Złotówka

Złotówka
Czesław Paweł Pobiedziński

Znalazłem ją szczęśliwie na drodze koło Dzidka
Ona smukła, błyszcząca jak gitara Witka
A ja, szary, zwykły, przypadkowy przechodzień
Takie szczęście to rzadkość a nie ot tak co dzień

Ona jeszcze niewinna, pierwowzór dziewicy
Jakby spod igły prosto albo jak z mennicy
Dla mnie to szczególny obiekt pożądania
Wyższy stan świadomości i stan posiadania

W takiej łatwo zdobytej, każdy się zakocha
Choć ona była upadła a ta droga to wiocha
Nawet, gdy się stwierdzi, że to nie jest stówka
Ale zwykła, szara, blaszana złotówka

Dobrodzieje czyli Krótka pieśń o miłości

Dobrodzieje czyli Krótka pieśń o miłości
Czesław Paweł Pobiedziński

Na bok kwasy i waśnie
może dziś, teraz właśnie
potrzebuje Cię świat
jeśli komuś brak czego
a Ty masz to kolego
to nie czekaj, nie czekaj
szkoda lat

Tam gdzie nienawiść gości
zasiej ziarno miłości
a wolności jeżeli jest brak
dorób klucz do tej bramy
niechaj wrócą do mamy
może to cały ich świat

Zwykły gest, mało trzeba
by uchylić bram nieba
więc nie czekaj, nie czekaj
szkoda lat

Słuchaj, patrz dookoła
może ktoś Ciebie woła
i ukradkiem ociera łzy
pomóż choćby przypadkiem
dobrowolną daj składkę
dobrodziejem zostań i Ty.

Bezradność

Bezradność
Helena Szymko

bezradność – jak cień
za każdym z ukrycia kroczy
jak złodziej w masce
czai się na uboczu
smutek, przysłania żałobą oczy
spijając zachłannie krople nadziei
choroba płuca toczy

bezradność i strach
co złego doba przyniesie
śmierć zbiera żniwo
strach przerażenie niesie
niech to się skończy
nadziei nam potrzeba
by śmiać się jak dawniej
i żyć spokojnie
mieć dostęp – do świata i chleba

Czy można zapomnieć

Czy można zapomnieć
Helena Szymko

jak można by zapomnieć –
te wszystkie cudowne zdarzenia
tyle radosnych uniesień
które darowało nam życie
pod stopy sypało róże
kwiaty szalonej namiętności
ogromne kołatanie w sercu
spędzonych cudownych chwil
i tyleż wrażeń w miłości

Pesymistyczne myśli

Pesymistyczne myśli
Helena Szymko

przeganiaj smutne myśli –
niech tylko radosne w sercu bywają
szarość i chłód dnia codziennego
one nas wszystkich przenikają
choć jesteś daleko – masz szczerych przyjaciół
oni myślami zawsze przy tobie

bo przyjaciele mają to do siebie
że każdy z nich jest wyjątkową osobą
swą obecnością sprawiasz im radość
dlatego zawsze czekają na ciebie
bo bardzo lubią – mieć kontakt z tobą

Posłuchaj

Posłuchaj
Bronisława Góralczyk

Posłuchaj…

jak za przymkniętym oknem
wróble swój dialog prowadzą
jak w ćwierkanym języku
plotkują na twój temat

Wsłuchaj się…

a może zrozumiesz ich mowę
i może dowiesz się czegoś
czegoś być może najlepszy
przyjaciel nie powie –

prawdy o sobie…

Gliwice 23.05.2007 r.

Posłuszni słowom papieża przełomów…

Posłuszni słowom papieża przełomów…
Kamil Olszówka

Gdy meandry światowej geopolityki,
Uprawianej w cieniu gabinetów prezydenckich,
Wpływają tak straszliwie na losy ludzkości,
Rodząc w sercach milionów zarzewia niepewności,
Co do rysującej się w czarnych barwach przyszłości,

Posłuszni słowom papieża przełomów,
Rozczytujemy się w dziełach uznanych w świecie teologów,
Dla rozbudzenia swych uśpionych myślowych horyzontów,
Zatapiając się w oceanie Wiary i Rozumu…

Gdy świat współczesny na złamanie karku pędzi,
Zatracając się w swym pędzie do destrukcji zgubnym,
Postmodernizmu i nowoczesności ułudą zaślepiony,
Widmem mamony od wieków mamiony,
Szaleństwom nowoczesnej ludzkości posłuszny,

My posłuszni słowom papieża przełomów,
Pamiętamy o grobach naszych przodków,
W zniczy nikłym, migocącym blasku,
Zarysowujących się po zapadnięciu zmroku…

Gdy pojawiają się wciąż kolejne próby,
Zafałszowywania obrazu polskiej historii,
Wymazywania z kart historii Żołnierzy Niezłomnych,
Niegdyś pośród burzliwych zakrętów dziejowych,
Trudom partyzanckiego życia z uporem się poświęcających,

