Irena i Krystyna
Irena i Krystyna
Marcin Olszewski
Koła powozu toczą się powoli
Po lustrze utkanym z łez deszczu
Zatrzymał się, jak zegar życia
Tu, kiedyś, przed wiekami
Stare drzewa pamiętają wasz sen
Ten pierwszy i ten ostatni
Nie miałyście nawet dwóch latek
Gdy Bóg wezwał was do siebie
Płaczę wraz z deszczem
Zapalając lampiony pod każdym drzewem
Bo nie wiem, pod którym was pochowano
Ale każde miejsce będzie tym
W którym was szanuję
Śpijcie snem spokojnym
Zaśpiewam wam kołysankę
Przez łzy będę śpiewał, moje małe ciocie!
Boże, dlaczego tak?
Dzięcioł
Dzięcioł
Maciej Jackiewicz
Jak wieść wcale nie gminna niesie
był sobie dzięcioł w pewnym lesie
który nie tylko wciąż stukał w drzewa
lecz także udawał jak ładnie śpiewa
Jak słowik albo choćby skowronek
przemalował też dziób oraz ogonek
i rozległy się liczne chóry ptasie dokoła
tyle że w wykonaniu samego dzięcioła
Kos i szczygieł spytały czy może guza szuka
miast kogoś udawać w drzewa niech stuka
nie zabrakło głosu kosa a nawet dzwońca
trzeba to załatwić raz i do samego końca
Co z tego że on dzięcioł się nazywa?
jeżeli pod inne ptaki się podszywa
a słowik i mazurek na to też dodają:
bo dzięcioły przecież nie śpiewają
Co dnia wyśpiewuje te nieswoje trele
aż sowa mruknęła, że tego już za wiele
trzeba postawić ultimatum i zawczasu
********************************
dzięcioł nie posłuchał i wyleciał … z lasu
Astronomka i polonista
Astronomka i polonista
Maciej Jackiewicz
Kochanko moja podziwiam twoją twarz
w srebrzystym księżyca nowiu
w ten zimowy wieczór chłodny i mroczny
Mój kochanku miły czy ty księżyc znasz?
chociaż mówisz nie w cudzysłowiu
bo w nowiu księżyc nie będzie widoczny
kochanek z kolei pannie na to powiada:
moja miła każdy polonista ci powie
że w języku miłości jest też zasada
i mówię do ciebie nie w cudzysłowie
Brak powietrza
Brak powietrza
Ewelina Zdziechowska
Dusza umiera z tęsknoty
próbując przeżyć kolejny dzień
brak na cokolwiek ochoty
lekarstwem jest tylko sen.
Ogromne są nadzieje i pragnienia
możliwości bywają mizerne
trudno o pięknych chwilach pamiętać
kiedy człowieka dotyka nieszczęście.
Brak powietrza dusi dogłębnie
zamyka umysł na radość
dni przepływają beznamiętnie
oczy codziennie płaczą.
Trudno odzyskać to co utracone
było rozkoszą codziennych chwil,
serce we łzach tonie
nie ma po co żyć.
poniedziałek
Miniatury poetyckie
Gra w prawdę
Gra w prawdę
Marcin Olszewski
Oczy i twarz
Nieruchomy obraz lustra nie do przeniknięcia
Tajemnice zamknięte na klucz w szufladzie duszy
Ty się spowiadasz, ty jesteś sobie spowiednikiem
Znamy się?
Znam Cię taką, jaką chciałabyś żebym znał
Złudzenie trwa dopóki nie zdradzisz się
A elementy puzzli przestaną pasować do siebie
Wczoraj Pani X, dzisiaj Pani Y, jutro Pani Z
Zmieniasz twarz, znikasz w mroku iluzji
Pytania biegną w pościgu za odpowiedziami
Byłaś, jesteś, będziesz sobą
Tylko dla siebie
Odkrywam nowe karty w kolejnym rozdaniu
Nieważne, kto wygra, ważne, kto ustala reguły
Gdzie jest granica pomiędzy prawdą a prawdą?
Tam gdzie naiwność kładzie się spać z ufnością
Każdy dzień może być dniem szczerości
Lecz tylko ty wiesz czy jest ona prawdziwa
Pozostaję jak pielgrzym w oczekiwaniu
Albo uwierzę, że to kolejny krok ku Tobie
Lub znów zatrzymam się przed murem
Nie jesteśmy sobą, dla siebie, o sobie
Znamy się przecież jak para przyjaciół (?)
