobą był jak nektar
spijany zwiastunem upojnej nocy

magia rozpalonego ciała
spełnieniem marzeń
przesiąkniętych kroplami dzikiej ekstazy
które jak Syleny wylały
gorące źródła błogich zmysłów
i uniosły nas do bram spełnienia

Świt powoli rozwidnił cię
w moich ramionach

 

Na marginesie

Na marginesie
Józefa Ślusarczyk – Latos

w tym roku sady zakwitną inaczej
czerwień będzie biała
pszczoły plastrami oblepią tęsknotę
myśli już w styczniu wypuściły pąki
by przestrzeń dojrzewała

czas w tkankach pulsuje
jak wino
Na futrynie usiadł
barwny motyl
słowa opadną zbyt wcześnie
jak płatki róży

nie przyjmie baśniowej pory
Ziemia zmęczona i stara
jest wiosna w środku zimy
więc dusza wciąż ucieka
na roztańczony horyzont
by z wiatrem pełnić honory

[Z tomiku NA MARGINESIE] 2010

jak to jest

jak to jest
Danuta Gościńska

Jak to jest
O sens nie trzeba pytać,
odwagi brakuje tuż przed zaśnięciem,
gdy w dłoniach uchylona zasłona historii
przypomina ze jesteś jeszcze w tym świecie.
Biegniesz po północy i śnisz cudnie.
Telefon milczy, komputer głuchy,
Śpi w błogosławionym śnie.
A Ja pełna nadziei i ciszy w myślach
Obrazy wyobraźni, tykający zegar.
Ja ostatnia chwila nocy.
Nie wiem jak długo leżę na wznak,
I nie wiem kto mnie tu zostawił.
A tu zbliża się świt,
Zostawiam wspomnienia na potem.

nieudany wschód twarzy

nieudany wschód twarzy
Danuta Gościńska

dla IWY

Mocne pulsowanie rumieńców
Oczy wyblakłe z żałości.
Pomoc jak nie nadeszła tak zapomni,
lub oszuka zaufanie do obcości.
I to tylko kobieta potrafi.
Szyderstwo w twarz naprzeciw ławy,
śmiech złamałam Cię,
padłaś w szpony mej pętli na długi czas.
Po sali rozniosła się wieś
i po moim nagłym strachu,
poprosiłam o szklankę wody,
a na twarzy zajaśniało słońce.

POST SCRIPTUM (na Shoah)

POST SCRIPTUM (na Shoah)
Izabella Teresa Kostka

POST SCRIPTUM (na Shoah)

Otworzyły się bramy piekła
wieczną ciszą otulając tory
a grzechy pozostały
pod prysznicem z cyklonu.

Rozwiał wiatr góry włosów
i życia w proch obrócone,
urwała się piątkowa modlitwa
wraz z jękiem i skradzionym tchnieniem.

Gdzież jest przebaczenie?

Za murami, wiosną, nadal kwitną stokrotki
napojone trwogą i krwi kirem.

Izabella Teresa Kostka
Na Dzień Pamięci, 2019

EROTYCZNIE

EROTYCZNIE
Izabella Teresa Kostka

EROTYCZNIE

Niczym są me usta
bez Twojego smaku,
to wyjałowione czereśnie
z wyblakłego szkarłatu
pozostawionego o świcie
w zziębniętym łożu.

Zabarw mnie gorącą czerwienią
zapierając (znów) dech
osieroconym wargom.

Izabella Teresa Kostka
“Myśli zebrane” 2018/ 2019
prawa zastrzeżone

TĘSKNOTA

TĘSKNOTA
Izabella Teresa Kostka

TĘSKNOTA

Nikt nie zauważa moich siniaków
o zakrwawionej duszy,
widzicie tylko uśmiech klowna
o wypacykowatej twarzy.

Mam drzazgi pod powiekami
każdej ołowianej nocy,
przykrywam się bezsennością
jak zmurszałym prześcieradłem.

Siostrą stała mi się ciemność
co zna każdą tajemnicę,
matką moją cisza,
która tęskni w odosobnieniu.

Izabella Teresa Kostka
“Myśli zebrane” 2018 / 2019

Zimowe wieczory

Zimowe wieczory
Izabella Teresa Kostka

ZIMOWE WIECZORY

To zardzewiałe smutki
te moje zimowe wieczory
rozżarzone tylko kieliszkiem wina,
ubrane w gorycz i rozżalenie,
doprawione szczyptą poczucia humoru.

Siedzą cicho przed kominkiem
jak para zrezygnowanych staruszków,
jak oni czekają na nadzieję,
która zabłądziła w lesie młodości.

Otulam się ciepłym szalem
utkanym z utraconych marzeń
a Ty
przeszywasz mnie aż do serca
wraz z lodowatym wiatrem.

Izabella Teresa Kostka
“Myśli zebrane” 2018/2019
p.z.

ZDERZENIE

Antonina-MarcinkiewiczZDERZENIE
Antonina Marcinkiewicz

W pogoni za marzeniem
zderzyły się dwa ognie

Pieściły wzajemnie
płonące ciała

Nagle
spadł na nie
lodowaty deszcz realiów

Niczym płomieniste łuny
odpłynęły

Czy zgasły?

