Afektu dary

Afektu dary
Janusz Strugała

usiadłem na krużganku
oazą mi chmury i wiatr
oddycham głęboko
czegoś mi brak
w pamięci wibrują wspomnienia
twoje oczy warte zapomnienia
dłonie balsamem zwilżone
który był żyłą spełnienia
poezją bajeczną słowami w amoku
odkrywałem raju obszary
dotykałem tętnicy pożądania
pulsującej błaganiem
o jeszcze o afektu dary
wiatr okrutnie otrzeźwił rozum
miałaś łzy w oczach
roniły się błogostanem
będę tu siadał codziennie
marzenia mam wołaniem strojone
twym urokiem ubrane

Do zachodu słońca

Do zachodu słońca
Janusz Strugała

Układam pasjans ciszą
karty portretami zdarzeń
iluminacją i wybudzeniem
z kalekiej samotności
kolce zakłamania
kaleczą ciało i duszę
szeleszczą słowa
spowite intrygą
wątkami obłąkania
muzyka nut orgią
tyranem i azylem
kreuje zezowate szczęście
boginią jest i chórem anielskim
zwalnia rytm serca
koi ciszę dźwiękami
budzę się zmywam co nierealne
snami odziane wizje
dotykam gitarę
ufam jej
frazą ubraną w kolory wiosny
podrepczę do zachodu słońca

Stan zakochania

Stan zakochania
Helena Szymko

to zwariowany okres – umysłu i ducha
serce nadaje na własnej niezależnej fali
żadnych rad rozsądku – w ogóle nie słucha
nielogiczne myśli wędrują w eterze
pokonując przestrzeń czasu odległości
przepełnione serce zawirowaniem uczuć
udręczone tęsknotą pragnieniem bliskości
rwie się każdego dnia i każdej nieprzespanej nocy
do osoby ukochanej – by jej serce wypełnić
żarem bezwarunkowej miłości

Koszalin-26 -06-2018 r.

Od świtu do nocy – nadzieja

Od świtu do nocy – nadzieja
Bronisława Góralczyk

wyszło słońce a z nim nadzieja
na wiosnę radosną i żwawą
jak młoda dziewczyna
jak chłopiec biegnący za piłką

odezwał się ptak a z nim nadzieja
na pieśni pogodne i ciepłe
jak dotyk twej dłoni
jak uśmiech serdeczny na twarzy

zakwitł krokus a z nim nadzieja
na miłość prawdziwą i szczerą
jak złoty pierścionek
jak słowa przysięgi przedślubnej

zapadł zmierzch a z nim nadzieja
na chwile spokojne i ciche
jak szelest listowia
jak szepty kochanków w alejce

nastała noc a z nią nadzieja
na sen kolorowy i błogi
jak fimu fabuła
jak bajka czytana półszeptem

Gliwice 15.04.2023 r.

Aksjomaty (m)

Aksjomaty (m)
Marian Jedlecki

* Noc zrobiona z nieobecności i pytania
Niebo – to czego nie dosięgam
jego owoc obok liścia
kiedy gałąź dłuższa od Nadziei
w nieobecności mojej dłoni
leniwy obłok w swojej barwie
obce oczy rozstajne
świetlistość za oknem
łąka za oknem okno za łąką
już to jest dla mnie Rajem
w złudzeniach purpury
śmiesznie łatwowiernie przebrany
przyzywam łotra co wczoraj mną wzgardził
więc przyzywam Słowo tylko dlatego
aby zaznaczyć znowu Daremność
i pytam – co to jest że z jej snu
nie mogę wyjść ze swojego snu
jak z surrealizmu sakralnego
piszącego ten wiersz
*) z wiersza Mallarmiego “Sonet bez tytułu”

