obiecuję jesień

obiecuję jesień
Jarosław Pasztuła

przepraszam nie dzwonię
jesień szumi w uszach

wybieram się na spotkanie
lecz nie spotykam ciebie

młodzieńczy popęd i strach
przed niezapomnianym

trzyma przy wspomnieniach
z drzew spadają żółte liście

zapisać ostatnie słowo
nim zatrze je zima

Październik

Październik
Bronisława Góralczyk

Piękna jesień zbiega z wzgórz.
Już październik pośród brzóz
w długi dywan poukładał żółte liście…
a wśród świerków wiatr niecnota
mchem i liśćmi w barwie złota
kapelusze zaczął stroić uroczyście.

Mknie z orszakiem w blasku złota
nasza polska jesień złota
do młodnika wczesnym rankiem już o świcie…
a pajączek babim latem
tka królowej zwiewną szatę
na srebrzystym z rannej rosy rzadkim sicie.

Śliczną suknię jesień ma.
Radość wszystkim wokół da –
gdy do lasu na polanę dzisiaj trafi…
boć i drzewa, i zwierzęta,
leśne grzyby i ptaszęta
pamiętają, że cudowna być potrafi.

Gliwice 08.10.2008 r.

Samotność

Samotność
Marcin Olszewski

Zatrzymany czas w geście zamyślenia
Tykający zegar wieku
Rysy mrozu na szkle lustra
I drżenie skóry na kiedyś

Stary fotel w ciemnym pokoju
Milczenie
Obraz wizji przyszłości
Odbity w krysztale krwi wina?

Czuję ciepło twojej skóry
Od momentu spojrzenia
Do czasu, gdy zamkną się drzwi
Tego świata w oczach

Potrzeba silniejsza od dumy wolności
Na zawsze
Bez lęku, że nikt nie zapuka
Gdy nie zdążę zawołać

Strach pustych ścian
I rozmów z samym sobą
Koniec

Ale ty zamkniesz mi kiedyś oczy

trip

trip
Marek Górynowicz

po pierwsze
to gdzieś wyjechać
zakręcić wodę
zgasić wszystkie światła
sprawdzić gaz
na odchodne pocałować Chrystuska

i ten klucz magicznie przekręcić
dwa razy do końca
jeszcze szarpnąć klamką
na odchodne

podróż
peron gate bilet
oddalam się od codzienności
jeszcze chwila

i teraz wszystkie nieba świata
można rzec poezja

w niezdrowym przywiązaniu do podróży
zbieram autografy miast
szukam siebie

jest niedziela
za oknem malują się góry
żaden dzień nie powtórzy
magii tego poranka

Jesteś boginią światła

Jesteś boginią światła
Janusz Strugała

niebo zasnute chmurami
wyciekły ostatnie promienie
dyrygent kończy utwór
żaglówki spiesznie zawijają do portu
enigmą kończy się dzień
morze milczy nie ma wiatru
stąpamy po mokrym piasku
kosmiczna energia
szuka żywego ducha
mąci oczy
przypomina o prokreacji
spoglądasz niepewnie za horyzont
szukasz odpowiedzi
w myślach składasz matafory
jesteś boginą światła
spojeni głębokim snem
zapomnimy o prozie życia
świtu dotkniemy spełnionymi ciałami

ta myśl mnie zabija (blues dnia)

ta myśl mnie zabija (blues dnia)
Jarosław Pasztuła

usiadłem na progu
czuję że czegoś mi brakuje
choć wspomnienia bogate
wyczekuję na coś lub kogoś

jesteś przy mnie moja droga
jesteś słońcem ptakiem wolnym
wskazówka na chłodne ponure
myśli gdy błądzą za oknem

nie umiem zrozumieć
czekam za dnia czekam nocą
myśleć o tym nie przestaję
jesteś moim rajem gdy piekło nastaje
a człowiek modli się w czasie pokory

jesteś przy mnie moja droga
jesteś słońcem ptakiem wolnym
wskazówka na chłodne ponure
myśli gdy błądzą za oknem

uciekam świtem by wrócić gdy późno
może za wcześnie by
żegnać się ze światem jak z bratem
może warto odwiedzić ojca za parkanem
spytać co u niego
cicho w modlitwie zapleść kilka słów

jesteś przy mnie moja droga
jesteś słońcem ptakiem wolnym
wskazówka na chłodne ponure
myśli gdy błądzą za oknem

Dzień Chłopaka

Dzień Chłopaka
Bronisława Góralczyk

myśl mnie dzisiaj naszła taka
że chłopakiem jest mój miś
więc z okazji Dnia Chłopaka
coś mu chyba prześlę dziś

prześlę miód mu z tej okazji
i bukiecik białych róż
dzisiaj nie brak mi fantazji
bez prezentu ani rusz!

