w echu północy
Marek Górynowicz
gdzieś jest kolejne niebo
pierwsza i ostatnia gwiazda
na progu istnienia
w ciemności nierozplątanych snów
koty zlizały dzieciństwo
zostały mleczne fotografie
posiwiałe dni
i zmarszczki
nieprzespanych nocy
Największa tajemnica
Maciej Jackiewicz
Dziś to nie śnieżynki opadają na ziemię
tylko aniołowie piorą poduszki
i to nie gwiazdy w nocy świecą
w niebiańskim domu szykują wieczerzę
bo ja w to od zawsze bardzo wierzę…
i wiem, że i te najlepsze wróżki
przyszłości mi lepszej nie sklecą
na razie dźwigać przyszło nam brzemię
własne życie
tej nocy zapalą jeszcze jedną lampę
abyśmy tutaj nie zbłądzili
na drodze do Dzieciątka
które jak co roku czeka
w stajence w Domu Chleba
aby nas pobłogosławić
bo jest królem prawdziwym
całego ziemskiego świata
kolędy będziemy w podzięce nucili
piękna to jest odwieczna pamiątka
dla strudzonego na co dzień człowieka
największy dar prosto z nieba
dlatego pamiętać wtedy trzeba
jak szczęście bliskim sprawić
bo Jezus jest jedynym królem żywym
do nas przychodzi nieskończone lata
przyjdzie ze świecą z najdłuższym knotem
tylko nikt nie wie oprócz Niego
co stanie się potem…
Zimowy obrazek
Maciej Jackiewicz
Wszystko dookoła jakby śni
w puchowej pościeli
w grudniowej bieli
jeszcze babcia łóżka pościeli
polana cała się już bieli
śniegiem pokryte leśne kwiatki
do lasu wyryta srebrzy się sanna
mrówki skryły się pod ściółkę
wspominam i marzę
i tak mi się dziś śni
taki znów sen szybki
nie powrócą już te dni
o, płatki
wnuczek woła
patrząc jak śnieg pada
jak przez witraże
mróz we wzory pokrył szybki
wiatr z nim obrazy lodem maże
dziadek podściółkę ścieli
na stół talerze już układa
i nuci kolędy
ho ho ho
jedzie z Mikołajem
ho ho ho pędzi sanna
babcia szykuje wieczerzę
dwa grzyby w barszcz nie wkłada
na stole kładzie opłatki
nadszedł cudowny czas kolędy
Hosanna Hosanna
szumi jeszcze stary buk
bo się rodzi
nasz Bóg
wnuczek laurkę układa
Nieprzewidywalna miłość
Helena Szymko
Miłość – chadza zawsze, bocznymi ścieżkami
jest tajemnicza, pełna niepewności
wyszukuje serca najbardziej samotne
przez los opuszczone, pozbawione miłości
miłość bywa lekiem, na samotność duszy
jest eliksirem, na radość i pogodę ducha
jedynym sposobem, na potrzebę serca
stara się je wyrwać, z otchłani samotności
i pomimo wieku, próbuje w nim wykrzesać –
iskrę, ponownej, prawdziwej miłości
Serce na śniegu
Ewa Maciejewska
rysował ktoś tutaj serce
na białym puchu obrusie
nie zimne to lecz gorące
wyznanie uczuć być musi
fruwają białe motyle
wśród śnieżnej magii przestrzeni
gdzieś w chmurach nad nami razem
zasiedli w szatach anieli
korony srebrnych konarów
w mięciutki fotel zamienią
spoglądać będą z przestworzy
na radość albo cierpienia
wędrują szlakiem zimowym
jesienie wiosny i lata
raz uśmiech a raz tęsknota
w historie ludzkie się wplata
choruje ciało i dusza
pożera cicho kruchości
bezsilną walką toczone
deficyt czując miłości
nie chowaj uczuć gorących
pod bielą chłodu niewinną
niech anioł słońca przemieni
kry serca mocą tajemną
Stowarzyszenie Autorów Polskich Kołobrzeg ogłasza rozstrzygniecie Konkursu Jednego Wiersza o tematyce dowolnej w ramach pleneru literackiego w Kazimierzu Dolnym, który odbył się w dniach 03 X 2022 do 07 X 2022
Jury w składzie
– Piotr Bednarski – zastępca prezesa SAP do spraw literackich
– Marian Jedlecki – prezes SAP Kołobrzeg
– Alicja Patey- Grabowska – konsultant, krytyk literacki, poetka
WERDYKT JURU
I miejsce – Ewa Bułgajewska – Grygiel ps. ‘Lew” za wiersz „Sen o Kazimierzu”- wiersz opisowo-liryczny zbudowany z licznych tropów poetyckich, wytwarzający specyficzny nastrój. Dobre opanowanie warsztaty poetyckiego.
