Wiosna

Wiosna
Bronisława Góralczyk

ledwie wiosna otworzy podwoje
do uśmiechów do westchnień do serc
znów ścieżkami w alejkach po dwoje
przejdzie dumnie młodzieńczy wiek

znów się para pojawi za parą
pośród ptasich zawołań wśród drzew
i z nadzieją młodzieńczą i wiarą
spojrzy w przyszłość – zakazom wbrew

Gliwice 14.03.2014 r .

Modlitwa do słońca

Modlitwa do słońca
Janusz Strugała

zdumiewa ten obraz
dalekomorskim zachodem
wernisażu nikt nie pamięta
może bezduszne kamienie

niebo wieszczy schyłek
maluje chmurami
krucjatą do ciemnej nocy
na nic jęki prośby ono wróci

fale bezduszne
znają rytuał dnia i nocy
odbiciem słońca uwodzą
natury dialektem wibrują

możesz zaklinać
paranoją słońce kusić
pójdzie szlakiem zniewolone
nuci cicho złotymi nutami

ciemnym kloszem nocy
zakropli się niebo
żelem przemijania
i plastrem na tętnicę źródła

Fascynacja

Fascynacja
Bronisława Góralczyk

bursztynowy odcień twoich oczu
przemyka pośród spojrzeń
jak cudny promyk słońca
pomiędzy gałązkami
i wabi swoim pięknem
jak róży kwiat w ogrodzie
i rzuca na mnie urok
i wciąż mnie onieśmiela

aksamitny tembr twojego głosu
przemyka pośród słów
jak cudny dźwięk klarnetu
pomiędzy fagotami
i wabi swoim pięknem
jak wody szum w kaskadzie
i rzuca na mnie urok
i ciągle onieśmiela

Gliwice 12.04.2010 r.

Uroki szczęścia

Uroki szczęścia
Bronisława Góralczyk

Wziąć szczęście
w ramiona
to znaczy pokochać
i mieć blisko
uśmiech drogiej nam twarzy
blask młodych oczu w radości
głos kojący duszę w cierpieniu
dłoń przyjazną w potrzebie
nie bać się
pośród nocnych wyznań
oddawać całej siebie
cieszyć się
każdym świtem
gdy słońca wyjdą promienie
i kłaść je
na twarz
jak balsam
jak pierwszych uczuć
olśnienie…

Gliwice 24.05.2007 r.

Wiosenna pora

Wiosenna pora
Bronisława Góralczyk

Zazłociło się na niebie tak wiosennie,
tak zielono się zrobiło pośród drzew,
i twe oczy uśmiechają się promiennie,
gdy w gałęziach się odezwał ptaków śpiew.

Kwiecień z wiosną się przywitał tak słonecznie,
i wśród kwiecia hołd jej złożył gamą barw,
a ty do mnie się uśmiechasz tak serdecznie,
aż się zbudził cichy świat motylich larw.

A niedługo się rozbuchnie świat kolorów,
gdy do kwietnia się przyłączy miesiąc maj.
Wtedy ty porzucisz dawną grę pozorów
i w alejce bzów zawołasz – wiosno, graj!

Niech mnie wiedzie w porę bzów i tulipanów
tarcza słońca a i nocny Wielki Wóz –
wszędzie tam, gdzie jesteś ty, mój drogi Janu;
czyś na łące, czyś ukryty w cieniu brzóz.

Gliwice 24.04.2023 r.

Dzieje pewnej książki…

Dzieje pewnej książki…
Bronisława Góralczyk

Napisałam książkę nową;
szarą nieco i brązową,
ale kiedy Grześ ją czytał,
swoją mamę cicho spytał:

– Czy ta pani oszalała?!
Wszystkie kartki w brąz ubrała,
a okładka – szara cała,
jakby innych barw nie znała!
A ja lubię kolorowe!

Na to mama odpowiada:
– Ach, to niezła jest szarada!
Napisz, Grzesiu, do tej pani,
za co tak jej książkę ganisz.

