Bądź mi poematem

Bądź mi poematem
Janusz Strugała

dusza wzdycha w głowie myśli pokutne
szum wiatru kłóci się z nocną ciszą
absolutem samotność
urojone obrazy dekorują wspomnienia
każdy dzień pułapką
bronię się zasłuchaniem
w improwizowanych nutach
błogosławieństwem mi kałamarz
i czysta kartka
życie było mgnieniem
los sprawił że pojawiłaś się ty
wypełniasz sobą moje sny
bądź mi poematem i muzyką
pozamykaj do absurdów bramy i drzwi
pikselami uczuć kolorowo maluj dni
wybierzemy się w podróż daleką
pomożesz kajdany smutku
zrzucić mi
zabierzemy tylko marzenia
bez nich nie możemy żyć

Wybudziłaś codzienność

Wybudziłaś codzienność
Janusz Strugała

daremnie szukam na niebie
choćby śladów prawdy
tej nieskończonej kosmicznej
czymże jest wieczność
niemą tajemnicą
dziwną energii fraszką
dla ograniczonych ziemskich bytów
mrużysz oczy błagalnie prosisz
dajesz spokój sercu i duszy
szepczesz wróć do mnie
na cóż ci koszmarne myśli
dotykasz mnie koszmar mija
wybudziłaś codzienność
zmyłaś to jak makijaż
tonę w twoich ramionach

Suszcza

Suszcza
Marek Górynowicz

kiedy układasz poranek
między mną a tobą
przytula się ciepła kawa
ucho do ucha
z uśmiechem filiżanki

w puzzlach horyzontu
brakuje kilku wierzb
brzegu Narwi
i skrawka starej studni

słońce otwiera zaspane okna
w pikselowych kolorach
żubry Leona
przysiadły na parapecie

to wszystko

to wszystko
Jarosław Pasztuła

moje życie to nie był miód

zawsze na boku słuchałem rad
płynęły słowa z ust do ust

młody pełen energii bez wad
robiłem swoje to był mój świat

świat młodych do zdobycia
wdarł się jak wiatr w czasie burzy

nieustraszony i porywisty wiał
w moim życiu potrzebny jak nic

tylko ty zawsze daleko ode mnie
jesteś mi bliska mimo wszystko

po burzy spokój w czasie trwam
poddajemy się zawsze gdy upadamy
na pierwszej linii nie ma szans na łzy

zawsze gotowy na przyjęcie tego
co zgotował los nie jestem wybredny

jestem gotowy do drogi otwarte drzwi

Jeszcze kilka dni

Jeszcze kilka dni
Janusz Strugała

słyszę szepty twoich oczu
czuję niematerialne sygnały
serce zgłodniałe stygnie
śpiewam głośno
niech wieczorny wiatr
poniesie nuty tęsknoty
gasną źrenice dnia
księżyc zapłonął niepokojem
niczego nie ukrywa
widzi ciebie strapioną
chce pomóc
spływa mi na twarz
ciepło twoich dłoni
jeszcze kilka dni
myśli kłębią się w głowie
nocne powietrze wrogiem amoku
farbą ciszy sieje wokół
zasypiam niespełniony

Barwy jesieni

Barwy jesieni
Bronisława Góralczyk

Nad lasem owal nieba roztoczył słońca blaski
a chorych drzew kikuty oplotło babie lato
i tylko ptak samotny w powietrzu zawisł w ciszy
szukając swego miejsca na chłodne krótkie dni

Nie słychać jego śpiewu a tylko skrzydeł łopot
raz po raz się unosi w koronach drzew półnagich
gdzie jesień rudowłosa w woalu z mgieł porannych
przechadza się cichutko rzucając nikły cień

Z palety barw przeróżnych wybiera żółć i czerwień
i rzuca je pomiędzy gasnące krzewy jeżyn
a potem między brzozy rozrzuci nieco brązu
nim spadnie z ich gałęzi ostatni zwiędły liść

Gliwice 05.10.2022 r.

Może przyjdzie taki czas…

Może przyjdzie taki czas…
Bronisława Góralczyk

Czy tak dziwny jest ten świat?
Czy to ludzie dziwni są?…
Miast być z sobą za pan brat,
wciąż ze sobą koty drą…

Miast uśmiechów – same łzy.
Miast radości – tylko złość.
Miast przyjaźni – wojny gry…
Ludzie, czy nie macie dość?!

Wszak na miłość miejsce jest
w waszych sercach (Sprawdźcie to!).
Wykonajcie choćby gest,
by ze świata znikło zło…

Może przyjdzie taki czas –
gdy normalny będzie świat
i normalny każdy z nas….
Tylko kiedy? Za sto lat?…

Gliwice 02.05.2007 r.

