Laurka

Laurka
Bronisława Góralczyk

Jeden jedyny w roku dzień
co inne dni usuwa w cień
jeszcze się zmaga z rannym snem
a już od świtu pachnie bzem
i konwaliami tchnie od rana
gdy wstaje mama ma kochana

A ja ją witam pocałunkiem
uśmiechem witam i malunkiem
com dla niej nocą malowała
chociem malować nie umiała

Jak miło patrzeć na jej twarz
cieszyć się szczęściem z mamą wraz
gdy tak dziękuje mi za bratki
w noc malowane na Dzień Matki

Gliwice 26.05.2009 r.

Mamo

Mamo
Helena Szymko

Mamuś moja – ja wiem
jakie życie Ty miałaś
ono Cię nie rozpieszczało
tak ciężko pracowałaś
kochałaś nas bez wyjątku
w chorobie pielęgnowałaś
Twój uśmiech czuły i słodki
sprawiał że nic nie bolało

przy Tobie – ból i smutek
wszystko zanikało
nic piękniejszego dla dziecka
nad matczyne serce kochane
czułe bezpieczne swemu dziecku oddane

kocham Cię całym sercem
mych wspomnień jesteś kołyską
choć to dawne wspomnienia
memu sercu wciąż bliskie
choć już nie ma Cię z nami
zawsze w sercu będę Cię miała
a Twój promienny uśmiech –
zawsze pamiętała

Bóg ci zapłać mamo

Bóg ci zapłać mamo
Janusz Strugała

to morze i słońce
jest jak świadectwo nieskończoności
wiem że duchem jesteś z nami mamo
doświadczyłem tego że energia nie ginie

to tylko słowa i wirtualna pamięć
ja siostra i brat
moglibyśmy wylać tyle łez
ile kropli gna po morzu wiatr

brat zapalił znicz
wiemy że poczujesz jego blask
żeglujemy dalej
dbaj o nasze słońce mamo

niech to będzie hołd
dla twej matczynej miłości
twe oczy na zawsze pacierzem zajęte
uczyłaś nas modlitwy Bóg ci zapłać mamo

26 MAJA DZIEŃ MATKI

26 MAJA DZIEŃ MATKI
Helena Szymko

26 MAJA – DZIEŃ MATKI – NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA
DLA WSZYSTKICH MAM ŚWIATA…
Matko Rodzicielko
Ty jesteś – Matko wiecznym źródłem życia
początkiem i jego końcem
zasilasz ziemię pokoleń potomstwem
tulisz pod sercem wielki cud istnienia
maleńką kruszynę z twojej krwi i ciała
która rozkwita życiem w twoim łonie
z miłości dwojga ona powstała
Matko rodzicielko posłanko życia
ty będziesz zawsze Alfą i Omegą
miłości spełnieniem –
będziesz zadziwiać cudem narodzin
i życia odrodzeniem

Mogła…

Mogła…
Bronisława Góralczyk

Mogła
mi księżyc pokazać złocisty
(i miejsce narodzin mej gwiazdy…),
i uśmiech swój szczery
matczyny i czysty
znad wózka mi dać
podczas jazdy.

Mogła
mnie tulić z matczyną czułością
(jak kiedyś tuliła mych braci…)
i czuwać wciąż przy mnie
z matczyną miłością,
by z oczu mnie nigdy
nie stracić.

Mogła
mi nucić przed snem kołysanki
(jak kiedyś mym braciom nuciła…)
i budzić mnie szeptem
w słoneczne poranki,
najczulej jak można:
– Wstań, miła.

Mogła
mnie kochać (wszak życie mi dała),
lecz Stwórca tej szansy jej nie dał…
Choć mnie i mych braci
opuścić nie chciała –
On zabrał ją całą
do Nieba.

Gliwice 19.05.2008 r.

