Czekanie

Czekanie
Elżbieta Andrzejewska

Asceza gałęzi
przed narodzeniem się pierwszego listka
zdaje się mówić głosem
ciszy rodzenia

Słońce dotyka nagości
smukłych nitek brzozy
biel kory
zachęca do wsłuchania się w rytm
czekania na wiosnę.
Otulenie się liśćmi.

Jak dobrze że wiosna przychodzi zawsze
by wzrok zatopić w zieleni i wszechobecnych barwach
przyjąć wytchnienie.

Ulotny motyl muśnie dłoń
na tle niebieskości poszybują ptaki
zaśpiewa i zatańczy las.

Przyjmę dar natury
żeby zespolić się z pięknem.
Odpocząć.

Kobieto…

Kobieto…
Bronisława Góralczyk

Twoja postać – piękna, wiotka,
lekka jak motylek…
Każdy, kto cię dzisiaj spotka,
spojrzy choć przez chwilę.

Każdy cieszy swoje oczy
pięknym twym widokiem.
Każdy, kto cię dzisiaj zoczył,
jest pod twym urokiem.

Już wiem czemuś tak promienna,
czemuś uśmiechnięta…
Hołd ci składa płeć odmienna.
Dziś, w dniu twego święta!

Dzień tak miłej tobie daty
nabierze znaczenia,
gdy do tego dojdą kwiaty,
całus i życzenia…

Dziś mężczyźni lgną ku tobie,
czułe ślą sygnały…
tylko czemu ten Dzień Kobiet
nie trwa przez rok cały?

Gliwice 02.03.2007 r.

Kobieto

Kobieto
Helena Szymko

Kobieto córo natury –
delikatnością kobiecej duszy
koisz złe nastroje
urodą i wdziękiem
radujesz męskie oczy
jesteś pożądaniem
i pragnieniem miłości
mimo drobnej postury

posiadasz sił za dwoje
nawet gdy w sercu smutek
innych obdarzasz uśmiechem
miłością rodzicielską
otaczasz dzieci swoje
tyś ostoją w rodzinie
i przetrwaniem pokoleń
z twoją obecnością
życie i miłość – nie zaginie

Cała Ty

Cała Ty
Bronisława Góralczyk

Twoje oczy takie smutne, takie piękne
jak srebrzące się na niebie roje gwiazd
i twe usta – bałamutne i namiętne
kuszą blaskiem niczym księżyc raz po raz

Twoja kibić taka szczupła, taka wiotka
jak gałązka młodej brzozy albo bzu
i twe nogi (coraz dłuższe w babskich plotkach)
budzą podziw męskich oczu tam i tu…

Twoją postać (pół anielską, pół kobiecą)
opisuję w czułych wersach, uwierz mi…
a ty dumna jak królowa (smutna nieco)
idziesz parkiem i nie widzisz… Cała Ty!

Gliwice 07.06.2011 r.

Do Poety

Do Poety
Bronisława Góralczyk

I jak się nie zachwycać
gdy każde Pana słowo
zawarte w zdań granicach
czytane wciąż na nowo
na twarzy pąs maluje
(nie pierwszy zresztą raz)
i usta me całuje
w srebrzystym blasku gwiazd…

Gliwice 10.12.2010 r.

Chłopak z pamiętnika

Chłopak z pamiętnika
Bronisława Góralczyk

Ślad twych słów ostatnich jeszcze nie zanika,
Jeszcze gdzieś się ostał…
Na pożółkłych kartkach mego pamiętnika
Ślad twych słów pozostał…

Napisałeś krótko – ledwie trzy wyrazy:
“Kocham cię, dziewczyno”.
Potem wyjeżdżając, dałeś dwa obrazy;
Jeden gdzieś zaginął…

Na tym, co ocałał – dwa białe łabędzie
Na jeziora fali.
Czy pomyślisz o mnie, gdy stary już będziesz?…
Zatęsknisz z oddali?…

Gliwice 23.02.2007 r.

Poezja uskrzydla

Poezja uskrzydla
Helena Szymko

Poezja uskrzydla nas –
swym wdziękiem i czarem
wiedzie nas w marzenia senne
zachwyca księżycem nocą
iskrzącymi się gwiazdami
porywistym wiatrem co goni ptaki
pieszczotą ziemi o wschodzie słońca

rzęsistym deszczem gdy płacze niebo
ona miłością którą chłoniemy
z zapachem lata, lub złotej jesieni
magią słowa- wszystkich urzeka
kto raz ją pokochał nigdy jej nie zdradzi
jest jak wierna kochanka – która nie zawodzi

Euterpe (s)