Grześ posłuchał, i napisał,
że przygody tego lisa,
co posiłki jadał w misach,
gdy przystawał tuż przy cisach –
czas ubarwić już wypada!

Ja na takie zapytania,
nie mam nic już do dodania,
więc Grzesiowi książkę nową
dam już ładną, kolorową.

Minął sierpień, minął wrzesień,
Grzesio nową książkę niesie…
a w niej lis i barwna jesień.
I autograf – to już wie się…
Czas się zabrać do czytania!

Gliwice 22.06.2022 r.

Człowiek

Człowiek
Helena Szymko

Człowiek – zdradzony przez miłość
z dusza obolałą z tęsknoty
sercem przepełnionym bólem
zapada w przepaść niemocy
i choć wokół kwitną kwiaty
zielenią się krzewy i drzewa
on z sercem przepełnionym bólem
wie – że żar który go ogrzewał

nigdy już nie powróci
a przecież tak bardzo wierzył
że szczęście do stóp mu się kłania
że nigdy się nie odwróci
miłość której doświadczył
na zawsze z nim pozostanie
lecz fart który go spotkał
po prostu się od niego odwrócił

przedział przybędzie za chwilę

przedział przybędzie za chwilę
Marek Górynowicz

w ofercie promo
jest bilet IC
i pusty peron na Centralnym

wszystko w swoim czasie
ruchome schody
ludzie z tabliczką
nie mam czasu
i głodny filozof
między gołębiami

time perfekt
z czerwoną torbą

spóźniony do Gdyni
wiruje na wyświetlaczu

mieszczę się w przedziale
między mną a spojrzeniem
brunetki
o wyrazistym kolorze słów

23 KWIETNIA – ŚWIATOWY DZIEŃ KSIĄŻKI

23 KWIETNIA – ŚWIATOWY DZIEŃ KSIĄŻKI
Helena Szymko

Książka – to twój przyjaciel
jest wiadomości skarbnicą
pełnych doznań i wrażeń
z książki poznasz podróże
kulturę innych krajów
wystarczy że po nią sięgniesz
zagłębisz się w niej na dłużej

wybieraj takie co kształcą
wrażliwość pobudzają
dorosłych w świat marzeń
najmłodszych w świat bajek wprowadzają
książka mała czy duża
zawsze wiele ci powie
odkryje przed tobą przygody tajemnice

wszystko co z niej wyczytasz
na zawsze pozostanie w głowie
czytaj więc jak najwięcej
chłoń czar tych wiadomości
powie ci o marzeniach
o spełnionej miłości
obchodź się z nią z szacunkiem
bo ona jest wizerunkiem
twojej osobowości
traktuj ją tak – jak siebie
okazując jej wiele miłości

Spotkanie nad rzeką

Spotkanie nad rzeką
Bronisława Góralczyk

Pobiegłam ja wczoraj nad rzekę z wieczora
i siadłam na brzegu zdyszana co nieco,
i nagle ujrzałam nad wodą… upiora,
a nad nim jak ważki anioły dwa lecą.

Strwożyłam się wielce i uciec już miałam,
lecz upiór się skłonił i rzekł do mnie cicho:
– Nie lękaj się, proszę, choć brak mi jest ciała,
jam syn twój jest przecież, choć zjawa, choć licho.

Anioły koło mnie już tańczą wesoło,
a upiór powoli się staje człowiekiem…
i jaśniej się robi, i cieplej wokoło,
i łza mniej już słona, co lśni spod powieki.

Nacieszyć się przyszło, nasycić po latach,
i tobą, mój synu, i głosem twym miękkim…
Znów jestem miłością matczyną bogata;
niech pamięć zatrzyma twój obraz na wieki.

Po chwili się skończył mój spektakl nadrzeczny,
boś nagle odleciał ku chmurom półsiwym.
A ja powróciłam do domu bezpiecznie;
spokojna i ufna, żeś Tam jest szczęśliwy.

Gliwice 10.11.2021 r.