Pokaż swój świat

Pokaż swój świat
Janusz Strugała

wena jest ulotna bywa ciernista
niewytłumaczalna histeryczna
nie może być zawalidrogą
wyrafinowaniem wabi
do krainy słowem żyznej
pokochaj ją platonicznie
nie bądź egoistą pokaż rymy
podaruj metafory
zaciekawisz zdobędziesz
oczy i duszę czytelnika
jak malarz kreuj barwne wizje
pokaż swój świat
twoja wyobraźnia jak fale oceanu
niech burzy posągi skał zadumania
i szarej codzienności
twoja poezja niech będzie
jak woda na pustyni
darowane emocje wrócą

Pocztówki

Pocztówki
Dariusz Jacek Bednarczyk

Pocztówka z Nowego Tomyśla

Nad Szarką ‒ dopływ starej Obry
jak strzelił przy osi Wschód/Zachód
w obniżeniu Szarcy i Dojcy
niczym na motywach sławnego wiersza Fredry
„Osiemnastowieczek”
taki młodziak wielkopolski
u zarania całkiem pośród Olędrów
przybyszów z Niemiec Śląska i Pomorza

Ostatecznie faworyt króla Stasia
stąd pewnie taki „chmielarski”
i choć płynnie mówił po niemiecku
nie wahając stanął pod chorągwią powstańczą

Pocztówka z Barcina

Nad Notecią w stronę
swojskiej melodii piaszczystych
łach poddany Bydgoszczy

Na skrzyżowaniu dróg krajowych
kierunek północny zerkając na zachód
skąd niegdyś nadchodziły czołgi

Przy posterunkach rybitw nadrzecznych
i migdałowych rogali w odblaskach
świateł mijania na drodze do Szubina

Pamięć 2023

Pamięć 2023
Maciej Jackiewicz

Kapłan na mszy powiedział :
…dziś z zalewu koło Włocławka wyłowiono…
po czym obie dłonie złożył do modlitwy
nie dokończył
w wielki szloch zamieniony chóralny śpiew

Ojcze
wróciłeś wtedy
z rękami skrępowanymi sznurami nienawiści
do nóg zimne przywiązali ciężkie kamienie
a na szyi pętla
bo ceną było twoje milczenie
na konsekrowanej sutannie zakrzepła krew

nie dajcie się nigdy zwyciężyć złu…
bądźcie w czynach i myślach czyści
porzućcie na zawsze kłamców sitwy
niech na słowa prawdy nie zadrży powieka

nadeszła pora
by obudzić się z tego koszmarnego snu
bo to nie była jeszcze jedna senna mara

nie umarła w sercach wiernych wiara
ona jak nadzieja jest nieśmiertelna
razem z nimi miłość do człowieka
którą w darze dostaliśmy od Boga

żałobny dzwon dziś jak wtedy uderzy
powraca teraz bolesne wspomnienie
w czasie kiedy pokoju i zgody brak
w dniu trzydziestej dziewiątej rocznicy

wraca ostatnia homilia w kościele
świętych polskich braci męczenników
by raz jeszcze poruszyć ludzkie sumienie
w świątyni
przy twojej teraz ulicy

ostatnia do nas przestroga
tak naprawdę jeden w życiu jest właściwy szlak
choć często wiedzie przez nieskończone zakręty
tam na końcu czeka Miłość
I Prawda

Ojcze Jerzy
patrzysz teraz na Ojczyznę z ołtarzy i pomników
powrócisz raz jeszcze
na macierzy łono

jako nasz
jeszcze jeden święty

W ogrodach marzeń

W ogrodach marzeń
Janusz Strugała

szukałem jej w ogrodach marzeń
rozkwitała szybko karmiona
upragnioną miłością
zapytana odpowiadała kwieciście
kąpała się w magii róż
malowała chwile światłocieniem
kolory spływały z obłoków
w jej oczach tajemnica
zbierała oliwki zwilżała ustami
obudziła ciche wibracje
nieśmiało chutliwie podałem dłonie
drżały
dotyk ją uskrzydlił
pokazałem ścieżkę usypaną czułymi słowami
była tajemnicą istnienia
marzenia się spełniają

Był taki ktoś…

Był taki ktoś…
Bronisława Góralczyk

Był taki ktoś…
Był.

Pozostał na kartach pamięci
i bardzo wyblakłych już fotkach…
Lecz starość mnie doń chce zniechęcić
i każe zapomnieć… idiotka.

A on był kimś ważnym…
I będzie.

Dlaczego więc winnam zapomnieć
i zamknąć drzwi dziejów szalonych?
Wszak oczy wciąż tęsknią ogromnie
i usta wciąż tęsknią za onym.

Niech będzie kimś ważnym do końca.
Niech będzie.

Choć czas nie ku temu i miejsce,
on w sercu jak nikt pozostanie…
Bo chociaż już stare me serce,
to młode jest wciąż me kochanie.

Gliwice 18.10.2022 r.