Posłuszni słowom papieża przełomów,
Szanujemy mrówczą pracę polskich historyków,
Którzy dla zgłębiania ojczystych dziejów,
Nigdy nie szczędzili swych mozolnych wysiłków…

Gdy wciąż bezideowa medialna papka,
Sączy się z ekranu niejednego telewizora,
Podprogowo a perfidnie mącąc nam w głowach,
A zatapiając swe szpony w naszych duszach,
Szydząc niesłyszalnie z wewnętrznego głosu sumienia,

Posłuszni słowom papieża przełomów,
Gardzimy wygłupami rozwydrzonych celebrytów,
Którzy dla zawojowania ekranów telewizorów,
Gotowi są wyzbyć się resztek wstydu…

Gdy afera wciąż goni aferę,
I gnają tak zaprzężone w korupcji rydwanie,
Smagane niczym narowiste konie chciwości batem,
Potykając się co rusz na nieprawości drodze,
I łamiąc nogi w szaleńczym swym pędzie,

Posłuszni słowom papieża przełomów,
Patrzymy na ręce polskich polityków,
Czy pozostając wierni tradycji swych przodków,
Nad własne korzyści przedkładają dobro Narodu…

Pędźmy!

Pędźmy!
Bronisława Góralczyk

Znikł ostatni śnieg,
Pora wznowić bieg
Ku wiośnie – i dalej!
Ty mi rękę daj,
Odnajdziemy raj
Wśród zielonych alej!

I niech dzieją się
Wiosny nowe dnie –
Póki sił jej starczy!
Więc nabierzmy tchu,
Pędźmy, miły, znów
Ku słonecznej tarczy!

Raj otworzy się
(Niczym w cudnym śnie)
W twych oczach radosnych,
Gdy ci serce dam,
Pośród słońca bram
I u progu wiosny!

Gliwice 06.03.2008 r.

Niech się zdarzy…

Niech się zdarzy…
Bronisława Góralczyk

Koniec Zimy (srebrnych) czarów
baśni jakich mało
i tych dźwięcznych brzmień janczarów
gdy się sańmi gnało

Teraz Zima (niczym dama)
w szacie śnieżnobiałej
śpi w niebiosach (całkiem sama)
jak w kolebce białej

A z niebiosów Wiosna kroczy
(w rytmie wprost tanecznym)
by radować nasze oczy
blaskiem dnia słonecznym

Już czekają aż przybędzie
ta wiosenna pora
na jeziorze – dwa łabędzie
w parku – łuk Amora

Błysną znowu młode oczy
serca będą wierzyć
że je Wiosna zauroczy
gamą barw i przeżyć

* * *

A i mnie się jeszcze marzy
jeszcze dziś w to wierzę
że się w życiu moim zdarzy
miłość jak w operze

Więc niech Wiosna przyjdzie do nas
w pełnej gotowości…
odmłodzona i zielona
z koszem barw miłości

Gliwice 21.03.2008 r.

Ukojenie

Ukojenie
Helena Szymko

Gdy serce płacze –
miłość zawodzi
muzyka jest ukojeniem
oczyści duszę
ze smutnych wspomnień
zamknie za tobą
złych przeżyć wrota
wyzwoli uśmiech
na twojej twarzy
sprawi – że mniej
boli tęsknota

Czarodziejka miłość

Czarodziejka miłość
Helena Szymko

uśpiona Tobą – tajemnicą tej nocy
miłość do mnie powraca, siłą swojej mocy
Ty wciąż mnie upajasz, miłością z czary
razem spijamy, z niej słodycz nektaru
a gdy o brzasku, słońce nas budzi
uśmiecham się do życia i do wszystkich ludzi
czarodziejka miłość, co noc ponawia swe czary
żarem namiętności, nasze ciała ogrzewa
a my za jej mocą – dosięgamy nieba

Inna

Inna
Elżbieta Andrzejewska

Była liryczna
słaba i mocna
widząca to co ją skłaniało
do pomagania.
Zachwytów dla innych niezrozumiałych
i łez co same płynęły.

Mówili o niej nietuzinkowa
według wzoru powinności
przystając na to że inność
może drażnić jednakowość.

Wmieszała się w tłum pospolitości
i była inna
ciesząc się swoim istnieniem
milczącym uśmiechem akceptacji.

Inni też byli inni.

Śnieg

Śnieg
Elżbieta Andrzejewska

Płatki śniegu
tak nietrwałe
jak myśl ulotna
z trudem pokrywają trawnik
żywopłot i chodnik
jak myśl dobra
utkana z tego co dobre

Pada śnieg
pierwsze wiosenne kwiaty pokrywa
i szybko topnieje
jakby wiosna w nim zapisana
wyzwalała przetrwanie
małego kwiatuszka na trawniku
przed moim domem.