Bramy niebios

Bramy niebios
Janusz Strugała

Głuchym brzemieniem
podejrzeniami udekorowaną kotarą
orzesz to co bywało zaraniem
zasłaniasz obrazami ślady atrofii
brylantami moich uczuć
sypiesz nienawiści ścieżki
akrylowym kurzem jak toksyną
dekorujesz werbalnie drzwi
do nicości
zostawiasz za sobą
mroczne smugi cierpienia
serce kaleczysz
sycisz się gorzkim smakiem
zemsty
w oddali widzę bramy niebios
strzepuję z siebie ostatnie
klątwy darowane groteską
uraczę się kosmosu energią
podam rękę tym
którzy usłali mi życie
światłem i prawdziwą miłością

Nie wiem

Nie wiem
Elżbieta Andrzejewska

Nie wiem
Czy zdarzy się to
Co drzemie w niszy marzeń
Zaniedbanych

Owo nie wiem
Jest miejscem do zapisania
Twojej obecności
Spotkaniem
Zwyczajnością w byciu razem
Uniesieniem się ponad…

Wiem że tęsknisz
Gdzieś tam
Daleko od ludzi
W sercu lasu
Wzbudzasz w sobie
Pragnienie powrotu

Czekam
I tulę się do białych brzózek
Wiem że rozumiesz
W czekaniu jest siła tęsknoty
Radość spotkania

Wszystkie doznania
Niezauważone
Przywracam wspomnieniem
Tęsknię.

Nic nie obiecuję
Tylko obecność
Na nic nie czekam
Tylko na obecność

Gdzieś…

Gdzieś…
Bronisława Góralczyk

Gdzieś…

Gdzieś
za zielonym skwerem,
za stawem srebrnobiałym,
toczą się
ciche dysputy:
wiolonczel w tonach szarości,
skrzypiec jak kasztan rudawych
i par miłością osnutych…

Dźwięk romantycznej nuty…

W
krainie marzycieli,
fantastów z lat przeszłości,
wraca
niejedno wspomnienie:
wiolonczel tony smutnawe,
skrzypiec cygańskie romanse
i słów melodyjne brzmienie…

Par zakochanych cienie…

I tu,
w krainie baśni,
cudowny czas mnie czeka:
lampa
i czar Aladyna
i sny, co spłyną jak rzeka,
bo tutaj – od dzisiaj właśnie
mych snów się źródło zaczyna…

Snów wymarzonych… Drina*

Gliwice 09.10.2007 r.

Gdzieś po drodze zgubiłam wspomnienia…

Gdzieś po drodze zgubiłam wspomnienia…
Bronisława Góralczyk

Gdzieś po drodze zgubiłam wspomnienia…
Kto je znajdzie niech odda je, proszę,
choć są z dawna, z epoki kamienia
i kosztują niewiele – trzy grosze.

Takie tanie wspomnienia, a jednak –
dla mnie warte są wszystkie ogromnie;
chcę się z nimi, jak z siostrą pożegnać,
gdy się znajdą na moment koło mnie.

Koło wspomnień zatoczy się cudnie,
potem zjedzie gdzieś w otchłań bezkresną,
a gdy przyjdzie pogodne południe –
moje dzieje pogasną i szczezną.

Gliwice 28.04.2022 r.

Jak cudnie…

Jak cudnie…
Bronisława Góralczyk

Jak cudnie jest świtem
stąpać z ranną rosą
iść po mokrej trawie
gdzie oczy poniosą
i słuchać jak radia
o czym brzęczą osy
a o czym skowronek
“drze się” w niebogłosy…

Jak cudnie jest z rana
zerwać kwiat kaczeńca
napić się szampana
u boku młodzieńca
i spojrzeć jak nęci
uroda motyla
i w chmurki popatrzeć
(płynące co chwila)
i wrażeń nie zatrzeć
w pamięci…

Jak cudnie jest wiosną
słuchać śpiewu świerszcza
chłonąć dzień radosny
jak poemat wieszcza
i marzyć bez końca
(bo nic się nie liczy)
gdy trawa na łące
daje smak słodyczy
a kwiaty pachnące
utulone w dłoniach
dają zapach szczęścia
jak ostatni romans…

Gliwice 15.04.2008 r.

