Cichutka spokojna odbija
lekko fale które syczą
białą pianą a w piasku
drążą fikuśne tunele
niebo ugwieżdżone
tonie w morzu srebrnym
piasek błyszczy złotem
nasze splecione dłonie
idą hen przed siebie
jakbyśmy byli sami
na planecie Ziemia
Ciężki sztorm chwyta
za gardło piaski rude
w szalejącej wodzie
kaskad spiętrzonych
umęczonych siwych
czekamy na ciszę
Zachodem niebo
ładnie ubarwione
miłością krwiste
zakwitło różem
morze i piaski
do snu kołysze
Tłumnie od rana
gośćmi oblegana
w brąz skórę zmienia
jodem częstuje
i kąpiele oferuje
w promieniach słońca
Smutna kiedy deszczem
piaski szarawe moczy
samotna zapomniana
tęskni za człowiekiem
Wielką zabrałem muszlę
do domu na pamiątkę
dziś do ucha przykładam
szumi przepięknie morze
w romantycznym spacerze
i przeżywam rozkosznie
tamte pocałunki słodkie