Euterpe (s)
Marian Jedlecki

Posłuchaj mnie
nie boję się czarnych nocy
samotności utkanej z mgły
nie boję się niemych przyszłych dni
i Euterpe o zielonych oczach
każde misterium we mnie
jest aktem wiary i czuwania
bo co?
tego jeszcze nie wiem
moja Euterpe sekwestruje moje myśli
które szukają iluzji w bezsensie
ale być może ja tylko śni
bo Życie to Sen bez kontroli
dzisiaj rozmieniłem na drobne
myśli uczucia pragnienia nadzieje
dni powszednie w przemijaniu
im zawierzyłem uprawę siebie
Ja – nagminnie Człowieczy Los
znaczony samotnością i depresją
jak zawsze składam pocałunek na twarzy Świata
w niej opasuję siebie i mój mikrokosmos
rozsiewając iluzje rozpaczliwe
‘*kłamię siebie jak kłamałem pierwej
gdy z westchnieniu przyjmowałem sławę niesławę i nerwy
Prawdę – sumieniem”
(*)parafraza akapitu wiersza „Wielkość” C. K Norwida

Granice

Granice
Bronisława Góralczyk

na granicy drogi
leśnego kręgu drzewostanu
spaceruje
zielonooka wiosna

na granicy czasu
słonecznego kręgu promieni
rozkwita
wielobarwna tęcza

na granicy prędkości
oszałamiającego ryku silników
czai się
bladolica śmierć

na granicy bezmyślności
rozumnych istot ludzkich
krąży
krótkowzroczna głupota

na granicy inteligencji
prawdziwego bytu człowieczeństwa
przechadza się
powściągliwa mądrość

na granicy uczuć
radosnego splotu serc
tańczy
krasnolica miłość

na granicy słowa
piórem weny pisanego
pląsa
uduchowiona poezja

nad granicą granic
kosmicznej strefy nieskończoności
przelatuje
geniusz tworzenia Wszechświata

Gliwice 30.03.2007 r.

Błądzi moja dusza

Błądzi moja dusza
Bronisława Góralczyk

W ciemnościach błądzi moja dusza
i wpada w toń bezdenną
nad nią i pod nią tylko głusza
z udręką i gehenną

Czy nad zbolałą biedną duszą
zlitują się anioły
czy diabły w pogoń za nią ruszą
i porwą w piekła doły

Porwać chcą duszę lucyfery
lecz anioł nadszedł z dala
mknie z moją duszą w niebios sfery
i skrzywdzić nie pozwala

Gliwice 05.2008 r.

W życiu nie zawsze mamy fart

W życiu nie zawsze mamy fart
Helena Szymko

bo życie – to jak talia kart
rozdanie szczęściem, nie każdego darzy
wygrana w życiu, to zbyt rzadki fart
choć każdy o wygranej marzy
los tak często nas zaskakuje
jednemu zsyła radość z wygranej
innemu szczęście bezczelnie kasuje

a my – pomimo przekory losu
nawet gdy on się nam w nos śmieje
walczymy z przeciwnościami
wciąż na wygraną mając nadzieję

życie – to największy ofiarowany dar
więc dbajmy bardziej o siebie
bo każda w życiu przeżyta chwila
jest zawsze na wagę złota
starajmy się przeżyć ją tak
by nie czynić nikomu nic złego
zawsze mieć czyste sumienie –
miłością darzyć bliźniego

Co to jest szczęście

Co to jest szczęście
Helena Szymko

Szczęście – to zdrowie i pogoda ducha
bliska osoba która cię wysłucha
czułość i miłość matki do dziecka
deszcz upragniony, gdy ziemi posucha
szczęście – to przyjaciel gdy jesteś w potrzebie
dom rodzinny bezpieczny spokojny
i życie na świecie, bez gwałtu i wojny
szczęście – my sami sobie budujemy
wciąż dokładamy nowe cegiełki
a w chwilach zapomnienia –
wszystko rujnujemy

Spotkanie nad przepaścią…

Spotkanie nad przepaścią…
Bronisława Góralczyk

Na szczycie samotnej góry
spotkały się Głupota i Mądrość…
– Ja jestem najmądrzejsza – wrzasnęła Glupota,
na to Mądrość tylko wzruszyła ramionami…
a Głupota wrzeszczy dalej: – Nie ma mądrzejszej ode mnie!
Wtedy Mądrość podeszła do Głupoty i spytała:
– A skoczysz w dół?
Jasne, że skoczę – to dla mnie pikuś. I skoczyła…
Mądrość nie zdążyła jej powiedzieć, że żartowała…
Na skraju przepaści, Mądrość została sama,
ale po chwili odwróciła się
i w milczeniu poszła w kierunku schroniska.

Gliwice 12.06.2019 r.

Nieprawda

Nieprawda
Bronisława Góralczyk

Uśmiechasz się do mnie troskliwie
i dłonią dotykasz mej twarzy,
tak czule, tak ciepło, tak tkliwie,
i stoisz znów przy mnie na straży.