Do zachodów słońca

Do zachodów słońca
Janusz Strugała

kosmiczną farbą wyściełane
całunem symfonii barw gaśnie
balladą i slajdem
balsamuje serce tułacza

uporczywe i niegodziwe
dech zapiera lecz gaśnie
zamyka horyzont
odwłokiem żółci i czerwieni

jak skalny obelisk
niepokorną drwiną
zaćmi niebo
zaczerni chmury
czas wracać

magiczny azyl
na tarasie pod niebem
syci oczy słońca wieczerzą
morze wierne w ciemnej toni

ostatnie kwanty światła
usypiają żeglarzy
freskami promienie
zlewają wieczorny ołtarz

Nasza “buda”

Nasza “buda”
Bronisława Góralczyk

Choć od wielu, wielu lat
bardzo zmienił się ten świat –
my o starym myślim świecie,
bo to młodość nasza przecież;
zawsze z nami za pan brat.

Nasza młodość idylliczna,
czasem brzydka, czasem śliczna –
to liceum jest, to szkoła;
raz ponura, raz wesoła,
ale nigdy demoniczna.

Tak nam przykro, smutno tak –
bo z tych czasów dziś nam brak
tych przyjaźni, rozmów, sporów
i tych mądrych profesorów;
to tęsknoty chyba znak…

A dopóki pamiętamy,
i nazwiska póki znamy –
czas, by wspomnieć tamten czas.
A że został jeszcze w nas –
obietnicę tę składamy:

My, dojrzali osobnicy,
marzyciele, lunatycy –
obudzimy się ze snów…
i do szkoły wrócim znów
na Klasztorny Plac w Legnicy.

Tam wspomnienia przywołamy
i na skrzypcach tam zagramy;
jak za dawnych, młodych lat…
Niech się dowie cały świat –
że swą “budę” pamiętamy!

Gliwice 27.01.2011 r.

Orłowo

Orłowo
Marek Górynowicz

na porannym niebie
niepokorne mewy
budzą milczące morze

lubię przytulać senne muszle
i słuchać fal
wybudzonych ze snu

moje ślady
zostają bez śladów
brzeg ginie
w destrukcji przypływu

bezkres
zostałem na kolanach sam
myśli błądzą w depresji
pustej plaży

13 ROCZNICA KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ

13 ROCZNICA KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ
Helena Szymko

Odleciałeś z kraju –
w sercu pełnym nadziei
na powrót trumnę zbitą ci dano
twojego życia podcięto skrzydła
w ojczystej ziemi cię pochowano
choć ziemia smoleńska
twoją krwią żyzna
to miejscem spoczynku –
jest twoja ojczyzna

Smoleńsk 10 kwietnia 2010r.

Całe życie…

Całe życie…
Maciej Jackiewicz

Całe życie pod górkę, ale teraz to już z górki,
pewnie napiszesz wiersz komuś do laurki,
a może uśmiechniesz się do ludzi i słońca,
tak dawno był początek, a dzisiaj bliżej końca.

Całe życie swój pchałeś a dzisiaj także pchasz,
bagaż pełen błędów, które ty dobrze znasz,
zawstydzony milczysz myśląc, że je ukryjesz,
a pociesza myśl tylko, że jeszcze przecież żyjesz.

Całe życie walczyłeś jak Don Kichot z wiatrakami,
i daremnie gdy byłeś sam pomiędzy tłumami,
smutno patrzysz latem w ogrodzie na ważkę,
z goryczą w sercu połykasz jeszcze jedną porażkę.

Całe życie niczym wiatr już prawie przeleciało,
nawet nie wiesz jak właściwie to się stało,
jeszcze piszesz kolejną strofę do pamiętnika,
człowiek jest jak płatek śniegu co na wiosnę znika.

