niezapisane wersy

niezapisane wersy
Marek Górynowicz

wędrujemy wzdłuż siebie
pod wiatr
jeszcze kilka kroków
kilka słów

skrawek drogi mieni się
w odcieniu późnego lata
za nami senne liście
przed nami senne liście

w niezapisane noce
dokucza nam neuropatyczny ból
lewej strony wiersza

Taniec

Taniec
Elżbieta Andrzejewska

Tańczyłam z nim na białej sali
Płynęłam w ramionach przeznaczenia.
Jego czułość zapisałam w ciele

Byliśmy otuleni mgłą.

Taniec we mnie pozostał
Unosi mnie ku górze
W śnie który przytula marzenia
Ciepłym dotykiem nocy.

Był sobie

Był sobie
Elżbieta Andrzejewska

Był sobie człowiek
Aż pewnego dnia
Przestał Być.

Była sobie miłość
Nagle odeszła
Zaprzeczając swojemu istnieniu.

Była sobie dziewczyna
Ktòra nie chciała dorosnąć
Bała się kobiecości
Ktòra przecież mogła być jej sprzymierzeńcem.

Był sobie chłopak
Ktòry stając się mężczyzną
Wziął za przewodnika słowo
Odpowiedzialność.

Życie zaś bogate w łzy smutku i radości
I tym co co pozwala zrozumieć sens każdego doświadczenie
Z ktòrego rodziła się nadzieja
Wciąż trwało
Jako Dar.

Dzwony

Dzwony
Elżbieta Andrzejewska

Biją dzwony
Wchodzą w ciszę
Wydobytą z chaosu dnia
Budzą z uśpienia

Z głębi jestestwa
wydobywają prawdziwą treść
Bez przykrywania
Słowem super i o.k.

Dotykają szarości
Ktòra niczym nagość
ujawnia się bez osłony.

Biją dzwony
Skłaniając do refleksji
Z ktòrej wyłaniają się nowe sensy
Zaprzeczeniem że życie kończy się
Na ziemi.

Pojemne słowa prawda
Nabiera nowego znaczenia
Wszak biją dzwony…

powtarzalne to co niepowtarzalne

powtarzalne to co niepowtarzalne
Janusz Strugała

 

powtarzalne to co niepowtarzalne
niebo gra swoją rolę
kłębią się ostatnie minuty dnia
zobowiązane tajemnicą

bezdomne statki woda przytula
chucpą podmuchów brak
wyuzdanym śladem snuje się słońce
usypiania natury to znak

kamienie zipią na gorąco
piasek na plaży rani stopy
noc wychłodzi ścieżki
zimną wodą wypieści

racjonalne losu koleje
uroczo baśniowo kopertę zamyka
ostatnim tchnieniem napoi
każdy koniec w duszy zaboli

nie ma ciebie tutaj

nie ma ciebie tutaj
Jarosław Pasztuła

nie ma ciebie tutaj słyszę głos we śnie
odezwij się uśmiechnij się
wyciągnij rękę uśmiechnij się
jesteś blisko byłaś daleko

ref.
teraz wiem to nie sen
to noc uśpiła wiatr porwał
muzyki czar uniósł w dal
daleko

nie ma ciebie tutaj słyszę głos we śnie
pokaż ładną twarz
może ostatni raz pocałuj
utulić w ramionach
dotykać delikatnie ust
głęboko patrzeć w oczy niebieskie
nie mówić nic rozmowę w pleść w ptaka śpiew
głęboko oddychać wzdychać za tobą
słyszeć bicia serca co mocniej stuka w pierś

ref.
teraz wiem to nie sen
to noc uśpiła wiatr porwał
muzyki czar uniósł w dal
daleko

nie ma ciebie tutaj słyszę głos a sen płynie
ostatni raz pokaż twarz
pocałuj ostatni raz na pożegnanie

Wiersz napisany w 1993 roku miałem 17 lat i szaleństwo zakochania.
Mojej Beacie z tamtej epoki 90 lat.

Anatol

Anatol
Elżbieta Andrzejewska

Żył sam
Dopóki w jego samotności
Nie zamieszkała kobieta.

Zwinięty w kłębuszek
Schował się pod szafą
Pozostał tam na długo.

Pewnego ranka
Wyszedł
Niepewnie badał teren.

Kobieta znieruchomiała
żeby go nie spłoszyć.

Chodził przy jej nodze
Odprowadzał do furtki
Siadał w oknie
I czekał.

Ruchem głowy
Dawał znać
Że ma wątpliwości
Ona czy nie ona
Otwiera drzwi furtki
Po czym biegł do drzwi
By po chwili powitać mruczeniem.

W dniu rozstania
Gdy kobieta wyjeżdżała za granicę
Schował się pod szafą.

W innym miejscu siedział na dywanie
Przez trzy dni
Potem i on wyjechał do Katowic
Miał tam dobrze.

Ona też miała dobrze
W kolejnym epizodzie ktòry
Zainicjowało życie.

Gdy umarł kobieta była smutna
To były ważne chwile
Ktòre wypełniły wspomnienia czułością.