II miejsce – (Ex æquo) Alicja Kayzer – Haraśna ps Haran z Warszawy za wiersz „Usłyszeć Chwile”. Wiersz o wydźwięku programowym, ujęty w formę liryczną z zastosowaniem peryfrazy i paradoksu tropów poetyckich, opisujących coś, co jest pozornie niemożliwe do opisania np. cisza.
II miejsce (Ex æquo) Jadwiga Miesiąc z Kępna ps Mimoza za wiersz „Idę”. Wiersz wyróżnia się opanowaniem rzemiosła poetyckiego, czego dowodem jest operowanie tropami poetyckim i obrazami malarskimi.
III miejsce Magdalena Człapińska ze Zduńskiej Woli ps „Giewont” za wiersz „Miłość”. Wiersz z pozoru prostej konstrukcji, ale powtarzającym się refrenem, który wzmacnia liryczny wydźwięk utworu i wytwarza specyficzny liryczny nastrój.
Wyróżnienie I – Teresa Ostrowska z Brzeszcz k/ Włoszczowej ps „Łazarz” za wiersz „Przyjdź Królestwo Twoje”
Wyróżnienie II – Henryk Kamiński – ps „Żubr” za wiersz „On i Ona”
Gratulujemy
Maciej Wódz – Dźwięki i Słowa – recital w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Kołobrzegu
Dziękujemy Maciej
grudniowy pamiętnik
Marek Górynowicz
pamiętasz
było kiedyś takie nieme kino
z lustrami i pustym bufetem
czasem kobieta w golfie
sprzedawała tam herbatniki
zjadaliśmy je bezszelestnie
a wokół słychać było
krzyk
łuszczonych małych pestek
zbici w jedno ciało
szukaliśmy bezustannie
gniazda prawdy
nadzieja przykryta
śladami czołgów
jarzyła się śniegiem w ciemności
nigdy nie przestałem
wierzyć
że Wolność istnieje realnie
13 grudnia 1981 / 2022
Maciej Jackiewicz
W bezgwiezdną noc
ciemną
jak okulary generała
kwiaty nadziei rozjechane
czołgami
wdeptane w ziemię
skutą lodem
zamiast koguta z Teleranka
dekret
który zabraniał wszystkiego
pośpij jeszcze córeczko
dla ciebie dziś ta kołysanka
zanim przyjdą
i mnie zabiorą
tatusiu czy to wojna
a z kim
***
Odeszło tyle lat od tamtej niedzieli
ze wschodu znów wieje chłodem
rakiety sieją śmierć i strach
serce pęka
patrz
jak się toczy szatańska gra
jak miasta toną we łzach
za granicą brat
zabija brata
na jedno skinienie kata
na Ukrainie wojna nadal trwa
oby wkrótce dobra Nike ich powitała
i pozdrowiła ziemię poranioną
nie tylko w dobrych snach
żeby ustał matek i sierot płacz
aby doczekali i ujrzeli
pola pełne złotych zbóż
i łąki pokryte
trawą zieloną
tam gdzie dzisiaj
ogień i dym
Grudzień
Helena Szymko
Grudzień – godnie stąpa w butach
ma ostrogi, paraduje w białej szacie
mrozi rzeki i jeziora
dmuchnie śniegiem prosto w oczy
zaczerwieni uszy nosy
skuje mrozem wszystko wokół
taka przecież jego rola
żeby mrozić, żeby szczypać
zawieruchą nas przeganiać
lepiej nie wychodzić z domu
usiąść sobie przed kominkiem
wziąć do ręki lampkę wina
puścić ulubioną płytę
i uciekać się w marzenia
może któreś z nich się spełni
wygrasz 6 w totolotka
lub pokocha cię dziewczyna
można marzyć i rozmyślać
czasu na to mamy wiele
bo zimowy miesiąc grudzień
trochę z nami poflirtuje
jemu wcale się nie spieszy
bo do wiosny wciąż daleko
a przez dalsze swe miesiące –
niezłą aurę nam szykuje
Figle losu
Antonina Marcinkiewicz
włosy upinała w kok
przychodziła
wychodziła
taka zwyczajna koleżanka z pracy
i nagle… podczas biznesowej wigilii
gdy dzielili się opłatkiem
spojrzała dużymi ciepłymi oczami
