Anioły odeszły

Anioły odeszły
Janusz Strugała

na widowni tułają się życia paradoksy
niebo afirmacją atonicznych dni
wciąż nietknięte jesienią drzewa
źli ludzie jak ciernie ranią
kalendarz nieubłaganie bezduszny
zgasły pomysły anioły odeszły
modlitwa buja się iluzją w chmurach
myśli cicho pojękują
mętne jutra świtanie

jeszcze zaświeci słońce
diamentami radości wypali smutki
w twoich oczach magia
w twoich dłoniach ciepło jaśminu
kołysaniem ciała zbudzisz
nostalgiczne więzi
naręczem czerwonych róż
cię powitam
wyśnioną miłością otulę

Wkrótce nadejdzie jesień

Wkrótce nadejdzie jesień
Bronisława Góralczyk

Wkrótce nadejdzie jesień. Świat nam się szary ukaże
i smutki w jesiennych sercach wyrosną jak olbrzymy.
Pójdziemy wtedy nad rzekę i z brzegu popatrzymy
na noce zmarnowane i dni stracone bez marzeń…

Tylko kto nam pomoże, by los nie karał nas więcej,
by smutki, jak rącze konie, pognały gdzieś w kurhany?
Czy na to jest jakaś rada? Odpowiedz mi, kochany.
Słyszysz? Rzeka coś szepcze: Trzeba się kochać goręcej…

Gliwice 11.09.2007 r

ułamek sekundy

ułamek sekundy
Jarosław Pasztuła

nie bój się jestem chwilą
będę dobrym snem spadną liście
kochana wieje o tobie wiatr
za oknem szumi historia
zatrze po nas ślady, żegnaj

Mały ludzik

Mały ludzik
Bronisława Góralczyk

Taki sobie mały ludzik,
co o brzasku wszystkich budzi
otwierając wielkie oczy
(nim za oknem słonko zoczy),
w głos się śmieje już od rana,

chociaż matka niewyspana
błaga:- Dajże pospać, synku!

A i budzik na kominku
też się chyba bardzo gniewa,
bo miast dzwonić zaczął śpiewać
i kuranty ciąć jak z nut…
Spać na nowo – próżny trud!

Gliwice 14.08.2019 r.

Muzyczny pejzaż

Muzyczny pejzaż
Bronisława Góralczyk

Ach, cudny jest tu pejzaż! Jak karty rozrzucony;
motyle w parkach tańczą do końca niezbudzone,
w zaroślach muzy grają, w strumieniach słońce tonie,
a ja na cymbałeczkach do rytmu muzom dzwonię.

Nadchodzi słodki wieczór, z księżyca sierpem w dłoni,
co gwiazdy nim zapali – po niebie chmury goni.
A ja z tym ostronosym, cichutko piosnkę załkam,
do rytmu (aby równo!) zadzwonię na cymbałkach.

Ten koncert wnet się skończy, bo księżyc zaczął ziewać,
więc gwiazdy kołysankę poczęły cicho śpiewać.
I wieczór( jeszcze czarny), powoli w błękit wchodzi,
i cichną cymbałeczki… i ranek już nadchodzi.

Gliwice 14.08.2007 r.

jesień

jesień
Marek Górynowicz

skoro jesteś
to podaj mi rękę

przytulamy się w słowach
pod wiatr

chłodny wieczór
gaśnie
na skrzydłach motyla

Koszyk wrzosów

Koszyk wrzosów
Bronisława Góralczyk

Koszyk wrzosów mi dałeś kochany
prosto z lasu bo wrzesień już blisko
fioletoworóżowe dywany
rozścieliły się pięknie i nisko

Na polanie przy ścieżkach beżowych
las fioletem i różem urzeka
aż się zwierz nim zachwycił zwierz płowy
co przedwczoraj przed tobą uciekał

Rozkwitają mi wrzosy w koszyku
i zapachem mnie nęcą co rano
za nie serce dziękuje po cichu –
dzięki nim znów się czuję kochaną

Gliwice 28.08.2021 r.