Był dobry i piękny
Ona był as piękna i dobra.

Sny są czasami bardzo gadatliwe…

Sny są czasami bardzo gadatliwe…
Maciej Jackiewicz

Słyszę twój miły spokojny głos
bez gniewu i bez przekleństwa
czy to w niepamięć odchodzi zły los
tak źle być samemu bez rodzeństwa

Za oknem pada deszcz kroplami
które pukają delikatnie w szyby
poczęstować mnie chcesz owocami
prosisz bym spróbował ale nie na niby

Na czystym z porcelany talerzyku
dwie z lekka niestety robaczywe
a w twojej dłoni tak ciepłej w dotyku
śmieją się czerwone duże czereśnie

Rzeczywiście są słodsze od ciastka
czy naprawdę jest jeszcze możliwe
widzę pierwszy tramwaj to trzynastka
nic nie szkodzi że wstałem tak wcześnie

Czy to na pewno jesteś ty Katarzyno
łzy wzruszenia po policzkach mi płyną
taką chwilę chcę zatrzymać i wziąć w plen*
by zatrzymać już na zawsze cudowne lato

Ciekawe co mój sennik powie na to
kiedy się skończy ten sierpniowy sen…

MIŁOŚĆ 2023

MIŁOŚĆ 2023
Maciej Jackiewicz

Tyle lat samotni szukają miłości nieomal wszędzie
tam gdzie jej nie było i nie ma bo ktoś wmawia
im bez przerwy że to jest to jak z dumą pawia
i nikt im nawet nie szepnie że serce tkwi w błędzie

Przecież to Los wie od Fatum co z tego będzie
gdy ranią się wzajemnie i ich ból wiara uzdrawia
a serce wtedy krzyczy niczym nad morzem gawia
w teatrze wszak było zawsze w pierwszym rzędzie

Rozpaczliwie szukają miłości i kiedy się napatoczy
byle gdzie i byle jak ukoją żale tęsknoty i smutki
czemu dziś cały świat nie jest piękny ani uroczy

W ciszy nocy sen nie nadejdzie albo jest za krótki
piórem opiszą w strofach to co otwiera im oczy
a na fortepianie zasną opuszczone serenady nutki

zawołaj

zawołaj
Jarosław Pasztuła

zagubionym na rozdrożach wskaż drogę
sandały rozwiązane rzemyki popękane

w ustach sucho napój baranki moje
włóż mi ziarno mądrości w głowę
niech zakwitnie

śpiew ptaków wiosną
gdy idziemy w pole
pora zasiewu
pora żniwowania
zapuść sierp i siecz
ziarno do spichlerza
plewy dla zwierząt

wyjdź po mnie jak świt wita jutrzenkę
pobiegnę za tobą zieloną łąką przywitać się
wyczekuj nas tato bo ty jesteś ojcem

w myślach znużeni w chorobach zagubieni
cierpimy bez twojego głosu bez radości

co unosi nas pośród ziemi
na niebie ptaki

radość rozbrzmiewa boś niedaleko
przyjdź w pokoju zawołaj nas
jak ojciec z matką swoje dzieci woła

gdy przyjdzie jesień

gdy przyjdzie jesień
Jarosław Pasztuła

świat byłby lepszy
gdyby nie starość
dostawać dobre świadectwa
zamiast na życie recepty

czuje się jak lew
miłość nie tabletka
wspomagaczy nie potrzeba
ocena zdrowia najwyższą
coś rozbiera ocena zbędna

Ogròd miłości

Ogród miłości
Elżbieta Andrzejewska

W lawendowym pejzażu
Chcę się być
Zespolić z pięknem
Poczuć dobrostan tej chwili.

Dostrzec stokrotkę
Wykluwającą się z ziemi
W obecności przyjaznego trawnika.

Ròże w ròżnorakich odcieniach
sprawiają że szlachetnieją myśli
Ktòre wpływają do wnętrza
By zamieszkać w jego komnatach.

Dumne irysy
Wielobarwne astry
Pachnące piwonie i subtelne maciejki
Wielokwiatowe astry.

Społeczność piękna
Powracająca co lata.

Dobrze jest wspòłgrać z naturą
Usłyszeć muzykę wiatru
Dostrzec łzy deszczu
Płynące leniwie chmury.

Pokochać piękno i dobro
Zwiastujące jesień

To miłość…

Piotr Bednarski. Załużony dla kultury polskiej

Szanowni Państwo

Z wielką radością informuję Państwa, iż w dniu 30 lipca 2023 r Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego pan profesor dr. hab. Piotr Gliński, na wniosek prezesa Stowarzyszenia Autorów Polskich w Kołobrzegu pana Mariana Jedleckiego, nadał panu Piotrowi Bednarskiemu odznakę honorową „ZASŁUZONY DLA KULTURY POLSKIEJ”. Wręczenie odznaki nastąpi 10 października 2023 r w Warszawie, w czasie Walnego Zgromadzenia członków Stowarzyszenia Autorów Polskich.