Gliwice 30.09.2019 r.

Wiersz jak dobre wino

Wiersz jak dobre wino
Janusz Strugała

pod poduszką zmysłów
zgasły pragnienia
szuka ich wygłodzona poezja
nie znosi rozłąki
ulotnią się rymy i metafory
czeka biała kartka
oziębła jesienią
chwyć za pióro
ogrzej mi duszę słowami
które podyktuje ci miłość
one nie zastąpią ciebie
nie wyciszą tęsknoty
wiersz jak dobre wino
jak źródlana woda
będzie kagankiem nadziei
struny gitary ożywią krew
nasycą namiętnością
bezsenne noce

Egzamin z życia

Egzamin z życia
Bronisława Góralczyk

Wyrwałeś
mnie nagle do odpowiedzi
postawiłeś zalęknioną
przy tablicy życia
i czekasz
na zasób wiedzy i doświadczeń
gdy miałam się sprawdzić
jako córka
jako żona
i jako matka…

Stremowana
jąkam się
gubię wątek wypowiedzi
umyka mi z pamięci
wyuczony fragment
odrobionych lekcji
choć przecież
jestem przygotowana
uczyłam się starannie
swoich powinności…

Jaką ocenę
mi, Panie, postawisz
taką przyjmę z pokorą
bo wiem, że bywasz surowy
a ja nie do końca
spełniłam te zadania
które na starcie
życiowej edukacji
postawiłeś wobec małej
na wpół osieroconej
dziewczynki…

Nie proszę o nic
nie czekam
na łaskawość
ni na pobłażliwość
z twej strony, Panie…
czekam jedynie
na sprawiedliwą
i obiektywną
ocenę końcową:
Czy zdałam egzamin z życia?

* * *

Nie odrobiłam lekcji
z jednego przedmiotu;
nie sprawdziłam się
jako teściowa
i jako babcia…

Ale o to, mój Panie
już mnie nie pytaj –
nie zleciłeś mi przecież
takiego zadania…

Gliwice 04.05.2007 r.

Gdzie jesteś Aniu?

Gdzie jesteś Aniu?
Maciej Jackiewicz

pamięci Ani Przybylskiej…

to niemożliwe…
ktoś powie
to taki koszmarny sen

jeden z tych
których nie brak w październiku
kolorową jesienią

gdy jeszcze w ciepłych promykach słońca
liście się pięknie mienią
wszystkimi barwami tęczy

dzisiaj w słowa się układają
ostatniego pożegnania
w pełen cierpienia tren

to niemożliwe
przecież tylko śpi bólem zmęczona
za chwilę otworzy
piękne duże brązowe oczy

ocieram łzy
które są jak krople rosy o poranku
co srebrzą się na pajęczynowej sieci
a dzisiaj żałobnego całunu

na grobie czarna zasłona
trwa póki jesienny deszcz jej nie zmoczy
w kąciku pajęczyny świerszcz

cichutko tobie gra
a twój anioł ku niebu znów wzleci

to niemożliwe,
to przecież sen
o ostatnim przystanku
ponury i koszmarny

co męczy w noc nieprzespaną
trwać będzie zawsze
i nadal trwa

łzy to nie rosa
na zawsze pozostaną

Słony smak ust nocy

Słony smak ust nocy
Agata Kostka

kwitną liście tej jesieni
spójrzmy
tęczą spokój lasów się mieni
widzimy
rozgrzane w słońcach twarze
źrenice ogniem płoną
światła jupiterów
niebo
opuszki drżą na wietrze
w górę świerki sosny
pachnie żywica o północy
tętniące krople
słony smak na ustach nocy
szukamy dłoni
w wietrze piasku
blasku fleszy
wiśnie w czekoladzie
doznają słodyczy
w jutrzejszej pełni
w czasie spełnieni

Modlitwa Ziemi

Modlitwa Ziemi
Janusz Strugała

wiatr porusza czasu batutą
orkiestra którą zwą przeznaczeniem
stroi instrumenty na cichy finał
balladą to życie bywało
czasem symfonią na pięciolinii
nuty boskim ogniem i plonem
w koszyku wspomnień usychają
kolorowe kwiaty
morze wyrzuca brązowe bursztyny
są modlitwą ziemi
twoje słowa jak korale
ptaki sfruną z nieba po okruchy
radości i uciechy
w oczach błądzą szczęścia nuty
czekamy na wschód księżyca
wyciszy obawy rozpali zmysly

szeptem wołaj moje imię

szeptem wołaj moje imię
Janusz Strugała

szeptem wołaj moje imię
zamknij oczy maluj obrazy wspomnień
zanuć moją piosenkę
spójrz w niebo
zapytaj
z półki zdejmij książkę
niech myśli jak perły zastygną
zbliż się do mnie w wyobraźni
wspomnij ciepło moich dłoni
kolorami przeżytych chwil
wymaluj każdy dzień
niech mój wizerunek jak w hipnozie
wprowadzi cię w magiczny sen
wybudzisz się szczęśliwa
gotowa na dalszą wędrówkę
pomyśl o mnie
kiedy mnie już nie będzie

Idąc przez życie

Idąc przez życie
Maciej Jackiewicz

Patrzysz na ten świat coraz bardziej z daleka,
traktując prawdę jak niedorzeczną bzdurę.
Pchasz dalej jak Syzyf swój kamień na górę,
w gąszczu obrazów nie widzisz już człowieka.