zaufaj oczom

zaufaj oczom
Janusz Strugała

spływa morskim bezdrożem
orczykiem wioseł jesieni
kolorowe lato
wybujałe zielenią

jesień wyścieli na żółto
jednobarwną zorzą
parki poezją uśpione
boskim skrzydłem jak haftem
zdobione

przygotuj farby
paletą pragnień
maluj emocje
oczy nie skłamią
zaufaj oczom

wyjdź wczesnym rankiem
ptaki dziękują matce Ziemi
uszy twym mikrofonem
natury dźwiękiem
podzielą się z myślą i sercem

otwórz kałamarz
umaczaj pióro
błogosławione każde słowo
zostanie w przestrzeni
choć wiatr złoczyńca
delicją się zachwyca

Wędrówka, która miała nie mieć końca…

Wędrówka, która miała nie mieć końca…
Bronisława Góralczyk

Uginam się pod ciężarem życia.
Niosę na plecach
wór wspomnień i przeżyć…
Nade mną sroka
do drzewa swe żale “wygłasza”,
a obok się wlecze bezdomny niemowa,
co gada do siebie na migi…

Skradam się pod mostem,
gdzie mysz o jabłko
wykłóca się z jeżem,
a liść pożółkły,
co z wiatrem wiosennym się przywlókł,
na moim ramieniu
jak żagiel samotny osiada…

Przechodzę przez jezdnię,
niechętnie, bo światło za szybko się zmienia,
a tempo mych kroków maleje…
i oto nadjeżdża szalony autobus,
co nogi podcina jak kosa…
i bagaż mych przeżyć gdzieś znika, odchodzi,
a ja się unoszę jak piórko…

Gliwice 13.05.2019 r.

Pożegnanie z latem

Pożegnanie z latem
Bronisława Góralczyk

wrześniowy czas się kłania
paletą barw z ogrodów
choć niebo mgła zasłania
i coraz więcej chłodu

przedziwna noc wrześniowa
i letnia i jesienna
parasol czarny chowa
gdy nieba twarz promienna

odloty wilg coroczne
i deszczu dźwięczne granie
i dni słonecznomroczne
to lata pożegnanie

Gliwice 02.09.2022 r.

świadomość

świadomość
Jarosław Pasztuła

przyszedłem na świat wyłuskany z łupiny
słuchać obelg z innych ust niegodziwych

zasypiam z tęsknota za bliskimi których nie ma
odeszli stąd daleko widzę ich obraz na zdjęciach

przykładem świecili jak radzić sobie w życiu
podali rękę gdy tonąłem we łzach w stosie problemów

dorosłem dojrzałem widzę fałsz wiele zamkniętych drzwi
kołaczem nie otwiera nikt patrzą wilkiem w serce jestem jak ptak

Racja stanu

Racja stanu
Marcin Olszewski

Siedzę przed telewizorem
W Teatrze Telewizji “Antygona” Niemcewicza
Lub relacja z obrad Sejmu IV Rzeczypospolitej
Więcej sztuk podobnych już nie ma…

Spotkania z zamyślonym wzrokiem nad szachownicą racji
Kto ma lepsze figury, a kto lepszą pozycję na polu?
Kto pierwszy zacznie grać na czas i zwłokę?
A kogo będzie stać na wywrócenie stołu do góry nogami?

Ciemny pokój oświetlony światłem ekranu
Gdzie toczą się ważne Polaków rozmowy
Liczy się opcja programowa
I zgodność w drodze słusznej koncepcji

Porozmawiajmy
Naszym celem jest dobro Państwa
Ale tu na karteczce koledzy mi dopisali
To miałem powiedzieć… przed wyborami

Głosy za, głosy przeciw
My, oni, my nie oni
A my przed telewizorem?
Przepraszamy Państwa, za chwilę dalszy ciąg programu

W ramach improwizacji Teatr Wielkiej Dezorientacji!
Niedługo Karnawał, więc może od razu
W balowych salach posuwistym krokiem
Niech Panowie w żupanach pokażą krok pierwszy

To początek tej samej sztuki z innymi aktorami!