Matko rodzicielko

Matko rodzicielko
Helena Szymko

Ty jesteś Matko – wiecznym źródłem życia
początkiem i jego końcem
zasilasz ziemię pokoleń potomstwem
tulisz pod sercem wielki cud istnienia
maleńką kruszynę z twojej krwi i ciała
która rozkwita życiem w twoim łonie
z miłości dwojga ona powstała
matko rodzicielko posłanko życia
ty będziesz zawsze Alfą i Omegą
miłości spełnieniem –
będziesz zadziwiać cudem narodzin
i życia na ziemi odrodzeniem

Konkurs Poetycki im. Jana Leończuka

Konkurs Poetycki im. Jana Leończuka
Bożena Bednarek

By upamiętnić Jana Leończuka – wybitnego poetę, prozaika, publicystę i tłumacza – Stowarzyszenie Szukamy Polski i redakcja Poeci w Sieci zorganizowały w 2022 roku I edycję Konkursu Poetyckiego im. Jana Leończuka. Nie byłoby to możliwe bez współpracy z Wydziałem Filologicznym Kolegium Literaturoznawstwa Uniwersytetu w Białymstoku oraz z Książnicą Podlaską im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku. W 2023 ogłaszamy II edycję Konkursu, którą honorowym patronatem objęła Barbara Leończuk – małżonka zmarłego w 2021 roku Poety.

Konkurs okazał się przykładem wartościowej współpracy międzyinstytucjonalnej, a wręczenie nagród laureatom podczas podwójnej gali połączonej z wręczeniem nagród laureatom konkursu Srebro nie Złoto, było świetnym przykładem łączności między pokoleniami i różnymi grupami społecznymi.
W tym roku jury konkursowemu przewodniczyć będzie dr hab. Iwona Rusek z Katedry Badań Filologicznych „Wschód – Zachód” Kolegium Literaturoznawstwa UwB.
Szczegóły dotyczące Konkursu, regulamin i karta zgłoszeniowa znajdują się na portalu poeci w sieci.pl, do lektury tej strony oraz wypełniania jej przesyłkami poetyckimi serdecznie zaprasza redakcja.

Zakup nagród i redagowanie portalu w 2023 finansowane jest z budżetu Województwa Podlaskiego

Warto przypomnieć, że do I edycji Konkursu w 2022 roku wpłynęło 77 wierszy. Jury Konkursu pod przewodnictwem prof. Dariusza Kuleszy nagrodziło dwóch poetów oraz trzem przyznało wyróżnienia. Swoją nagrodę specjalną przyznał też Artur Kosicki marszałek województwa podlaskiego. Nagrodzone wiersze można przeczytać na portalu poeciwsieci.pl: https://poeciwsieci.pl/start-ii-edycji-konkursu-poetyckiego-jana-leonczuka/
Jest tam również regulamin i karta zgłoszeniowa.

Wciąż szukam

Wciąż szukam
Helena Szymko

wciąż szukam twojego odbicia –
ukrytego w lustrze czasu
głębia moich myśli
wskrzesza tamte przeżycia
tak trudno jest zapomnieć
tamtych chwil i słów płynących z serca
które – zachłannie wdzierają się
w moje objęcia

Niszcząca miłość

Niszcząca miłość
Helena Szymko

Myślała – że uśpiła tę szaloną miłość
lecz ona jak cień wciąż za nią kroczy
uśmiecha się do niej figlarnie zagląda w oczy
czy zdoła się oprzeć tej niewidzialnej sile
nie chce jak Feniks spłonąć od żaru jej płomieni
one wciąż w sercu płoną pragnieniem namiętności
jak ma się wyzbyć tej niszczącej miłości
nie jest jak Feniks nie odrodzi się z popiołów
pragnie pozostać sobą – uśmiechać się jak dawniej
być radosną beztroską i wolną osobą
lecz ona całe jej życie – w chaotyczne zmienia

Przy tobie

Przy tobie
Bronisława Góralczyk

przy tobie mi dobrze i ciepło
i cudnie przy tobie mi jest
bo serce mnie twoje urzekło
i uśmiech figlarny i gest
więc drogi do raju nie szukam
boś ty jest mój eden i raj
czy słyszysz jak serce me puka
jak wiosna w nim śpiewa i maj?

przy tobie mi dobrze i ciepło
i cudnie przy tobie mi jest
bo raj mi stworzyłeś – nie piekło
choć czasem diabelski masz gest
bo kusisz i nęcisz jak szatan
i zwodzisz mnie biedną jak bies
gdy nocą prowadzisz pod platan
oddaną i wierną jak pies

Gliwice 17.11.2009 r.

Dar /brachykolon/

Dar /brachykolon/
Bronisława Góralczyk

Ptak, co dom swój we wsi wił,
co dnia rad, jak nikt wciąż był.
Bo to kos – król drzew i pól –
dzień w dzień grał coś ze swych ról.

To był psem, to znów jak kot
grzał swój grzbiet, gdy wszedł na płot.
Ot, miał gest – był tym, kim chciał –
wszak mu los i ten dar dał.