Lecz nie martw się, póki serce twoje jeszcze bije,
bądź jak bocian, co gniazdo co roku wije,
idź na łąkę i przytul pierwszy wiosenny kwiat,
i pomyśl jeszcze, jaki zostawić tutaj po sobie ślad.


Ten wiersz otwiera nowy pakiet opublikowanych tekstów.
Właśnie teraz, po tej publikacji ich liczba przekroczyła
4 tyś!

Wielkanoc

Wielkanoc
Bronisława Góralczyk

Wszyscy dwoją się i troją,
pichcą, pieką, sery kroją
(jakże dobrze z lat dzieciństwa to pamiętam).
Zapach ciasta nozdrza kusi,
a i indyk już się dusi…
będzie jadła co niemiara na te święta!

Krysia, Janek oraz Wito
czują sernik znakomity
(co go piecze nieco pulchna pani Renia).
Zaś pan Jan – co wysiadł z windy,
wie u kogo będzie indyk…
bo już poczuł tę soczystą woń pieczenia.

Będzie uczta co się zowie –
choć niejedna babcia powie:
To niezdrowo, moje dzieci, jadać na noc!
Lecz tradycja tak nie znika;
jakże nie jeść: ciast, indyka…
toć to święta, toć to przecież jest Wielkanoc!

Wszyscy dwoją się i troją,
pichcą, smażą, stoły stroją
(miło będzie do śniadania razem siadać).
Nad horyzont słońce wschodzi –
dzień świąteczny się narodził!
Wesołego Alleluja! Pora śniadać!

Gliwice 19.03.2008 r.

Triduum Paschalne i Wielkanoc 2023

Triduum Paschalne i Wielkanoc 2023
Maciej Jackiewicz

ołtarz dziś pusty
jedyny dzień kapłana
milczą organy

***
zapada wyrok
Jezus ukrzyżowany
Barabasz wolny

***
słońce już zaszło
w skalnym grobie spoczywa
zwycięzca śmierci

***
Chrystus zmartwychwstał
jak wcześniej zapowiedział
nadszedł dzień trzeci

WESOŁYCH ŚWIĄT

WESOŁYCH ŚWIĄT
Bronisława Góralczyk

Czas na łąkę pójść lub w las,
w ten świąteczny wolny czas,
gdy się wiosna w nas obudzi,
gdy nadzieje w sercach wzbudzi,
i serc naszych będzie panią –
zatem idźmy! idźmy za nią!

Niech się święci Wielka Noc,
niech pokaże wiosna moc,
pośród traw młodziutkiej łąki,
gdzie stokrotki i skowronki
pochowane w źdżbłach kostrzewy,
kryją barwy albo śpiewy…

Choć nie każdy w domu ma
stół świąteczny tak jak ja,
ale każdy kto się zgubi,
kogo szczęście trochę lubi,
znajdzie u mnie ciepły kąt.

Wszystkim więc… WESOŁYCH ŚWIĄT!

Gliwice 31.03.2010 r.

Śmigus – dyngus

Śmigus – dyngus
Bronisława Góralczyk

Pytasz, co z młodości najlepiej pamiętam?
Pamiętam najlepiej wielkanocne święta!
Pamiętam… z wiaderkiem po dworze bieganie!
Właśnie to pamiętam! – Dyngusowe lanie!

Jakże się bawiła wtedy nasza “wiara”!
Bo w tym i radości było co niemiara!
A i tamtych chłopców i tamte dziewczęta,
Jakżeby inaczej… także wciąż pamiętam!

Gliwice 04.04.2007 r.

Uroki wiosny

Uroki wiosny
Bronisława Góralczyk

wiosna to życie gdy budzi się świat
to praca co w rękach się pali
to miłość co płonie i kwitnie jak kwiat
i ptak co powraca z oddali

wiosna to zieleń i czerwień wśród łąk
to słońce co płynie w błękicie
to usta co różem w alejkach gdzieś drżą
i twarz co zastyga w zachwycie

Gliwice 10.04.2011 r.