Nie po drodze

Nie po drodze
Helena Krystyna Szymko

Nasze drogi się mijają –
każda w inną stronę wiedzie
ty przez życie idziesz śmiało
ja, zaglądam w oczy biedzie
ty w woni kwiatów świat odkrywasz
ja w pokrzywach nurzam stopy
cicho szepczesz mi do ucha
że przy tobie wiatr dogonię

lecz ty dawno pędzisz z wiatrem
ja polecieć wciąż się boję
nie po drodze nam do siebie
choć w mej duszy płomień płonie
wciąż do ciebie za daleko –
tylko myśli mkną ku tobie

pierwsza godzina

pierwsza godzina
Marek Górynowicz

po drugiej stronie okna
noc niezapisana
w sobotniej przestrzeni
niebieskie ptaki
wzbijają się w niebo

mówisz coś przez sen
siedzę przytulony
do twojego wiersza

Mój dom

Mój dom
Bronisława Góralczyk

Tam gdzie się drogi zbiegły
w jedną aleję dużą
jest dom z czerwonej cegły
i bez zbratany z różą
co swym zapachem darzył
gdy śpiewem ptak rozmarzył

Za oknem domu – pole
z tysiącem ptaków prawie
i studnia przy stodole
z wiaderkiem i żurawiem
co wodą napoiła
gdym jej spragniona była

Tam gdzie się zbiegły drogi
w jedną dużą aleję
dom memu sercu drogi
znów daje mi nadzieję
że będę powracała
gdzie cząstka mnie została…

Gliwice 25.06.2007 r .

Inka

Inka
Maciej Jackiewicz

Pamięci Danuty Heleny Siedzikówny (ur.3 września 1928, rozstrzelanej 28 sierpnia 1946 w Gdańsku)

Patrzysz na nas dziś z wysokiego nieba
gdzie nigdy nikt
nie będzie strzelał do serca niewinnego
które nosi w sobie imię
najdroższe ze wszystkich
Ojczyzna

jakie krótkie było twoje życie
niczym urwany film zatrzymane
spoczywasz teraz w polskiej ziemi
w najprawdziwszym grobie

tam gdzie imię twoje wyryte
i nie będzie już nigdy tajemnicą

oddałaś w ofierze młode serce
teraz o modlitwę
jak inne poranione dusze prosisz
za te w księdze pamięci zachowane
odżywają wraz z każdą rocznicą

popatrz
ty co żyjesz dzisiaj w ciągłym biegu
ona jako Noego arka
dopłynęła zbyt szybko do brzegu

poświęciła młode serce
aby w końcu przeminął
na zawsze tamten podły świat

jeszcze ostatnia wiadomość
krótki gryps wysłany zza krat
,,Powiedzcie mojej babci
że zachowałam się, jak trzeba.”

Inko
dzielna harcerko
jesteś prawdziwą Bohaterką

Niech wolna Polska przyśni się Tobie

Scenariusz życia

Scenariusz życia
Janusz Strugała

lawina pytań
bez odpowiedzi
myśli zachmurzone
topią się jak wosk

ogniwa życia
spaja tęsknota
jest stanem hipnozy
rytuałem przetrwania

w poczekalni jutra
łowią się diamenty chwil
dekorują się sytością
gęstnieją zachwytem

konspiracji zaćmą
błagają o powroty
scenariusz zagadką
mroczną tajemnicą

dzbany uczuć wylane
na ugory czasu
kawa na dzień dobry
zaspokoi afektów wymieranie

magmą się leje
smutek i nostalgia
piramidą zwątpień
pudruje nuty wspomnień

O brzasku

O brzasku
Helena Krystyna Szymko

cała przyroda budzi się z uśpienia –
rozprzestrzenia wokół słodki zapach świeżości
powietrze orzeźwia dodając animuszu
trawy jak iskierki gwiazd – błyszczą
upstrzone kropelkami rosy
przyroda swym urokiem oddaje pokłon ziemi