I miał głos, choć nie jak bas,
znał go już i park, i las.
A ja też już znam ten głos…
Lecz czy to jest… ten sam kos?

Gliwice 22.05.2023 r.

Już mamy cię, wiosno!

Już mamy cię, wiosno!
Bronisława Góralczyk

Już cieplej słoneczko przygrzewa,
Już fiołki spod ziemi wyjrzały,
Już siadły motyle na krzewach,
Już ptaki zza mórz przyleciały…

Już pąki pękają na drzewach,
Już kwiaty się w barwy ubrały,
Już w polu skowronek zaśpiewał,
Już świerszcze na łąkach zagrały…

Już zbędne nam ciepłe okrycia,
Już z wiosną w zielone dziś gramy,
Już świat się obudził do życia…
Już mamy cię, wiosno! Już mamy!

Gliwice 14.03.2007 r.

Kaskada gwiazd

Kaskada gwiazd
Helena Szymko

Czułym spojrzeniem Cię uspokoję
i marzeniami ukołyszę
popłynę z tobą łódeczką marzeń
tam gdzie noc dla nas scenariusz pisze
będziemy płynąć fantazji falami
aż kaskada gwiazd pod powiekami
utuli nas do snu i będzie czuwać –
całą noc nad nami

Somnus

Somnus
Marcin Olszewski

Jeszcze podróżujesz we mgle krainy snów
Paź ognistej tarczy chce Cię zbudzić pocałunkiem
A Ty wciąż gdzieś tam, odkrywasz światy znów
I każdym w galerii zachwycasz się rysunkiem

Póki świadomość muzeum nie zamknie, to spokoju
Czas schowa twe sprawy w szkatule codzienności
Która szarpie cię za ramię, kreśląc kontury pokoju
Dziś dzień imienia twego, a to powód do radości!

Brak sufitu w twej komnacie, w górze czyste niebo
Na łóżko twe spada wielki deszcz wonnych kwiatów
Gdzieś daleko ktoś walczy z cieniem i potrzebą
Ułożenia skrawków myśli, świątecznego poematu

Inspiracja przez lunetę odszukana w płaszczu nocy
Siedząc w rydwanie zbierasz gwiazdy na szczęście
Nie jest w księgach napisane, nie wyrzekli nic prorocy
Możesz podróżować Małym Wozem coraz częściej

Gdy tymczasem ktoś ostrzy kolejne pióro do pisania
Rozwija pergamin przy blasku świecy niespokojnym
Ty także, jak każdy człowiek bierzesz się do układania
Swej sztuki w teatrze życia, broń Boże w teatrze wojny

Hipokrates napotkawszy cię, wsunie ukradkiem mlecz
Niech duchowne i cielesne będzie zdrowie twoje
Odyseusz z uśmiechem wręczy silnej woli miecz
Abyś swe więzy gordyjskie rozcięła na dwoje

Bądź zawsze sobą, omijaj nieprzyjemnych ludzi
Wiatr szepce w uniesieniu, czy człowiek w mowie?
Czy to jawa, czy z zamiarem chcesz koniecznym się obudzić?
Ktoś starannie stawia kropkę po ostatnim w wersie słowie

Oczom twym się ukazuje widny pokój wraz z sufitem
Na pościeli tylko wzorek kwiaty znamionuje
Gdzieś koperta do wysłania z wypełnionym czeka PIT-em
Nikt na ciebie z eliksirem czy też mieczem oczekuje

Lecz przez okno wyglądając, słysząc miasta dźwięki
Wzrok przykuwa twój… młodzieniec na czarno ubrany
Za nim leżą rozsypane kwiatów wonnych pęki
A on patrzy w twoją stronę, uśmiechnięty, zadumany

Machnął ręką na pożegnanie mijając mężczyzn, psy, kobiety
Poszedł dalej tworzyć światy, z myśli swych wszelakich
Kiedyś w porze twego święta, znów nadejdzie czas poetów
Może znów zapuka do drzwi snu, zgadnij, kto to taki?

Pszczółka Ula

Pszczółka Ula
Bronisława Góralczyk

Zadął wietrzyk prosto w ule
i do pszczółek krzyknął czule:
– Hejże, trutnie! Hejże, pszczoły!
Czas się uczyć! Czas do szkoły!