MARIA

MARIA
Izabella Teresa Kostka

MARIA (tekst oryginalny w języku włoskim załączony)

Twe oblicze
pozbawione korzeni jak martwe drzewo oliwne,
wykrwawione od płaczu obdartego z miłości,
spoczywasz nieruchoma pod smutnym welonem
zerwanym w krzyku desperacji.

Nie ma jutra na mrocznej Golgocie
ocienionej ołowianym ziemskim terrorem,
Twoje palce uczepiają się błota
szukając Syna,
jego ostatnich śladów.

W żałobie pozostaniesz na każdej ziemi
odporna na symbole jakiejkolwiek wiary.

Bądź błogosławiona w twym matczynym bólu!

MARIA

Il tuo volto
sradicato come un morto ulivo,
dissanguato dal pianto privato d’amore,
t’adagi inerte sotto un triste velo
strappato dall’urlo della disperazione.

Non c’è un domani sul cupo Golgota
adombrato dal piombo del terrore terrestre,
le tue dita s’aggrappano al fango
in cerca del Figlio,
della sua scia.

Luttuosa rimani in ogni altrove,
immune ai simboli di qualsiasi fede.

Benedetta tu sia nel materno dolore!

Izabella Teresa Kostka
Tekst oryginalny w języku włoskim należący do zbioru włosko – polskiego “Si dissolvono le orme su qualsiasi terra / Rozmywają się ślady na każdej ziemi” Wydawnictwo CTL Livorno, Włochy 2017.
Prawa zastrzeżone

ofiarowałem ci

janusz-strugala-ikonaofiarowałem ci
Janusz Strugała

ofiarowałem ci kapelusz
ochrą wspomnień wyżółcony
z winnicą zapachów i żywicy
połóż go między dni twych półki ukwiecone
będzie jak bazuna grał
na ażurach słodkich myśli

ofiarowałem ci dotyku ciepło
to apokryf dla wybranej
zapisz taby w gamie uczuć
zamknij w duszy jak pergamin

dałem ci paproci liście
farbowane lasu łanem
dekorować mają skarbiec
ten sceniczny, który śni się

na orbitach serc sierocych
bezprzytomnie niech zabłyśnie
utęsknienia szaty stroi
śpiewem błogim zbudzi cię nad ranem
nutą czystą miłością zwaną…

Tu się zdycha w milczeniu

Tu się zdycha w milczeniu
Grzegorz Chlebny

Twarde łokcie chamstwa
torują sobie drogę
Charakterni chłopcy
z głowami nabitymi marzeniami
więdną w zbyt ciasnym mieście
gdzie na rogach ulic beznadzieja rozkwita
Dziewczęta jeszcze zmysłowe i piękne
w porze odwiedzin księżyca
wychodzą na żer
Miasto niczym opowieść idioty
ze skarlałymi domami
z nierównym oddechem fabrycznych kominów
z brązową rzeką
która niesie brud wcześniejszych miast
i obietnicę ukojenie
Maleńkie domy
jak bracia syjamscy zrośnięte ze sobą
przycupnęły wzdłuż cherlawej ulicy
i kuszą przechodniów ciepłym światłem
rozbłysłym w oczach domów
W odłamkach uczuć
nędznicy ogrzewają dusze rozpękłe na pół
Niebo bez blasku
nad miastem swą niemoc rozpościera
Gwiezdny pył
zastygł już w nieruchomych źrenicach
Tu się zdycha w milczeniu
bez zbędnych słów

Manuel del Kiro

Sekunda życia

janusz-strugala-ikonaSekunda życia
Janusz Strugała

Sekunda życia jest jak oda
do skrzydlatej wieczności
szemraniem przekładni czasu
polaryzuje tętnice myśli
kroi i fastryguje jedwab
w który oblecze się Pandora
krótkonogich relikwii niestałości

Magnat nieskończonych niebieskich parceli
podlewa haraty niezmierzonej flory
watra życia nigdy nie gaśnie
płonie energią wyłuskanych życia sekund
z tygla obrzydliwego czasu

Sekunda życia jest jak wdowi grosz
zasieje wojnę ukoi ból
balwierz kpiny i cichego trwania
Gdy zobaczysz na horyzoncie
łódkę przemijania
na nic brylanty i słona żalem łza
nie błagaj jej
ona tylko sekundę trwa…

Śpiewaczko z koralami

janusz-strugala-ikona

Śpiewaczko z koralami
Janusz Strugała

Perłowym smutkiem spływają
zaklęte morzem oczy
dżdżem z fregaty wspomnień
dobijają do brzegu narkotyczne sny
Śpiewaczko z koralami
spiętymi interwałami uniesień
nie spoglądaj litościwie
na topiel bez oznak życia
Szablą żebraczych próśb
pielgrzymką donikąd
ponurak wyprosi jeszcze kilka nut
nim instrument na Arkadii strunach
bezpowrotnie powiesi