wybudzeni trelem i poszumem wiatru
oddychamy ciesząc się dniem nowym
i blaskiem wschodzącego słońca
słońce – złocisty blask rozsiewa po bezkresie nieba

każdy jego promień dopieszcza naszą ziemię
by życie na planecie trwało bez końca
kwiaty o poranku – rozchylają płatki
pobudzając zmysły unoszącą się wonią
cały urok przyrody jej poranna świeżość
sprawia – że chłoniemy zapach lata
mając chęć do życia

sobota

sobota
Jarosław Pasztuła

czekam cały tydzień na sobotę
najpiękniejszy dzień spokój ducha
czuję w ciszy bicie serca
dzień odpoczynku Boga

ludzie po trudzie wzdychają
praca nie zając nie ucieknie
dzień ukończenia stworzenia świata
odkupuję grzechy
skłaniam się ku modlitwie

w końcu sobota i po kłopotach
odpoczywam czuję wolność
zamykam oczy widzę wszechświat
obmywam dłonie śpię wygodnie

O krukach inaczej…

O krukach inaczej…
Kamil Olszówka

Biały kruk symbolizuje,
Rzadkość niespotykaną w całym świecie,
Niedościgły wzór niesłychaności,
Materialny symbol niespotykalności,

Białe kruki symbolizują księgi unikatowe,
Arcyrzadkie egzemplarze kolekcjonerskie,
Zaś w przyrodzie białego kruka dojrzenie,
Nierzadko cudem bywa nazywane,

Lecz posłuchajcie co prawi poezja,
Wieść to bowiem będzie niezwykła,
Lecz na pytanie czy prawdziwa,
Odpowiedź nie jest już oczywista…

U świata zarania,
U początków przyrody istnienia,
Wszystkie kruki wyłącznie białe były,
Czarnego upierzenia w ogóle nie znały,

Przed tysiącleciami,
Przed pierwszymi ludzkimi osadami,
Białe kruki były tak powszechne,
Jak latem dmuchawce na wielkiej łące…

Lecz paskudne, czarne czarownice,
Na miotłach swych nocami latające,
Białym krukom zawistnie zazdrościły,
Upierzenia ich szlachetnej bieli,

Nawet nocne strachy w ciemnych lasach straszące,
Białych kruków bały się srodze,
Gdy białego kruka w ciemnym lesie postrzegły,
Pomiędzy gałęziami natychmiast czmychały,

I nawet paskudne błotne ropuchy,
W śnieżnobiałe kruki wlepiały swe oczy,
I niewidzialne nocne zmory,
Około stad kruczych nocami się uwijały…

I rzucały swe klątwy czarownice zawistne,
Na krucze stada z oddali się bielące,
Całymi tylko knuły nocami,
Jak pięknego ich upierzenia ptaki pozbawić,

Niemniej nocne upiory,
Na widok białych kruków przeraźliwie wyły,
Z pustych oczodołów w ich kierunku iskry sypały,
Iskrami biel ich zamierzały spopielić,

I szkaradne leśne gnomy,
Na piękne ptaki, nocne czyniły zasadzki,
Pod osłoną nocy przemyślnie się skradały,
Śpiące ptaki przykrótkimi rękami pochwytywały…

I pobrudziły brudami tego świata,
Mądre ptaki swe białe pióra,
Śnieżna biel piór kruczych,
Padła ofiarą zawiści sił nieczystych,

Plugawy bród całego świata,
Do śnieżnobiałych piór bezwstydnie przylegał,
Tak jak często na ludzkiej psychice,
Odbijają się słowa plugawe,

Tak jak człowiek wrażliwy,
Od zła nie ustrzeże swej psychiki,
Tak te mądre kruki,
Upierzenia swego nie potrafiły ustrzec bieli…

Posępne czarne kruki,
Symbolizują ludzi skrzywdzonych,
Którzy kiedyś ludźmi prawymi a zacnymi byli,
Lecz trwale zostali skrzywdzeni,

Lecz nadal możemy znaleźć kruka białego,
Który symbolizuje człowieka prawego,
Którego świata nie imają się brudy,
Lecz wytrwale strzeże bieli swej duszy!