Żarówki wypełnione kwasem…

Żarówki wypełnione kwasem…
Kamil Olszówka

Żarówki wypełnione kwasem…

Butelki napełnione benzyną…

Dysponowali jedynie ich ograniczoną liczbą…

Gdy pod mury płonącego getta,
Podchodziła coraz bliżej niemiecka artyleria,
Wypełniona żrącym kwasem krucha żarówka,
Zastąpić Im musiała odłamkowy ręczny granat,

Gdy z roztrzaskanych żarówek rozpryskujące się krople kwasu,
Raniły tak dotkliwie źrenice SS-manów,
Z ostrymi grymasami twarzy wijących się z bólu,
Przytykających panicznie dłonie do zakrwawionych oczu,

Nie mogąc z bólu celować z swych karabinów,
Przeklinali zaciekle broniących się powstańców,
Przeto kryli się w nadkruszonych murów cieniu,
Osłaniani niecelnym ogniem zacinających się rkm-ów,

Gdy na nierównym bruku się rozpryskiwały,
Pryskało niemieckie poczucie bezkarności,
Kształtowane perfidnie przez lata propagandy,
Wpajanej w zwiedzionych młodzieńców chłonne umysły,

Gdy w zetknięciu z benzyną kwas siarkowy,
Rodził moc strzelających w wiosenne niebo płomieni,
Obejmujących niemieckie pancerne samochody,
Paląc wymalowane na nich swastyki,

Zmuszeni byli stopniowo się wycofywać,
Mizernie uzbrojonym bojowcom ustępując pola,
Upokorzeni przeklinając zemstę poprzysięgać,
Pobici, skamląc w ukryciu rany lizać…

– Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy powstania w getcie warszawskim.

Gest wystarczył

Gest wystarczył
Bronisława Góralczyk

Zapomniałeś mi powiedzieć, że mnie kochasz,
choć o miłość nie prosiłam – przecież wiesz.
Mnie wystarczy tylko uśmiech, serca trochę,
a już szczęście do mnie płynie wzdłuż i wszerz.

Co dzień mówisz o miłości, ale dzisiaj –
usta twoje dziwnie milczą… mam się bać?
Miast do ciebie, muszę tulić się do misia…
Powiedz czemu już mi siebie nie chcesz dać?

No, a może zbyt pochopnie cię oceniam,
przecież rano mi wręczyłeś bukiet bzów…
A to znaczy, że powoli coś się zmienia.
Gest wystarczył – już nie trzeba zbędnych słów.

Gliwice 21.04.2023 r.

Wiosna (brachykolon)

Wiosna (brachykolon)
Bronisława Góralczyk

To czas, gdy ty masz chęć na bzy,
a ja na czas wśród pól i łąk,
by biec co sił, choć deszcz wciąż mży,
a tuż o włos gna za mną bąk.

To czas, gdy sen co noc się śni,
a maj ma swój i wdzięk i czar,
gdy ty mi dasz kwiat bzu w te dni,
a ja ci znów dam ust mych żar…

Niech świat to wie – boś tego wart,
żeś jest wciąż mój i w noc i w dzień,
a to nie wic i to nie żart –
tyś jest jak rzep i jak mój cień.

Sens słów tych dni, to ty i maj,
a chęć na bzy i ja mam też,
więc ze mną bądź i bez mi daj,
niech dla dwóch serc gra blues i dżez.

Gliwice 20.04.2023 r.

Powitanie

Powitanie
Bronisława Góralczyk

Lękasz się niezmiernie,
obaw masz tysiące,
a w myślach niejedno
zadajesz pytanie…

co powie niebo,
a co rzekną chmury,
gdy pojawisz się
na horyzoncie moich uczuć…

czy zaćmieniem pełnym
niebo cię powita,
czy rzęsistym deszczem
przyjmą cię obłoki?…

Nie musisz się lękać,
porzuć swe obawy
i spójrz,
jak cię witają…

niebo promykiem słońca
śle uśmiech ku tobie,
a chmury pierzaste dłonie
wyciągają na powitanie…

Gliwice 19.03.2007 r.