Wiem tylko tyle, ile wiedzieć powinienem
Na wszelki wypadek, gdyby ktoś o Ciebie pytał
Milczenie ukryte w kącikach warg
Kontrola właściwego przekazu informacji
Uwierz w to, że ja wierzę
Z kim naiwność podpisała dziś układ o przyjaźni?
Kim jesteś, kim jestem?
Paradoks kłamcy w praktyce stosowanej?
Nie, system bezpieczeństwa na życie
Nikt nie może wiedzieć o Tobie wszystkiego.
Na pewno wiesz wszystko o sobie?
nieustannie
nieustannie
Jarosław Pasztuła
bez ciebie wolno odpływa dzień
zawsze byłaś moją ukochaną
teraz deszcz teraz nie kwitnie bez
kocham ruch kocham twój gest
jesteś moim życiem moim snem
nie odchodź niech trwa ten dzień
noc i dzień patrzę czy zbliżasz się
zaklikasz w dzwonek obudź sen
natchnienie czerpię wprost ze słów
ust słodkich spijam letni miód
Informatyk i dziewczyna
Informatyk i dziewczyna
Maciej Jackiewicz
Informatyk durzył się w pięknej dziewczynie,
i myśląc, że czas odtąd miło jemu popłynie,
nieustannie ją rozśmieszał głupimi minami,
tylko system mu się wieszał ze sterownikami.
Zabawiał ją chętnie także czarnym humorem,
brak miejsca na dysku nadrabiał procesorem,
bywało często, że za mało miał kości pamięci,
wytrwale nie rezygnował i nie brakło mu chęci.
Dziś dziewczyna mówi jemu nie bez kozery:
– poznałam wszystkie hasła, kody i numery,
– może lubię kiedy bywasz twardy i silny,
– ale jesteś kotku taki… niekompatybilny.
A z tej krótkiej opowiastki jeden morał tu wynika:
nie każda przecież pokocha wyłącznie informatyka
Orzeł Biały
Orzeł Biały
Jarosław Pasztuła
Biały Orle
wzbij się wysoko
spójrz z góry na nasz kraj
nie pozwól by okradano dzieci
postawmy się najeźdźcom
niech zostanie po nich
nie więcej niż siwy kurz
wzbija się wysoko honorowo
cieszyć będzie się dusza
wrogów zatka
miłość co w sercach
gra muzyka obrazki programy
odparte wraz z modą zachodu
Miniatury Poetyckie
Dziecko
Dziecko
Marcin Olszewski
Zamiast czarować o wielkich perspektywach
Snuć plany na przyszłość, przenosić złote góry
Zastanów się czy na pewno tego chcesz
Żeby dowód miłości nie stał się przekleństwem
Miło jest pójść do łóżka przeżyć cielesne uniesienia
To nosi za sobą pewne konsekwencje
Nie oczywistość, nie kazanie moralne
Po prostu bardzo łatwo zostać katem dziecka
Obudzić się w przekonaniu własnej młodości
Nieprzygotowania do życia w rodzinie
Uciec z tonącego okrętu w poczuciu wypadku
I robienia z siebie zniewolonego chłopca
Łatwo jest skorzystać z przyjemności życia
Jeszcze łatwiej porzucić ciężar w szpitalu
Pozbyć się przez balkon, śmietnik, cokolwiek
Balast w młodości jest niepotrzebny?
Ktoś Ci o tym kiedyś przypomni
Własne sumienie, twarz zapłakana dziecka
Nie umiesz zapewnić przyszłości nowego życia
Nie niszcz go własną naiwną głupotą!
Błogość
Błogość
Wiesław Harchut
-Radość ze zwykłych rzeczy –
Długie rozmowy.
Śniadania razem.
Wyjścia na spacer,
zawsze za ręce.
Uśmiech do siebie,
nawzajem dany.
Kochane dzieci.
Z miłości, wdzięczne.
Na odgłos kroków,
uderzeń szybkich,
serca, tęsknoty.
Wreszcie tu będziesz.
I sen, przy Tobie.