Zarząd SAP Kołobrzeg

o wolności

o wolności
Jarosław Pasztuła

kazano nam czekać starać się
od dziecka obiecano cukierki
z każdym dniem co raz mniej
zabierają przestrzeń spokojne miejsce

wietrze wiej wietrze wiej
przywołaj ten wiersz
przypomnij sobie sens
pamiętaj mnie w nim
gdy człowiekiem stawałem się

teraz życie to nie zabawka
wszystko bardziej sztuczne
chińskie centrum kultury
tureckie swetry przepadły

wietrze wiej wietrze wiej
przywołaj ten wiersz
przypomnij sobie sens
pamiętaj mnie w nim
gdy człowiekiem stawałem się

nad nami nieba chmury
warszawski pałac radzieckich
twórców ludowej architektury
szukam różnic pomiędzy bzdury
wciskam modlitwę słów szelestem

wietrze wiej wietrze wiej
przywołaj ten wiersz
przypomnij sobie sens
pamiętaj mnie w nim
gdy człowiekiem stawałem się

dookoła świata kamery
z pogardą dla dzieci
przyjdzie czas nieubłagany
przyjąć znamię oszukani

Zabierz mnie…

Zabierz mnie…
Bronisława Góralczyk

zabierz mnie z sobą
na wyspy szczęśliwe
gdzie wiatr
mi włosy rozwieje
a fale morskie z wieczornym przypływem
na plażę wyrzucą nadzieje

pokaż mi rankiem
na wyspach motyle
co barw paletą
urzekną
i siądą na dłoni jak gdyby na chwilę
a potem z mych rąk nie uciekną

pokaż mi nocą
na wyspach tych gwiazdy
co blaskiem
przemówią najprościej
i zdradzą po cichu twój sekret poważny
co myślisz o naszej miłości…

Gliwice 26.02.2020 r.

spuścimy zasłony dnia

spuścimy zasłony dnia
Janusz Strugała

potulnym granatem się mieni
ziemistą wodą tonuje
rozpaczliwą dumą fascynuje

chcę być blisko ciebie
pod parasolem
z bursztynową chmurą
jak twoje włosy

szafirem zabarwiona życia proza
zaufałem jej bojaźliwie
ucieczką w labirynt zachwytu

umalowałaś się westchnieniami
rozproszyły je ptaki na niebie
sfrunęły do zatok marzeń

zrobiło się mistycznie
goście zdjęli kapelusze
popłyniemy jak dwa łabędzie
poznamy się bliżej

odnowimy to co utracone
upojeni blaskiem słońca
na osi szczęścia na orbicie spełnienia
spuścimy zasłony dnia

 

To tyle

To tyle
Bronisława Góralczyk

ja tobie skrzydłem jestem
tyś mi ptakiem

ja tobie nutką tylko
tyś mi pieśnią

ja tobie nocą ciemną
tyś mi dniem spełnionym

ja tobie słowem jednym
tyś mi zdaniem całym

ja cię szukałam na chwilę…
tyś mnie odnalazł na życie
——————— to tyle

Gliwice 06.07.2007 r.

Brak odpowiedzi

Brak odpowiedzi
Helena Krystyna Szymko

Pytasz – czy to możliwe
żeby zakochać się w ciemno
że miłość kradnie duszę paraliżuje ciało
nie wiem – tak się po prostu dzieje
ona cię tak omami
że serce oddajesz pełen wiary
i tkwisz w sieci miłości

choć pragniesz się z niej uwolnić
daremne twoje zamiary
taka już jest jej magia
że pomimo braku bliskości
wnika w twoje serce

lecz dopóki jej nie przeżyjesz
nie zaznasz bólu tęsknoty
ona ci nie odpuści
lecz czas leczy rany
gdy twój umysł się uspokoi
i serce rytm swój zwolni
może się z niej wyzwolisz
a w twoim sercu i duszy
znów zapanuje spokój
poczujesz – że jesteś wolny

W przedjesienny lata czas

W przedjesienny lata czas
Bronisława Góralczyk

W przedjesienny lata czas
szał uniesień dopadł nas,
kiedy nocka (gwiezdna cała)
w swych objęciach nas trzymała,
w pocałunkach, w drżeniach ciał…
Sierpień nam tę miłość dał.

Gliwice 14.08.2021 r

Bez odpowiedzi

Bez odpowiedzi
Maciej Jackiewicz

Byliśmy więcej niż tylko
,,po słowie’’
najdłuższą w życiu chwilką
nakarmić chciałem serce

myśli kołaczą się w siwej głowie
jak rozpalić ognisko w jednej iskierce

nikt nie napisał epilogu
czy ktoś wymyśli posłowie
Fatum czy jej niewdzięczny syn
człowieczy Los

co dnia układam puzzle z moich win
kiedyś ułożę całe życie
nareszcie część mnie odpocznie
i w ciszy usłyszę twój głos

bo wierzyłem weń jak w wyrocznię
nawet o zmierzchu rozpoznam twarz

a może spotkam przypadkiem na szlaku
pełnym zakrętów bez ani jednego znaku
poznasz mnie po słowie
które na pamięć dobrze znasz