W alejce wśród krzewów jaśminu,
częstujesz mnie sercem z piernika
i uśmiech mi dajesz, mój synu,
i nagle cię nie ma, gdzieś znikasz…

Więc wołam cię, synku, i wołam,
lecz wiatr mi jak echo powtarza:
To sen był, kobieto, sen zgoła,
tak bywa, tak czasem się zdarza.

A ja – jak to matka – wierzyłam,
że syna po latach spotkałam…
Nieprawda, nieprawda, że śniłam!
To czemu nad ranem płakałam?…

Gliwice 11.12.2020 r.

Pamięci syna Tomasza

Namaluję Ci

Namaluję Ci
Helena Szymko

Namaluję Ci mój świat –
pięknymi barwami tęczy
mnóstwo jest w nim zieleni
bo zieleń oczu nie męczy
najwięcej złotych promieni
bo rozświetlają mi duszę
króluje w nim błękit i czerwień
kolor namiętnej miłości

dużo w nim barw fantazji
która wciąż mnie ponosi
rozrasta się i raduje
dyktuje co mam pisać
czy radość kwitnie w sercu
czy smutek poraził duszę
może ukoję nimi, także i twoje serce
a może po prostu –
zamienię się w ciszę

Minął rok

Minął rok
Elżbieta Andrzejewska

Minął rok

Ból nie ustal
Oczodoły miast
W pustce opuszczenia
Po napaści
Jak niemy świadek okrucieństwa
Wymownie milczą.

Ukraina płacze pojedynczym losem człowieka
Żyzną ziemią
Nie poddana niewoli wojny
Co dnia wskrzeszana nadzieją
każdego ukraińskiego serca.

Wygra
Na pewno wygra
I wtedy zacznie powstawać z ruin
Dzień po dniu
W którym zjednoczeni w pomocy
Damy radę
By świat na powrót usłyszał
Głos Boga
Który zwycięża tam
Gdzie chęci zabijania
Przyświeca unicestwienie narodu
Wybranego do wolności.

Ukraina zwycięży
I powrócą Ci co tułają się po świecie
By przetrwać
By odbudować obolały dom
Smutny i cierpiący obraz wielu miejsc.

Powrócą wszyscy
By powstało z martwych miejsce
Piękno życia
By zwyciężyła nadzieja
W ponowne zaistnieniu
Na mapie świata i ludzkich serc
Wyzwolonych z ogromu cierpienia.

Ukraina zwycięży
Na pewno zwycięży.

Dzielność tego narodu uwieczniona
W twórczości wielu
uwieczni ten czas
Jak żywy dar
Człowiek człowiekowi
W aspekcie okrucieństw
Ale też dobroci
W solidarnym uczestniczeniu
W historii ogromu zła.

Ukraina zwycięży
Wòówcas
Ucichnie w ludziach płacz.

M i k r o ś w i a t

M i k r o ś w i a t
Bronisława Góralczyk

przygnębiona niedostatkiem
ludzkiej obecności
zagłębiona w fotelu
codziennej samotności
przyglądam się temu
co z perspektywy okna
skażonego bielą zimnego plastiku
proponuje mi
mój
zaokienny m i k r o ś w i a t

na obrzeżach
drzemiącego jeszcze lasu
nieruchome smukłe korony białych brzóz
stęsknione oznak nadchodzącej wiosny
oczekują na świeżą zieleń pierwszych liści

na tle
czystego błękitu nieba
nieruchome
brudne pudełka kominów
oświetlone promieniami
marcowego słońca
oczekują na rzęsisty deszcz
wiosennej kąpieli

a pod nimi – takie samo
i tak samo jak moje
skażone bielą zimnego plastiku
zakamuflowane firaną
okno czwartego piętra
przez które ktoś zagłębiony w fotelu
codziennej samotności
też obserwuje
swój
zaokienny m i k r o ś w i a t

Gliwice 31.03.2007 r.

Minął rok

Minął rok
Elżbieta Andrzejewska

Minął rok
Od łez i strachu
Które w nas trwają
Cierpieniem tych co odeszli
Po nieludzkiej napaści na życie
Wciąż zagrożone okrucieństwem
P… za którym idą ślepcy otumanieni
Ruską propagandą.

Oczodoły miast
Puste smutkiem ludzkiego losu
Który zawisł na wątłej nici życia
Nie tracąc nadziei
Pomimo wszystko…

Nie umiem dobrać słów
Do cierpienia ktòre

* * * (12)

* * * (12)
Marek Górynowicz

wybuchnęłaś wiosną
uśmiechem
po lewej stronie wiersza
musiało się wydarzyć
to niedzielne spotkanie

zagubiona jaskółka
co prawda
były dwie
nad krawędzią pustej kartki

zanim pojawiły się słowa
czekałem na końcu zdania
padał deszcz
a ty recytowałaś swoje niebo