Potęga przyrody

Potęga przyrody
Helena Krystyna Szymko

przyroda – urokiem ujmuje
pięknymi barwami zachwyca
słońce na na bezmiernym nieboskłonie
złotą łuną bezkres maluje
ziemia – każdą porą roku
inną szatę przywdziewa
ukazując nam cuda przyrody
i przeróżne świata pejzaże

wiedzie nas w świat nieznany
gdzie pośród uroków przyrody
szukamy spełnienia marzeń
pobudza wrażliwość serca w zachwycie
odkrywa tajemnicze ziemi widoki
otacza melodią którą wyzwala natura
jak świat długi i szeroki
byśmy chłonęli to piękno
na zawsze w sercu zatrzymali
a cały urok naszej planety
innym pokoleniom – przekazali

Do portu daleko

Do portu daleko
Janusz Strugała

gradem epizodów obdarowało
mnie hojnie życie
smakowałem je bez wytchnienia
awatary wspomnień snują się w głowie
pasjans poukładany
stało się to co nieodwracalne
były poparzenia i uniesienia
nieme dni eteryczne noce
bezwstydne słowa
groteską mazane obrazy
tysiące negatywów kadrów i zdjęć
budzę się wyciszony pieśnią dotyku
do portu daleko chłonę ciepło
granat nieba i piski mew
w dłoni dłoń

Dźwięki natury

Dźwięki natury
Bronisława Góralczyk

Zasłuchana w leśną ciszę
i w poranną pieśń skowronka,
coś innego jeszcze słyszę…
ktoś gdzieś woła: – Bronka, Bronka!

Patrzę w stronę tego głosu,
ale nikt się nie ujawnia…
czyżby to ironia losu,
czy ktoś ze mną się zabawia?

A to tylko echo grało,
boś mnie wczoraj wołał, miły,
kiedy w lesie pociemniało,
i gdy z nieba gromy biły.

Teraz tylko na polanie
błoga cisza i przyroda,
i twój ciepły głos, kochanie,
i szemrząca w rzeczce woda.

Gliwice 07.07.2023 r.

Upojenie Tobą

Upojenie Tobą
Helena Krystyna Szymko

w twoim czułym spojrzeniu –
niezbadana głębia tajemnic
moja dusza wciąż głodna ciebie
nie pozwól, by uschła jak liście w czerwieni
czar twoich ust, wprawia mnie w drżenie
delikatny dotyk twoich rąk –
przenika dreszczem spragnione ciebie ciało
zatopiony w tobie, jak owad w bursztynie
pragnę – połączyć się z tobą
na wieczność

Pocztówka

Pocztówka
Dariusz Jacek Bednarczyk

Pocztówka z Kocka

Dość wcześnie pojawia nam się w notatkach
na prastarej wysoczyźnie morenowej
niestety niezbyt romantycznie
gdyż z prawego boku pędzącego Wieprza

Co prawda istnieją dwie ciekawe hipotezy
tudzież jedna stara dynastia chasydzka
za to bitew jak przystało całych sześć
co na jakiś czas wyzuło z praw niestety

Zasadniczo więc taki niewielki to ośrodek
niby niewarty większej wzmianki
i choć to tam dali odpór niezłomni kleeberczycy
nadal ciężko dojechać do niego z Wrocka

Cicerone

Cicerone
Bronisława Góralczyk

On mnie pierwszy uczył pisać
on mnie pierwszy czytać uczył
kim on dla mnie? – ktoś zapyta
pan wysoki słusznej tuszy

On i druhem mym i ojcem
bo prowadził mnie w nieznane
i mnie uczył co to dzwońce
albo dokąd mkną bociany

Przewodnikiem był człek ony
cicerone ukochanym…
przez dziesiątki lat minionych
bliskim wciąż i wspominanym

Gliwice 04.10.2019 r.

samotne wspomnienia

samotne wspomnienia
Jarosław Pasztuła

żal tamtych dni
Gdzie wiatru szukać
W żaglach nie brakło
Zaś w polu ciągle za mało

Na zaoranym tańczą czajki
Zielona łąka pachnie latem
Śpiew ptaków klucz żurawi

Błądzę myślami zaspany
Ucieczka wspomnieniami
Jesteś moją ukochaną

Malowanym obrazem naściennym
W dłoniach puste ramy
Na ustach z zapytaniem

Samotnie żyć coś znaczy
Tyle co samotnym być
Wystarczy zatrzeć wymiary

tęczowi

tęczowi
Jarosław Pasztuła

ludzie bardziej tęczowi
słońce jasne gwiazdą nieba
czarno białe kolory są wulgarne
pan i pani po prostu Wy
wymiary są orientacyjne

prawo Boże ma się nijak
czasy grzechu przeminęły
żyjmy idźmy na całość
po linie namiętności gorących
scenariuszy pornografii

witajcie w świecie
obcej ziemi bez wartości
bez słów zaprzeszłych

upada człowiek upada na
plażę pusto przed nami
za plecami echo niesie po lesie
czasy grzechu narodzin czarnej dziury