Lecz się zawiódł wietrzyk srodze –
im do szkoły nie po drodze…
bo im łąka bliższa była,
kiedy w kwiaty obrodziła.

Tylko Ula, pszczółka mała,
próśb wietrzyka posłuchała;
bo w mundurek swój wskoczyła
i do szkoły podążyła.

Tam literek rząd poznała,
tam liczyła, tam śpiewała…
aż królowa się zdziwiła,
że tak pilnie się uczyła…

Nie minęły dwa kwartały –
z Uli dumny był ul cały.
Zrozumiały pszczółki inne,
że do szkoły pójść powinne.

Więc nazajutrz trutnie, pszczoły
gnały już do pszczelej szkoły,
aby wiedzę wnieść do ula,
jak maleńka pszczółka Ula.

Taki morał płynie z tego:
By nie brakło w ulu miodu,
warto uczyć się za młodu.
A więc ucz się, mój kolego!

Bo jak mówi to przysłowie:
Ten bogaty, kto ma w głowie.
Więc się ucz i nie bądź kiep;
wiedza – pracę da, i chleb.

Gliwice 06.04.2009 r.

Ulica Marzeń

Ulica Marzeń
Bronisława Góralczyk

Pełna nadziei i wiary
przechadzam się
ulicą Marzeń
co skrzętnie przede mną ukrywa
sekrety najbliższej przyszłości
i w krąg mnie otacza
woalem swej tajemniczości…

Ciekawa nowych zdarzeń
rozglądam się uważnie
i stąpam ostrożnie i cicho
aby tylko nie spłoszyć
najskrytszych marzeń
co z każdego zakątka nadziei i wiary
mogą się pojawić i… spełnić.

Gliwice 06.06.2007 r.

Magiczny krąg

Magiczny krąg
Helena Szymko

Pozostań dla innych zagadką –
niech twój tajemniczy uśmiech
cień woalu przysłoni
twoją szlachetną postać
chroni magiczny krąg
nie pozwól przeniknąć złu
pozostaw magiczny znak
bym mógł przedostać się –
nadać twojemu życiu sens

Posłuchaj…

Posłuchaj…
Bronisława Góralczyk

Posłuchaj…
jak za przymkniętym oknem
wróble swój dialog prowadzą,
jak w ćwierkanym języku
plotkują na twój temat…

Wsłuchaj się…
a może zrozumiesz ich mowę
i może dowiesz się czegoś,
czegoć być może najlepszy przyjaciel nie powie –
prawdy o sobie…

Gliwice 23.05.2007 r.

śmierć na horyzoncie

śmierć na horyzoncie
Jarosław Pasztuła

za horyzontem mgła rozciąga płaszcz
idą stępa nocą konie słychać rżenie, parskanie,
ciężkie buty brzmienie zgrzyt metalu
nadchodzi koniec i początek nowego porządku
uciec nie ma dokąd, stamtąd zmierza śmierć,
zabrała ułamek szczęścia,
ostatni oddech staje się coraz dłuższym,
życie widziałem jak na dłoni trzymał mnie ojciec,
matka głaskała po głowie

jest taki deszcz co nie wsiąka w ziemię
jest czas smagany nieubłaganym wiatrem
nie wiadomo skąd tyle złego wchłaniania
człowiek gdzieś daleko umarł za darmo
pragnąc wiele w jednym dniu stracił wszystko
co piękne, jedyne miejsce pochłonęła ziemia

wczoraj ktoś strzelił do gołębia,
trafiła wyraźniej tęsknota za życiem
kiedy latem biegaliśmy boso,
pamiętam jak kiedyś,
dziś dzień dobry na zabijanie i zgon,
nienawiści na horyzoncie
naciąga język spustowy by trafić, zabić
leży biedny gołąb dlaczego,
czym zawinił skąd tyle kamienia w sobie,
szukam schematu odpowiedzi i
nie znajduję już czas,
nieubłagany mrok spowija spaloną ziemię,
zieleni jak na zdjęciu, zemsty nie ma,
chodzi o ofiarę wypruć flaki upuścić krwi,
diabelski wiek epoka skały
w sercach synów zrodzonych w sobie

jest taki deszcz co nie wsiąka w ziemię
jest czas smagany nieubłaganym wiatrem
nie wiadomo skąd tyle złego wchłaniania
człowiek gdzieś daleko umarł za darmo
pragnąc wiele w jednym dniu stracił wszystko
co piękne, jedyne miejsce pochłonęła ziemia