Dobrze jest mieć drobinę piękna
w jeszcze zimowy dzień
na przednówku wiosny
zatopić myśl w ukwieconej łące lada moment.

Bezdomność

Bezdomność
Elżbieta Andrzejewska

Kobieta z pieskiem mija posesję mojego domu
za nią podąża mama z dzieckiem
starzec bezdomny z dorobkiem swojego życia
na wózku dziecięcym
pogubiony młody człowiek.

ilekroć się spotykamy prosi o dwa złote
mówi,że ludzie nie rozumieją bezdomności
ma szklane spojrzenie i mówi ładnym językiem
zawsze dziękuje za zatrzymanie
mówiąc najważniejsze że pani ze mną rozmawia
jakby odczuwał wielką ulgę w powszechnie panującym
deficycie niezrozumienia.

Bezdomność ma tak różnie oblicza
niekiedy jest to bezdomność serca
które nie ma się gdzie ogrzać i bardzo ceni życzliwe słowo
lub nigdy nie zaspokojony głód troski
czy też miłości
którą potęguje utrata miejsca do mieszkania.

Różnie o nich mówią
ale to przecież ludzie
których upośledził los
a raczej przejaw jego nieprzychylności.

Wybrzmiewa muzyka życia
w molowym wymiarze dźwięków
symfonii pojedynczego życia
nad którym można się pochylić
i warto.

Tak nie wiele trzeba
Tak niewiele…

Marzenia

Marzenia
Elżbieta Andrzejewska

Marzenia

Tajemnica ich spełnień
spowita niespodzianką
której nie sposób przewidzieć
wybierając się w podróż spełnienia.

Jestem w podróży

Jesteś pod dobrą opieką…

Jesteś pod dobrą opieką…
Bronisława Góralczyk

Płynę! Płynę na chmurce błękitnej
i sobie marzę… o tobie marzę, mój drogi,
i pytam Stwórcę czy widział ciebie na podniebnym szlaku,
kiedy mknąłeś przez Jego Królestwo, przypięty do skrzydeł anioła,
który porwał cię z moich ramion…
A Bóg odpowiedział mi tylko tyle:
– Anioł go do mnie przywiódł, aby go chronić, a odda ci go wtedy,
kiedy Ziemię opuści koronawirus…

Gliwice 21.03.2021 r.

Stan tęsknoty…

Stan tęsknoty…
Bronisława Góralczyk

Gałązkę bzu mi dałeś kochanie
gałązkę bzu
i uśmiech szczery na pożegnanie
i treści snu

Kwiat bzu już więdnie i czas zapomnieć
o tamtych dniach
lecz wiem że przeszłość czasem nieskromnie
wróci we snach

A i pamiętnik w szarej okładce
skrywa mój żal…
boś ty wciąż bliski choć tak naprawdę
dzieli nas dal

Noce bezgwiezdne i dni bez słońca
to dom bez ścian
a stan nostalgii i łez bez końca –
tęsknoty stan

Gliwice 06.06.2022 r.

Tęsknota

Tęsknota
Helena Szymko

Tak bardzo – boli tęsknota
i niedosyt czułości
człowiek, jak martwa rzeka
jest niczym bez miłości
pragnienia są – jak kolce
raniące ostrzem serce
każda bez Ciebie chwila
staje się wiecznością
niosąc echo – pustki
i szarej codzienności

Po święcie…

Po święcie…
Bronisława Góralczyk

To już koniec święta! Koniec już! Niestety!
Zaliczcie do wspomnień swe święto, kobiety!

Do pracy! Do garów! Do dzieci, kobiety!
Skończyła się laba! Skończyła, niestety!

Do pracy, kobieto! Babo – do roboty!
Wróciła codzienność, wracają kłopoty!

Wróciła codzienność, wróciła szarzyzna –
Już dzisiaj cię nie czci “cudowny mężczyzna”.

Więdną też w wazonie twoje tulipany.
I już cię nie wielbi “mężczyzna kochany”.

Twe jutro, kobieto – dzieci, dom i praca.
Po wczoraj, masz tylko “moralnego kaca”.

A dziś – po Dniu Kobiet – refleksję masz w darze…
Czy warto go święcić? Za rok się okaże!

Gliwice 08.03.2007 r.

Dama życia

Dama życia
Elżbieta Andrzejewska

Nie miała już długich rąk
do dźwigania siatek
wyrosła z powinności
by przyjąć swoją kobiecość
bez słowa muszę.

Uskrzydlało ją chcę
wydobyte ze starych schematów
jaka powinna być.

Była piękna
sama w sobie
rzeźbiona każdym doświadczeniem
w którym dzielność
pozwalała jej witać kolejny dzień.

Bliskość ze sobą
wspierała jej kruchość i delikatność
tak często wystawiana na próbę.

Szła spokojnym rytem
w dalszy ciąg losu wciąż inspirowana chceniem.

Była piękna.