Nie obchodzi mnie twoja pinakoteka,
tworzę własne obrazy przedartym piórem.
Czasem zanucę hymny z aniołów chórem
i tylko czas jak przestraszony ucieka.

Ominąć zgliszcza cuchnące wciąż pożogą,
złe myśli zakopać gdzieś na dnie kurhanu.
By o przyszłości nie mówić z ciemną trwogą

i do przodu iść podług mądrego planu
Choćby niekiedy przyszło ciernistą drogą,
za każdy nowy dzień podziękować Panu.

na stopach liczę odciski

na stopach liczę odciski
Jarosław Pasztuła

połączeni cienką linią
przechodzimy poziom dalej

w świecie artystycznego mroku

surrealistyczne fantastyczne
obrazy słowa w rzeźbione życie

uciekam drogą szeroką
twarda zbita od kroków

artystyczna ekspresja
pozwala wyrzucić ze środka

wewnętrzny niepokój
obawy wrosły w ziemię

jak osty jak chwasty co niszczą
dobrą reakcję w symbiozie

pójść oddalić się od siebie
by bardziej się do ciebie zbliżyć

jesteś rzeką polem obfitym
sytym być i umrzeć w dobrobycie

Ogród

Ogród
Agata Kostka

oczy zamykam
z wewnętrznym światem się spotykam

ogród w róże ubrany

wdech
wydech

wolno powietrze wypływa
rzeka w kwiatów zapachy ozdobiona

wypływa w przestrzeń
czasami ostre krawędzie
barwy zaciera
kolor zmienia

rozluźnione powieki
dotyk przez skórę głębiej wchodzi

wolniej i wolniej
poczuj każdą chwilę

mięśnie jak fala wolno kołyszą
serca gra muzyka
zieleń przestrzeni otacza tak czule

wśród niej czerwone róże

Choć już wrzesień…

Choć już wrzesień…
Bronisława Góralczyk

Choć już wrzesień i jesień dokoła,
jam promienna jest wciąż i wesoła.
Cóż, że liście spadają obficie,
ja mam ciągle apetyt na życie.

Nie szarości mi w głowie ni czernie,
ale złota odcienie i blaski.
Bo ja lato wciąż kocham niezmiernie,
i słoneczne wspominam obrazki.

Choć już wrzesień i jesień dokoła,
jam szczęśliwa jest wciąż i wesoła.
Cóż, że ptak już w gałęziach nie śpiewa,
ja go słyszę… to echo gra w drzewach.

Gliwice 27.09.2022 r.

Sen otulił nasze pragnienia

Sen otulił nasze pragnienia
Janusz Strugała

to nie było złudzenie
to nie był miraż
ujrzałem cię wśród dźwięków
poczułem cichy oddech
haftowałaś dywan zakochania
miłości przędzą
oczarowałem cię drżeniem strun
uraczyłem muzyczną ucztą
złączeni nutami daleko od świata
błogą febrą zespoleni
czas dla nas nie istniał
smakowałem zaułki twego ciała
uczucia płynęły jak gorąca magma
zachwycałaś kobiecą delikatnością
pudrowałaś oczy pożądaniem
sen otulił i wyciszył nasze pragnienia

Tobie kochana

Tobie kochana
Jarosław Pasztuła

bądź piękną białą różą
życie napełnij zapachem

czas nieubłagany wiatrem

porwie bielone płatki
w głowie pozostaną wspomnienia

suche kolce na ciemnej łodydze
smak ust czekolady

ziarna odrodzą się jak ty dawniej
śpij kochanie czas na mnie

Jesienna rozmowa

Jesienna rozmowa
Bronisława Góralczyk

No popatrz, Jenny, znów nastała jesień,
znów wiatr jesienny srebrne nitki niesie,
a ty się dziwisz,
że pożółkły drzewa,
że ptak wśród iwy
serenad nie śpiewa.

Śpiew ptaków cichnie, liście z drzew spadają,
mgły coraz liczniej do sadu wpadają,
bo jesień rządzi,
rządzi jak królowa…

Więc jak, Jenny, sądzisz –
da się tę jesień pokochać od nowa?

Gliwice 24.09 2010 r.