Byłaś…

Byłaś…
Maciej Jackiewicz

Byłaś wierszem niedokończonym
krzewem z raju wiecznie zielonym
który podlewałem szczęścia łzami
dzień w dzień pomiędzy wierszami

byłaś najciekawszą serca metaforą
i strofą codziennie coraz to nową
gdzie wpisywałem kolejne słowo
spacją po smutku z duszą chorą

rymem najrzadszym i przebogatym
zakwitały wciąż niezwykłe kwiaty
w ogrodzie miłości nadziei i wiary
byłaś wielką orkiestrą i chórem

co śpiewał same hymny i fanfary
dzisiaj twój cień razem ze słońcem
przepadł znowu w jesieni szarudze
nie ma obrazu kiedy się budzę

o nic nie pytam wszystko już wiem
byłaś moim cudownym snem
wymyśliłem Ciebie w jednej chwili
abyś była początkiem nie końcem

abyśmy razem już na zawsze byli
byłaś księżniczką królową królewną
byłaś…

dziś nie wiem czy na pewno

Impresja

Impresja
Maciej Jackiewicz

Był wieczór
krople deszczu serenady grały
na blaszanym parapecie
niczym na fortepianie

a jeden samotny starszy pan
stał na balkonie i oglądał świat
gdzie tyle zobaczył w ciągu tylu lat
a słowa wraz z nim śmiały się i płakały

on je potem zapisywał w sonecie
i teraz też miał ochotę na pisanie
gdy ujrzał na niebie pierwsze gwiazdy
były błękitne i patrzyły jak na niego

uśmiechając się doń serdecznie
gdyby chwila trwać mogła wiecznie
czym ta noc go jeszcze zaskoczy
może ona wie czego mu potrzeba

a gwiazdy świeciły coraz jaśniej
rozświetlając niemal połowę nieba
tej nocy starszy pan już nie zaśnie
bo to były gwiazdy niezwykłe

jej niezapomniane oczy

Skrzydlate dźwięki

Skrzydlate dźwięki
Bronisława Góralczyk

Jaki powód ptaki miały
że dziś śpiewać zaprzestały?
Ptak, wszak śpiewak nad śpiewaki,
co to wiosny pierwsze znaki,
wśród gałęzi daje nam.

I jaskólka, kreśląc koła,
i skowronków brać wesoła,
wiosną, cała w czarnych nutkach,
nawet jeśli piosnka krótka,
którą jakże dobrze znam.

Jeśli jutro, gdy zaświta,
kos swym śpiewem mnie powita,
moje szczęście pełne będzie,
gdy melodia ptasia wszędzie
się rozlegnie – tu i tam…

Gliwice 17.04.2023 r.

Skrzydlate dźwięki

Skrzydlate dźwięki
Bronisława Góralczyk

Jaki powód ptaki miały
że dziś śpiewać zaprzestały?
Ptak, wszak śpiewak nad śpiewaki,
co to wiosny pierwsze znaki,
wśród gałęzi daje nam.

I jaskólka, kreśląc koła,
i skowronków brać wesoła,
wiosną, cała w czarnych nutkach,
nawet jeśli piosnka krótka,
którą jakże dobrze znam.

Jeśli jutro, gdy zaświta,
kos swym śpiewem mnie powita,
moje szczęście pełne będzie,
gdy melodia ptasia wszędzie
się rozlegnie – tu i tam…

Gliwice 17.04.2023 r.

Czekają poeci rzeźbiarze


Janusz Strugała

soki pną się do góry
wabione słońca refleksami
wieńce pąków zielenią stroją
natura histerycznie broni zimy
mroźną tyradą
pod kulawą już presją
na nic lamenty chmurzenie nieba
odpuść naturo
chcemy łąk zielonych i chleba
drzewa żebrzą o więcej
słońce wibruje niepewnie
wykreuje niebiańskie pejzaże
wie
czekają poeci rzeźbiarze
modlitwą gotują pędzle malarze
poematem metaforami usłanymi
hardo zaklinają niebo