uśmiechnęła się promiennie
i… wydało mu się
że szarość pokoju rozświetliła się promiennie
a w przedpokoju jego serca
wiatr powiał gorący
wchodziła nie pytając o zgodę
kierunek wybrała do zmysłów salonu
cicho bez słów
w otwartym oknie ujrzał
rozbawionego Amora
Spacer nad morzem
Helena Szymko
Tak pięknie dziś nad morzem –
wszystko biały śnieg pokrywa
jarzy się w promieniach słońca
a zew dnia, do spaceru wzywa
bieluśko spokojnie ni wiatru zamieci
tylko chwilami słońce
w przymrużone oczy zaświeci
aż chce się wdychać to mroźne powietrze
pełne morskiego jodu
choć śnieg trzeszczy pod butami
tak miło iść plażą do przodu
w srebrzystych szatach wydmy
na drzewach misterne korony
plaża prawie wyludniona
tylko wierne towarzyszki morza
unoszą się nad głowami
taki spacer – dodaje werwy i siły
i chłód w ciele rozgrzewa
gdy wokół zlatują się mewy
by uchwycić w locie –
choć kruszynkę chleba
Pastorałka rosochata
Czesław Paweł Pobiedziński
Przybyli, przybyli królowie
do domu naszego
dary przynieśli różne
dla Pana maluśkiego
Witajcie, witajcie mędrcowie
szeroko otwarte wam wrota
po lewej połóżcie wota
po prawej woreczki złota
Dzieciątko dzisiaj przychylne
pogada, pobłogosławi
weź Je na ręce kolego
z dzieckiem się trzeba pobawić
Czasem Jezusek się zmoczy
wytrzymaj, wieść pójdzie po gumnie
koszula mokra i krawat
a ty zniosłeś to dumnie
Za chwilę niebiescy anieli
tu do nas zawitają
anielską mają cierpliwość
dzieciątko ululają
Lulaj, lulaj dziecinko
niech śni się niebo i kotki
i różne figle, migle
i cycuś mamusi słodki
My tymczasem kolędy
gorąco od serca śpiewajmy
w zimny grudniowy wieczór
zmarznąć Panu nie dajmy
Przyroda mistrz wspaniały
Helena Szymko
Nawet niewielka kropla miłości –
potrafi zburzyć mur obojętności
jak woda w przyrodzie rzeźbi skały
tworząc przy tym, widok jaskiń wspaniały
tak piękno miłości z duszy wynika
a każde jaskiń i gór odkrycie
dreszczem emocji odkrywców przenika
przyroda, to mistrz wspaniały
potrafi latami drążyć koryta i skały
jak świat długi i szeroki – malując
przeróżne ziemi widoki
uczy pokory i wytrwałości ducha
dla pasjonatów każde odkrycie –
serce radością przenika
Ciepłe słowa w mroźny dzień
Helena Szymko
Przytul mnie –
chcę poczuć ciepło twojego ciała
wsłuchiwać się w słowa które rozgrzewają
za oknem mróz rzeźbi
na szybach misterne wzory
delikatne płatki wirują w powietrzu
otulając ziemię puszystym kobiercem
ogień sypiąc skrami tańczy
złocistym płomieniem
przy tobie wszystkie moje zmysły
tańczą jak ten ogień w kominku
a krew płynie w żyłach
gorącym strumieniem
jesteś bezpieczną przystanią
gdzie schroniło się moje serce
twoje ciepłe słowa
sprawiają że nie jest mi zimno
a wszystkie smutki zanikają
tylko przy tobie
gdzie ciepło i czułość
grzeje bardziej niż wino
a cisza i spokój
są zwiastunami szczęśliwych dni
może bić spokojnym rytmem –
moje serce
odmienne stany grudnia
Marek Górynowicz
w bielszym odcieniu bieli
czarne okładki zakrywasz dłonią
zawijasz dzieciństwo w pieluchy
obracasz myśli we wszystkie pory roku
i nastaje zima
wtedy wdrapujemy się na swoje ciała
między wyobraźnią a kolejnym słowem
jest naga przestrzeń
gdzieś w równoległym wszechświecie
między tobą a mną
kochają się wiersze