Podniecony tobą
Zygmunt Jan Prusiński
Może ukryjemy się na jedną minutę
by w sobie uściślić małe piekiełko
rozmnażania czułości.
Drgasz we mnie
wślizguję się jak węgorz o świcie.
Obłuskujesz rękoma otoczenie
starasz się być mokrą kobietą
wilgotność jest ważna.
Usta na wpół otwarte
całuję dolną wargę –
szepczesz szmerem trawy.
Leżysz przede mną naga
bym mógł znowu zasilić
w tobie intymne światło.
Nic nie mów – nic nie mów…
23.2.2013 – Ustka
Sobota 11:44
Wiersz z książki “Erotyczne zwiastowanie”