Oddech i dotyk.
Spojrzenie w oczy.
Radośnie piękne.
Wspólne pragnienia.
Na zawsze razem.
Przysięgi słowa-
Aż serce pęknie!
Wszystko Ci oddam,
moja Dorotko.
Bo tak wygląda,
zwyczajnie, szczęście.
kiedyś wieczorem
kiedyś wieczorem
Jarosław Pasztuła
zapada zmrok
za oknem pada deszcz
szybko idą przechodnie
kładą cienie w światłach latarni
patrzymy sobie w oczy
herbata stygnie
ciągnie się czas
piękne włosy cała ty
zanurzone myśli po pas
milcząc mówimy więcej
ślini się wokół świat
stworzeni z jednej gliny
dotykam dłoni
ciepły puch
zamykam oczy płynę do ciebie
w końcu coś mówisz
nie wiem
mamy wolną chwilę dla siebie
ciepła obojętna herbata
płynie w dół na dnie esencja
pobudza wyobraźnię i kreatywność
wolni od klasycznych kłamstw
bez żadnych zakazów ani półprawd
małe ziarenka smaku
Miniatury poetyckie
Nadeszła zima
Nadeszła zima
Maciej Jackiewicz
Ale zimno poniżej zera
nadeszła zima i co teraz
calutką noc dzisiaj sypało
śnieg przemienił balkon na biało
Bladym świtem przyszedł zdrajca mróz
żeby chociaż był ten jeden plus
na skostniałym już termometrze
myśli staruszek w grubym swetrze
Polar wkłada i ciężkie buty
bo chodnik cały lodem skuty
kto to zimno takie wytrzyma
co teraz bo nadeszła zima
Staruszek w domu teraz siedzi
drogi śliskie od gołoledzi
przez ten nocny wiatr nie może spać
a na drzewach lodowata szadź
Słońce ledwo się też przebija
zmrożona ziemia jak niczyja
a radosne dzieci od rana
już na dworze lepią bałwana
Buźki słodkie jak czekoladki
podziwiają zmarznięte płatki
lecz staruszek się cały zżyma
co teraz bo nadeszła zima
Neo
Neo
Maciej Jackiewicz
Ostatnio ktoś wpadł na pomysł z pewną ideą,
że wszystko co się nie podoba to jest neo
szerzą się więc opinie oraz liczne poglądy
że są już nawet neo sędziowie i neo sądy
będą wkrótce w sądach i trybunałach sprawy?
na wokandzie staną niewygodne neo ustawy
neo spędza sen z oczu – co za życie bez snu?
wszędzie będą mówili neo ( z angielska “nju’’)
podobno to co neo ma błędy oraz wady
bo tak zdecydowały za nas prawa i układy
system się zmienia bowiem dzisiaj jest chory
co czeka jeszcze? może teraz neo wybory?
może zjawią neo kandydaci na stołki wysokie
że nie sięgniesz nawet najbystrzejszym okiem
wszystko będzie neo ? w głowie się aż zakręci
sam nie zmienisz mimo najszczerszych chęci
nikt nie wie jak skończy się bezkrwawe rodeo
ja nie wiem czy może też nie jestem… neo?
wiersz tęsknoty
nic więcej
nic więcej
Jarosław Pasztuła
moje życie to
bańka mydlana
i grzyby na ścianach
to ptaki za oknem
walczą w karmniku z tobą o śniadanie
świeże pieczywo plama po kawie
pochłania ogień wszystko
co przeminęło w Kalifornii
z czasem patrzymy
przed nieznanym nieciekawym filmem
nieważne zbyt krótkie jest życie
za ciasne skarpety
patrzymy sobie w oczy
patrzymy czujemy otaczający
świat roślin i zwierząt
pozdrawiam cię serdecznie
każdej księżycowej nocy
za dnia biegniemy w dal
coś nas pcha naprzód
w nieznane fakty
wyroki jasne zostańmy razem
nie mam czasu na zmiany
wykałaczki wydłubują
kawałki kurczaka
ostatni posiłek
życie przemija szybko za szybko
piramidy w Gizie jeziora w Giżycku
morze Martwe słona woda zabija
człowiek niszczony przez samego siebie
zanurzone sprawy związane ręce
dziękuję nie chcę mieć więcej